„Underworld: Bunt Lykanów” - recenzja
Dodane: 31-01-2009 16:15 ()
W „Underworldzie" poznaliśmy mroczny świat wampirów i wilkołaków. O ile te pierwsze żyją wśród luksusów, pełne gracji, czaru i wyrachowanego, lecz subtelnego okrucieństwa, o tyle te drugie ukrywają się po kanałach i zachowują niekiedy niczym dzikie bestie.
Temat wilkołaków i wampirów jest w kinematografii dobrze znany, choć w takiej konfiguracji pojawia się rzadko. Według mnie pierwsza część była świetna, druga też niczego sobie, natomiast trzecia jest w pewien sposób obarczona relacjami z pierwszego filmu, a to za sprawą prequela, na który zdecydowali się twórcy. Z pierwszej części wiemy, jak wyglądała Sonja i szczerze powiedziawszy postać ta rozczarowała mnie. Co prawda Selena miała być do niej tylko podobna, a jednocześnie mieć w sobie ducha walki, którego jej poprzedniczka nie miała, jednakże wiązałam w związku z Sonją pewne oczekiwania. Przede wszystkim spodziewałam się osoby delikatnej – doskonale pamiętam scenę, w której wspomniana bohaterka była przykuta. Na ekranie zaś zobaczyłam postać kojarzącą mi się jednoznacznie z Conanem ‘w spódnicy’. Ci, którzy widzieli część pierwszą mają też pewne oczekiwania co do bohaterki.
Podobnie, jak prolog części drugiej, tak i trzecia dzieje się w przeszłości. Poznajemy strukturę władzy panującą u wampirów. Dowiadujemy się jakim panem był Viktor, a jego tajone w poprzednich częściach okrucieństwo możemy podziwiać w całej okazałości. Bill Nighy świetnie spisał się w tej roli, wypadając nad wyraz przekonująco. Postać była odrobinę przerysowana, jednakże biorąc pod uwagę doskonałą grę aktorską, z dużą dozą wyrozumiałości należy przymknąć na to oko.
Na uwagę zasługuje także rola Michaela Sheena wcielającego się w Luciana. Doskonale przedstawiona została psychika bohatera, jego metamorfoza oraz powody, dla których doprowadził do buntu. Sam romans między Lucianem i Sonją szczerze powiedziawszy wydał mi się sztuczny i płytki. Niby miało być to na wzór Romea i Julii, jednakże po seansie można poczuć pewien niedosyt.
Na uwagę zasługują także sceny batalistyczne miejscami rodem z "Władcy pierścieni". Walki na miecze, pościgi konne i stada szarżujących wilkołaków, sprawiają, że jest na co popatrzeć i fani kina akcji nie powinni poczuć się zawiedzeni. Co prawda, nasza bohaterka macha mieczem niczym cepem, ale czegóż się można było spodziewać. Film zdecydowanie stracił na atrakcyjności z uwagi na brak Kate Beckinsale w obsadzie. Warto go jednak obejrzeć chociażby ze względu na to, że jest to właśnie prequel.
Fani gatunku i tak się wybiorą na film, zatem pozostaje jedynie mieć nadzieję na kolejną, nieco lepszą część.
5/10
Korekta: Ania Stańczyk
Tytuł: "Underworld: Bunt Lykanów "
Reżyseria: Patrick Tatopoulos
Scenariusz: Danny McBride, Howard McCain, Dirk Blackman
Obsada:
- Rhona Mitra
- Michael Sheen
- Bill Nighy
- Steven Mackintosh
- Shane Brolly
- Kevin Grevioux
Muzyka: Paul Haslinger
Zdjęcia: Ross Emery
Kostiumy: Wendy Partridge
Czas trwania: 92 minuty
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...