"Paranormal Activity 3" - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 31-10-2011 20:06 ()


Nie będę ukrywał - uwielbiam filmy o paradokumentalnej formule. Uważam, że taka forma idealnie nadaje się do zastosowania w moich dwóch ukochanych konwencjach gatunkowych: s-f (doskonały „Dystrykt 9”, całkiem niezła „Inwazja: Bitwa o Los Angeles”) oraz horrorze (absolutnie miażdżące „REC” i „Blair Witch Project”). „Paranormal Activity 3” należy waśnie do tego drugiego gatunku. Część pierwsza zebrała wśród recenzentów niemal jednomyślnie pozytywne opinie wychwalające atmosferę, scenariusz oraz sposób, w jaki odświeżono nieco już zastały motyw nawiedzonego domu. Sequel, pomimo kilku wad, wciąż bronił się przyzwoicie. Do części trzeciej podchodziłem jednak z obawą, którą rozwiała wiadomość, że produkcja jest prequelem, który otwiera przed twórcami nowy wymiar grozy.  

Podstawowy problem z prequelami tkwi w tym, że odbiorca posiada już pewną wiedzę z zakresu świata przedstawionego w danej serii, więc wie czego może się spodziewać. W przypadku horroru opartego na aurze niepokoju i niewytłumaczalnych zjawiskach jest to bardziej wada niż zaleta. Problem nie istnieje jednak, gdy widz, tak jak było to w moim przypadku, z serią styka się po raz pierwszy. I muszę stwierdzić, że zetknięcie to było dla mnie podwójnie zaskakujące. Początkowo film usypiał moją czujność, by po chwili uderzyć prosto między oczy niczym pancerna rękawica. Fabuła opiera się na obserwowaniu rodziny zamieszkałej w domu, gdzie dochodzi do coraz dziwniejszych i niewytłumaczalnych zjawisk. Tym razem akcję osadzono w latach ‘80 poprzedniego stulecia, koncentrując ją wokół młodego kamerzysty, jego dziewczyny i jej dwóch córek. Gdy młodsza z nich przejawia skłonności do lunatykowania oraz rozmawiania z wyimaginowanym przyjacielem, zaintrygowany bohater postanawia umieścić w domu kamery. Od tej pory wraz z nim jesteśmy świadkami wydarzeń, które nie sposób wytłumaczyć, ale wywierają one coraz bardziej negatywny wpływ na życie rodzinne postaci.

Muszę przyznać, że klimat i atmosfera budowane są w filmie po mistrzowsku. Widz nie raz podskoczy w fotelu, jeśli opuści gardę i pozwoli uśpić swoją czujność. A wydarzy się tak na pewno, bo reżyserzy wodzą odbiorcę za nos, każąc mu skupić swą uwagę w jednym punkcie, po czym uderzają z zupełnie nieoczekiwanego kierunku. Kiedy nabrałem się na ten numer po raz pierwszy obiecałem sobie, że drugi raz nie dam się złapać. Potem, że nie dam się złapać po raz trzeci. I po raz czwarty... Ekipa stojąca za „Paranormal Activity 3” bez problemu wyprowadziła mnie w pole sprawiając, że podskakiwałem w fotelu za każdym razem, gdy tego chciała. W zasadzie jedyną wadą obrazu jest dorzucenie wątku okultystycznego, który osłabia nieco aurę tajemnicy, próbując wytłumaczyć dlaczego zachodzące wydarzenia mają miejsce. Za to w budowaniu atmosfery wydatnie pomogło przekonujące aktorstwo zarówno dorosłych jak i dzieci. Bardzo często bohaterowie dziecięcy wypadają w filmach grozy sztucznie oraz nieprzekonująco, jednak dziewczynki wcielające się w role Katie i Kristi zasługują na brawa. Ich codzienne reakcje, jak i przerażenie wyglądały na naturalne i niewymuszone.

Na pochwałę zasługuje również oprawa audiowizualna. Jak w przypadku filmów z gatunku „mockumentary” bywa, obraz wielokrotnie jest rozmyty i pozbawiony ostrości. Jednak nie należy poczytywać tego za wadę, ponieważ podnosi to znacząco poziom realizmu, pozwala łatwiej wczuć się w klimat produkcji i uwierzyć, że przedstawiona historia naprawdę miała miejsce. Efekty towarzyszące „nawiedzaniu” są zróżnicowane - subtelnie działają na wyobraźnię, jak również są bardzo dosłowne i nie pozostawiają wiele pola do popisu dla naszej podświadomości. Część z nich należy do najbardziej podstawowych pozycji z podręcznika budowania nawiedzonych domów, jednak ukazano je tak, że odbiorca nie zwraca uwagi na fakt, że właśnie ogląda sztuczkę powielaną w tysiącu innych produkcji.  Autorzy udowodnili, że potrafią doskonale manipulować widzem i zmuszać go do reakcji, jakich od niego oczekują. Choć rzadko kiedy zdarza mi się przestraszyć na filmie, to w trakcie „Paranormal Activity 3” towarzyszyło mi nieustanne poczucie niepokoju, sprawiające że czułem się jak gdyby ktoś łaskotał mój mózg grabiami.

W procesie straszenia widza wydatnie pomaga ścieżka dźwiękowa, której... prawie nie ma! A przynajmniej nie ma jej sztucznej części. Na całość dźwięku składają się w filmie wyłącznie naturalne odgłosy otoczenia bohaterów oraz dialogi. Jeżeli gdzieś w tle gra muzyka to znaczy, że należy ona do świata filmu i współistnieje wraz z bohaterami. Jedyny dźwięk „spoza” filmowej rzeczywistości to pewne subtelnie wkradające się w czaszkę ni to dudnienie, ni to wycie towarzyszące nadnaturalnym manifestacjom. Pozostający jednak na granicy słyszalności nie burzy mozolnie konstruowanej atmosfery realizmu. Prosty zabieg wyeliminowania wszelkich dźwięków nie będących elementami rzeczywistości przedstawionej sprawia, że ucho widza, pozbawione zazwyczaj obecnych w filmach bodźców, wyczula się na wszelkie odgłosy i zmusza do pracy wyobraźnię.

„Paranormal Activity 3” mogę polecić wszystkim z całego serca. Dawno nie widziałem filmu, który z taką łatwością wywołałby u mnie uczucie strachu i niepokoju o porównywalnym natężeniu. Twórcy sprawili, że wzdłuż mojego kręgosłupa regularnie maszerowały armie mrówek o lodowatych nóżkach za co składam im ogromne podziękowania. Jeżeli lubicie się bać i być straszonym w sposób bardziej wyrafinowany niż zazwyczaj to „Paranormal Activity 3” jest filmem właśnie dla was. Z solidną i sensowną fabułą, atmosferą tak gęstą, że można by ją rąbać siekierą. Daj szansę swojej wyobraźni, pozwól jej zadziałać i  maszeruj do kina. Naprawdę warto!

 6/10

Tytuł: "Paranormal Activity 3"

Reżyseria: Henry Joost,  Ariel Schulman

Scenariusz: Christopher B. Landon

Obsada:

  • Katie Featherston
  • Sprague Grayden
  • Mark Fredrichs
  • Lauren Bittner
  • Christopher Nicholas Smith
  • Chloe Csengery

Zdjęcia: Magdalena Górka

Montaż: Gregory Plotkin

Scenografia: Jennifer Spence

Kostiumy: Leah Butler

Czas trwania: 84 minuty

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...