"Dziedzictwo: Kawałki" - recenzja

Autor: Krzysztof "Aquenral" Rewak Redaktor: Shonsu

Dodane: 14-01-2009 16:22 ()


Dziedzictwo: Kawałki” (w oryginale „Legacy, volume 2: Shards”) to drugi tom komiksowej serii „Dziedzictwo” wydany w Polsce przez Egmont. W przeciwieństwie do „Złamanego” to wydanie składa się z pięciu zamkniętych historii, które łączy praktycznie tylko czas akcji, czyli lata 130-137 ABY. Na album składają się „Sprzymierzeńcy”, „Nowy”, „Kwestia zaufania”, „Gotów na śmierć” oraz „Duchy”, czyli numery ”Legacy” #8, #4, #9-10, #13 oraz #11-12. Podoba mi się sposób ułożenia komiksów chronologicznie, tak jak w oryginalnym wydaniu, a nie według kolejności wydawania zeszytów w USA. Na okładce, nie wiedzieć dlaczego, znajduje się duch Luke’a Skywalkera zapożyczony z komiksu „Legacy #7”, który nie wchodzi w skład „Kawałków”.

Pierwszą częścią drugiego „Dziedzictwa” jest dwudziestoczterostronicowy komiks „Sprzymierzeńcy” (org. „Legacy #8: Allies”), opowiadający o końcu wojny „sithyjsko-imperialnej”. Był to pierwszy komiks z tej serii, w którym nie występował Cade Skywalker (poza mignięciem w retrospekcji), co wyszło historii nawet na dobre. Widzimy intrygi zarówno moffów Imperium w wykonaniu Nyny Calixte, a także nowego zakonu Sithów, gdzie za sznurki pociąga Darth Maladi. Mamy także powtórzenie wydarzeń z pałacu Imperatora na Coruscant. Tym razem jednak z punktu widzenia Imperium wiernego Sithom. Czy jednak można powiedzieć, że wiernego? Kreska komiksu odstaje od Jan Duursemy, która rysowała „Złamanego”, jest mniej wyraźna i grubsza, kolory są blade. Rysunki otrzymują ocenę 6/10, fabuła 8/10. W tłumaczeniu nie ma większych błędów, jednakże sam tytuł powinien brzmieć „Sojusznicy”, a nie „Sprzymierzeńcy”, nawiązując do Sojuszu Rebeliantów lub Sojuszu Galaktycznego. Tłumaczenie: 9+/10, a ocena ogólna: 8/10.

Nowy” („Legacy 4: Noob”) to przedruk z magazynu „Star Wars: Komiks #2”, napisany przez Johna Ostrandera i narysowany przez Travela Foremana. Historyjka o szturmowcach walczących przeciw szturmowcom nie jest powalająca, momentami nudzi. Ponadto jest mało ciekawa, infantylna i nie wprowadza nic do uniwersum „Gwiezdnych wojen”. Tak jak wcześniej oceniałem: fabuła: 4+/10, rysunki: 4+/10. Na szczęście poprawiono liczne błędy w tłumaczeniu nazw własnych, chociażby nieszczęsny Yinchorr czy Mandalorianin. Tym razem tłumaczenie otrzymuje notę 8/10, co podniesie ocenę całości do 6/10.

Kawałki” składają się z kilku osobnych historii oraz dwóch mini-serii, a „Kwestia zaufania” jest pierwszą z nich. Napisana również przez Ostrandera, a narysowana przez Colina Wilsona jest bodajże najlepszą częścią tego komiksu. Opowiada ona o działaniach imperialnego wywiadu poszukującego Cade’a Skywalkera. Darth Maladi kontroluje siatkę szpiegowską, lecz moff Calixte wysyła własnego agenta, który ma sprowadzić niedoszłego Jedi w jej ręce, omijając szpony Dartha Krayta. Ponadto zaczyna dochodzić do sprzymierzenia między resztkami Imperium, a pozostałościami Sojuszu… Wilson rysuje inaczej niż Duursema, co nie znaczy, że gorzej. Wyraźnie można rozpoznać kobiety i mężczyzn: przedstawicielki płci pięknej są przedstawiane łagodną kreską, okrągłymi konturami, a mężczyźni rysowani ciężko, wręcz karykaturalnie. Rysunki zasługują na 8+/10, fabuła na 8/10, ale ostateczna retrospekcja podnosi ocenę do 9+/10. W tłumaczeniu nie ma żadnych większych błędów, czyli 9/10. Nota ogólna „Kwestii zaufania” to 9/10.

Legacy 13: Ready to Die” otrzymało w Polsce tytuł „Gotów na śmierć”, co jednoznacznie kojarzy mi się z serialem „Skazany na śmierć”. Nie dane było mi obejrzeć ów serial, więc nie mogę porównać obu dzieł. „Gotów na śmierć” wprowadza kolejną bezosobową jednostkę do świata „Gwiezdnych wojen”.  Przedstawia nam Roana Fela, Imperatora–na-wygnaniu, który rządzi swoją częścią galaktyki na Bastionie, ukrywając się przed Kraytem. Fabuła prosta, nieciekawa, gdyby nie pojawiło się Munto Codru znane z „Kryształowej gwiazdy” i nie ukazałoby kultury Codru-JI, byłoby o wiele gorzej, a tak to oceniam na 6+/10. Kreska podobna jak w „Kwestii…”, gdyż autorem rysunków jest również Colin Wilson, więc pozostanę przy 8+/10. Tłumaczenie, jak poprzednio, bez żadnych zastrzeżeń, więc 9/10. W sumie komiks nie wnosi nic ciekawego do kontinuum i zasługuje na 7/10.

Ostatnią częścią „Kawałków” jest mini-seria „Duchy” („Ghosts”) - początkowo nazywana „Duchami Ossus”. Powraca Jan Duursema na stanowisku rysownika, a także współtworzy scenariusz. Fabuła znów koncentruje się na Cadzie, stanowiąc kontynuację „Złamanego”. Cade Skywalker, syn mistrza Jedi, wciąż nie wie czy wstąpić z powrotem do zakonu czy też uciec najdalej w pustkę przestworzy. Szuka ukojenia w narkotykach, co jednak nie jest najlepszym pomysłem. Największym plusem całych „Duchów” jest z pewnością pojawienie się Yuuzhan Vongów, pierwszy raz od „Nowej ery Jedi”. Fabuła jest przyjemna, pojawiają się nawiązania do całego EU, a nawet filmów, więc ostatecznie daję 9-/10. Rysunki Duursemy są jak zwykle świetne, więc kolejne 9/10. Tłumaczenie jest znośne, jedynie denerwowała mnie odmiana wyrazu Ossus, a raczej jej brak. Tak czy inaczej, pan Drewnowski spisał się doskonale i przekład zyskuje notę 8+/10. „Duchy” w sumie są komiksem ocenionym przeze mnie bardzo wysoko, zasługują na 9-/10.

Reasumując, „Kawałki” to zbiór siedmiu komiksów, w tym dwóch dwuodcinkowych mini-serii. Rysunki są dziełem czterech artystów (Duursema, Wilson, Foreman, DeKraker), a cały scenariusz napisał John Ostrander. Ogólnie zbiór oceniam na 8/10.

 

Korekta: Motyl

 

Recenzja pierwszego tomu serii "Dziedzictwo" znajduje się w tym miejscu.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...