"W cieniu chwały" - recenzja

Autor: Ania Stańczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 31-01-2009 16:03 ()


W filmach policyjna odznaka zawsze zobowiązuje człowieka do walki w obronie prawa i czyni z niego obiekt powszechnego szacunku. Co jednak kryje się w cieniu chwały, jaką otoczeni są stróżowie porządku?

Obraz Gavina O'Connora „W cieniu chwały” to mroczna opowieść o ludziach, którzy upodobnili się do tych, przed którymi mieli chronić. Zadaje ona kłam popularnemu w kinie, wybielonemu wizerunkowi amerykańskiego gliny, jednocześnie bogato czerpiąc z tradycji dramatu policyjnego.

Fabuła rozpoczyna się w momencie śmierci czterech nowojorskich funkcjonariuszy. Detektyw Ray zostaje skierowany przez przełożonego, a zarazem ojca, do zespołu mającego wyjaśnić tę tajemniczą sprawę. Nie przypuszcza nawet, że we wszystko zamieszani są jego najbliżsi i ludzie z 31 posterunku… 

W filmie nie znajdziemy spektakularnych scen akcji, nie oznacza to jednak, że będziemy się nudzić. Ważnym elementem produkcji jest obraz rodziny głównego bohatera - rodziny, w której wszyscy dorośli mężczyźni noszą policyjny mundur. To właśnie relacje, które pojawią się między nimi, gdy ujawniona zostanie prawda, są smaczkiem „W cieniu chwały”. Ray wraz z najbliższymi stanowią ciekawe studium różnych zachowań ludzi, którzy codziennie pracują w świecie przestępców. Czy pieniądze, zarobione w łatwy i szybki sposób pod bezpieczną tarczą odznaki, mogą być preludium do całkowitego poddania się urokowi uczucia, jakie przynosi widok przerażenia w oczach zastraszanych? Co jest ważniejsze – sprawiedliwość, czy wizerunek policji i własne interesy? A przede wszystkim - czy warto poświęcić dla tego życie i ideały, dla których wybrało się taką drogę? 

Detektyw, jego ojciec, brat i szwagier to cztery zupełnie różne osobowości, jednak na pewno nie są oni bezbarwni. Nawet usilne dążenie do ujawnienia prawdziwego biegu wydarzeń przez Raya jest spowodowane wyrzutami sumienia po tym, jak został zmuszony do złożenia fałszywego zeznania. Najważniejszą postacią jest Jimmy. Wszystko robi dla rodziny, która nie jest świadoma jego postępowania. Gdzieś tam między materialnymi potrzebami i dobrem najbliższych traci swoją moralność.  Przechodzi metamorfozę – coraz bardziej zapędza się w szaleństwie, co doskonale obrazuje rola stworzona przez Colina Farrella.

Tym, co zwróciło moją uwagę był ponadto klimat miasta, a konkretnie latynoskiej dzielnicy, w której toczy się akcja. Twórcy w pełni wykorzystali możliwości, jakie dawała im wielokulturowość Nowego Jorku. Widzimy na ekranie duży kontrast pomiędzy ludnością białą, a kolorową. Wyeksponowano nie tylko różnice materialne, styl życia czy stopień edukacji, ale przede wszystkim - ich wzajemne relacje.  

Funkcjonariusze nie są przedstawiani lepiej od przestępców, a twórcy starają się za wszelką cenę pokazać, jak traktuje się „kolorowych” obywateli Ameryki. Presja, stres, chęć szybkiego zarobku przeistacza policjantów, od których zależy bezpieczeństwo mieszkańców, w ludzi pozbawionych skrupułów i zasad. Nawet pozytywni bohaterowie obrazu nie mają czystej karty, występki z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Jaki z tego wniosek? Stróże prawa pilnujący na co dzień porządku, czasami nie różnią się od tych, przed którym powinni nas bronić. Po seansie nasuwają się pytania, czy taka postawa  to tylko incydentalne przypadki czy też reguła? Jeżeli ukazana historia posiadałaby znamiona prawdy to nikomu nie można do końca zaufać, a odznaka policyjna jest tylko niewielką  zabawką, która wiążę się nie tylko z szacunkiem, ale i trwogą.

 

Tytuł: "W cieniu chwały"

Reżyseria: Gavin O'Connor

Scenariusz: Gregory O'Connor, Gavin O'Connor, Joe Carnahan 

Obsada:

  • Colin Farrell        
  • Edward Norton
  • Jon Voight
  • Noah Emmerich
  • Jennifer Ehle
  • John Ortiz

Muzyka: Mark Isham

Zdjęcia: Declan Quinn

Kostiumy: Abigail Murray

Czas trwania: 125 minut

 

 Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...