"Bestiariusz: Bestie" - recenzja

Autor: Jakub "Arathi" Nowosad Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 14-03-2009 19:32 ()


 

„Neuroshima” to najpopularniejszy w Polsce system postapokaliptyczny. Wydawnictwo Portal od początku przyzwyczaiło nas do częstego pojawiania się kolejnych dodatków do tego systemu. Jedne przedstawiały rozszerzenia zasad, inne były tzw. nationbookami. Niedawno Portal wydał jednak niezwykle przydatny podręcznik "Bestiariusz: Maszyny", który pozwolił MG i graczom poczuć Molocha na własnej skórze. Idąc tą drogą, wydawnictwo wypuściło na rynek kolejny podręcznik z serii bestiariuszy - "Bestiariusz: Bestie".

Tym razem twórcy rzucili graczom naprzeciw wszelkiej maści stwory i zwierzęta - przy czym te ostatnie należałoby ująć w cudzysłów, w końcu w ZSA ciężko o coś, co przed wojną zwało się zwierzętami. Już na początku podręcznika wytłumaczono, jakie czynniki miały wpływ na powstanie takich dziwactw - Moloch, Neodżungla, skażenie czy eksperymenty ludzi. Ważną część dodatku stanowi również poradnik użytkownika bestiariusza, w którym znajdziemy m.in. rolę, jaką mogą odgrywać bestie w przygodach czy też sytuacje, w których dany stwór może zaatakować. Przed przejściem do części właściwej bestiariusza, obejmującego opisy bestii, można też się zapoznać z różnymi chorobami nękającymi stwory. Do tego momentu podręcznik prezentuje się jako bardzo przydatne narzędzie dla graczy i MG.

Dalsza część, czyli opisy potworów, powinna już być ściśle określona jako "tylko dla oczu MG". Przy każdym opisie potwora, oprócz wizerunku, znaleźć można opis techniki walki z nim, jego zdolności, a nawet informacje o rozrodczości. Wszystko napisane językiem prostym z typowym Neuroshimowym humorem, do tego wzorowanym na relacjach bohaterów świata ZSA. Technicznie rzecz ujmując, nie można tej części nic zarzucić. Wszystkie bestie podzielone są na kilka rozdziałów, nie jak w standardowych bestiariuszach - ze względu na cechy fizyczne, ale według kryterium miejsca występowania. Mamy więc rozdział o potworach pustynnych, jaskiniowych, wodnych, eksperymentalnych oraz pochodzących z głębin Neodżungli i takich, które spotkać można w dowolnym terenie. Zabieg ten znacznie ułatwi i przyśpieszy pracę każdemu MG.

Podobnie rzecz się ma z pojawiającymi się przy opisach ikonkami. Są to swego rodzaju proste oznakowania pozwalające szybko się zorientować, czy dany stwór pojawia się tylko w nocy oraz jak duże zagrożenie może stanowić dla graczy. W ten sposób MG jest w stanie szybko zdecydować, którego stwora wybrać w przypadku, kiedy ma on być tylko elementem ubarwiającym przygodę, albo gdy ma stanowić clou scenariusza. Pomysł znakomity, mogący mieć zastosowanie również w innych dodatkach do „Neuroshimy”.

Merytorycznie opisy potworów prezentują się różnie. Można więc znaleźć dobrze zaprezentowane i logicznie stworzone w sensie ewolucyjnym bestie, jakich można byłoby się spodziewać po wojnie nuklearnej. Są również takie istoty, które nigdy nie powinny być przez naturę dopuszczone do życia. Jedynym wytłumaczeniem wydaje się być tutaj tylko działalność ludzi lub Molocha. Tak więc gracze mogą się natknąć na popromiene sępy, które nie tylko przywykły do ludzi, ale mogą im wręcz pomóc. Będą też po kilku lekcjach unikać niebieskich kwiatków rosnących w Apallachach czy stada tapirów - obydwa spotkania można przypłacić życiem. Reasumując część z opisami potworów, należy uznać ją za udaną, choć czasami ma się wrażenie, że twórcom skończyły się pomysły.

Sam podręcznik wydany jest schludnie i z klimatycznymi ilustracjami. Uroku dodają neuroshimowe reklamy powiązane z treścią dodatku. Typowy format podręcznika z linii „Neuroshimy” z charakterystycznymi marginesami i grafikami idealnie będzie pasować do kolekcji nie tylko każdego maniaka tego systemu, ale również MG i gracza, który potrzebuje dobrego bestiariusza za rozsądną cenę.

 

 

Ocena recenzenta: 8/10

 

 

Tytuł: Bestiariusz: Bestie

System: Neuroshima

Autorzy: Rafał Szyma, Łukasz Fiema, Wojciech Doraczyński oraz Kuglarz, Yendrek, Havoc 

Wydawnictwo: Portal

Okładka: miękka

Liczba stron: 128

Cena: 35 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...