"Kwarantanna" - recenzja
Dodane: 01-01-2009 19:40 ()
Kilka lat temu przechodząc obok kina w moim rodzimym 70-tysięcznym mieście, zauważyłem, że w tym oto kinie na ekrany wchodzi tajlandzki horror „Shutter”. Wprost nie mogłem wyjść z podziwu dla odwagi osoby, która była wtedy odpowiedzialna za ustalanie repertuaru w owym kinie - średniej wielkości miasto, a przede wszystkim czasy, w których wszystko można ściągnąć z Internetu, nie tworzą raczej warunków optymistycznych do sprzedania tego produktu (który nie ukrywajmy, nie był jakimś blockbusterem). Jednak jeśli chodzi o swój gatunek, "Shutter" jest filmem bardzo dobrym i okazano mu w tym przypadku należyty szacunek. Jednak można pokusić się na zaprezentowanie małej widowni, filmu nieanglojęzycznego i pozwolić jej się z nim zmierzyć. Za to właśnie należą się brawa dla wspomnianego już „bohatera” zarządzającego repertuarem.
Piszę to dlatego, że nie mam najmniejszego pojęcia, co się dzieje za oceanem. Gdzie 70 tys. mieszkańców to raptem liczba ludzi na jednej z wielu ulic w samym Nowym Jorku. Amerykanie zalewają nas ostatnimi czasy remake'ami. Z trudem przyswajają sobie lekcje pokory w momencie, gdy ich dzieła zbierają masę krytycznych recenzji. Dalej z uporem godnym lepszej sprawy kontynuują ten niezdrowy sport. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Czy taniej jest nakręcić nową, zazwyczaj gorszą wersję, niż rozprowadzić dobry oryginał? Czy jakaś amerykańska duma nie pozwala na oglądanie filmów stricte obcojęzycznych? A może po wielkim strajku scenarzystów skończyły się pomysły na nowe kino grozy?
Ciężko jest ocenić film, który już na starcie miał pod górkę. Fani oryginału, jakim jest tym razem nie azjatycki, a hiszpański horror „[Rec]”, już na samą wieść o kręceniu remake'u, w dodatku niecałe sześć miesięcy po premierze oryginału, zalewali fora internetowe protestami. Reżyser, John Dowdle, stworzył kalkę. Historia o dziennikarce (Jennifer Carpenter) w otoczeniu strażaków, uwięzionej w objętej kwarantanną starej i epatującej grozą kamienicy jest naprawdę niezła i nie może nie spełnić oczekiwań miłośników gatunku. Jednak w dalszym ciągu jest to remake - to już było. Film straszy, jest dynamiczny, bo całość kręcona jest z „perspektywy operatora kamery”. Widz raczej nie powinien się przy nim nudzić. Niektóre sceny są iście przerażające i mogą zapaść w pamięci na długi czas.
Wszystko byłoby naprawdę super, gdyby spełniono jeden warunek – gdyby to była nowość. Tym samym otrzymujemy kopię, która na swój sposób wyłamuje się z szeregu nieudanych braci i sióstr za sprawą bardzo dobrej ekipy reżysera. Podsumowując, naprawdę niezłe odtworzenie oryginału, idące w parze z brakiem kreatywności.
Tytuł: "Kwarantanna"
Reżyseria: John Erick Dowdle
Scenariusz: Drew Dowdle , John Erick Dowdle
Obsada:
- Jennifer Carpenter – Angela
- Columbus Short – Scott
- Greg Germann – Lawrence
Zdjęcia: Ken Seng
Montaż: Elliot Greenberg
Kostiumy: Maya Lieberman
Czas trwania: 89 minut
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...