„Bler: Pierwsza wersja życia” - recenzja
Dodane: 17-10-2013 17:29 ()
Teoretycznie to się nie miało prawa udać. Superbohater „na poważnie” w realiach prawie współczesnej Polski wydawał się pomysłem z lekka kuriozalnym i jakby obcym lokalnej tradycji komiksowej. Nie dość na tym, przynajmniej część naszych wydawców (a w ślad za nimi także niektórzy publicyści) robiła co mogła by trykociarską konwencję ośmieszyć i deprecjonować. Pomimo tego autorski projekt Rafała Szłapy spotkał się z uznaniem całkiem licznej grupy czytelników.
Stąd seria „Bler” to już w pełni ugruntowana, rozpoznawalna marka (oczywiście jak na skalę naszego rynku), która wydaje się mieć grono wiernych odbiorców. Na rzecz tej tezy może świadczyć okoliczność, że Rafał Szłapa uniknął swego czasu niemal standardowej przypadłości wśród rodzimych twórców, tj. zdołał zrealizować zapowiadaną trylogie i to ze skrupulatnie przestrzeganą częstotliwością (jeden album na rok). Z wcześniejszych wypowiedzi autora można było mniemać, że wraz z wieńczącym trylogię „Ostatnim wyczynem” podejmie się on tworzenia projektów nie związanych z postacią Blera. Istnieją jednak przesłanki, w myśl których osoby zainteresowane tematem doczekają się kolejnych perypetii enigmatycznego herosa. I dobrze, bo żal byłoby porzucać spójny, intrygujący i najwyraźniej zaakceptowany przez czytelników koncept przewartościowanego superbohaterstwa.
Zanim jednak osoby zainteresowane tematem będą miały okazje do zapoznania się z kontynuacją przygód Blera (bądź też – jak zapowiadał sam autor – zbiorem krótszych opowieści osadzonych w uniwersum tej postaci), Szłapa proponuje pierwotną wersją albumu „Lepsza wersja życia”. Bowiem według pierwotnego założenia autora warstwa wizualna jego – póki co – sztandarowego działa miała zostać wykonana za pomocą farb akrylowych. Zamysł twórczy podlegał jednak ewolucji, co zresztą da się zauważyć także na przykładzie pięciu ostatnich plansz niniejszego komiksu (kontury zyskują na wyrazistości kosztem barwnych plam, dotąd dominujących w kształtowaniu wizualnej warstwy „Pierwszej wersji…”). Stąd też album inicjujący serię twórca Blera wykonał całkowicie od nowa. Co prawda w stylu mniej malarskim, choć również przekonującym i warsztatowo dojrzałym. Bo nie da się ukryć, że Rafał Szłapa lokuje się w gronie twórców doświadczonych i rozrysowanych. Lata pracy przy takich projektach jak m.in. „Benedykt Dampc: Prywatny detektyw”, antologii „Piekielne wizje” czy serii olimpijskiej (a przy okazji również w branży reklamowej) zrobiły swoje.
By dłużej nie kadzić wypada dodać, że już tylko okoliczność ponownej prezentacji znanej wcześniej opowieści wykonanej odmienną techniką plastyczną czyni „Pierwszą wersję życia” rynkowym ewenementem. Identyczna treść zyskuje tym samym nowy wymiar prezentacji, kolorystycznie bardziej wysmakowany i dosycony. Może też stanowić dodatkową zachętę dla wszystkich niezdecydowanych, którzy jak dotąd nie mieli jeszcze okazji zapoznać się pierwszym wyczynem Blera. Zwłaszcza, że rozgrywająca się w bliskim nam anturażu fabuła (akcję umiejscowiono przede wszystkim w Krakowie) daleka jest od często obecnego w superbohaterskich produkcjach blichtru. Miast tego Szłapa snuje opowieść przesyconą niedopowiedzeniami i niejednoznacznością. Tytułowy bohater ani myśli cackać się z wchodzącymi mu w drogę przestępcami, czego autor nie omieszkał ukazać z wprawnie ujętym naturalizmem. Tym samym Bler wpisuje się w preferowany współcześnie model herosa Mrocznej Ery i być może, przy odrobienie szczęścia i stosownych nakładach na promocję (tylko skąd je wziąć…) miałby szansę powalczyć o miejsce wśród tytułów ostatnimi czasy jakby nieco podupadłego Vertigo.
Cykl Rafała Szłapy stanowi ponadto jeszcze jeden przejaw całkiem bujnego rozwoju polskiego komiksu superbohaterskiego z jakim w ostatnich latach mamy coraz częściej do czynienia. Podobnie jak w przypadku Jakuba Kijuca („Jan Hardy”) czy braci Kmiołków („Biały Orzeł”), również wspomniany autor zdaje się wykazywać sentyment wobec niegdysiejszej oferty wydawnictwa TM-Semic. Osoby sceptycznie usposobione względem tytułów publikowanych przez tegoż wydawcę wypada jednak uspokoić. Nie ma tu bowiem miejsca na opinający muskulaturę trykot, wizyty w talk-showach czy ściąganie z drzew zabłąkanych chomików. Tym bardziej, że „Bler” to typowy przykład trawestacji superbohaterskiego mitu.
Niewykluczone, że decydując się na publikację „Pierwszej wersji życia” „rodzic” Blera pod pewnym względem strzelił sobie w stopę. Bo co będzie, gdy rzesze fanów przypuszczą szturm na jego pracownię żądając wykonania pozostałych tomów cyklu w identycznej manierze? Reasumując już całkiem poważnie: świetna rzecz chociażby w wymiarze wizualnym. Choć nie tylko.
Tytuł: „Bler: Pierwsza wersja życia”
- Tekst i ilustracje: Rafał Szłapa
- Wydawca: Blik Studio
- Data publikacji: październik 2013 r.
- Wydanie II rozszerzone i zmienione
- Oprawa: miękka
- Format: 21 x 29 cm
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Liczba stron: 40
- Cena: 35 zł
Dziękujemy Blik Studio za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus