„Mr. & Mrs. Smith” - recenzja
Dodane: 09-10-2006 07:22 ()
W głównych rolach wystąpiły gorące nazwiska Hollywood: Angelina Jolie i Brat Pitt. Dla obojgu aktorów film miał być próbą zmazania plamy po nieudanych występach w ostatnich produkcjach. Zarówno Pitt w „Troi”, jak i Jolie w „Aleksandrze” nie zachwycili swoimi kreacjami ani fanów, ani krytyków. Wspólny projekt o sporym budżecie miał być lekarstwem na niepowodzenia oraz, co najważniejsze miał przywrócić im dobrą prasę i powrót w chwale. Obawiałem się trochę tego filmu, ponieważ serial zyskał miano kultowego, a nie zawsze jego bogatsza wersja musi okazać się hitem.
Początek filmu jest dość obiecujący, subtelny i zabawny. Perypetie głównej pary bohaterów poznajemy z perspektywy rozmowy w typowej poradni małżeńskiej. W mgnieniu oka widz otrzymuje mnóstwo wiadomości na temat Smithów. John i Jane poznali się jakieś 5, może 6 lat temu w Bogocie, pracują w oddzielnych firmach, które są tylko przykrywką dla ich tajnej działalności. Oczywiście małżonkowie nie wiedzą nawzajem, czym tak naprawdę zajmuje się każde z nich, oprócz oficjalnej wersji. Zapewne sielankowe życie toczyłoby się dalej, gdyby nie zbieżność w otrzymanych zleceniach. Zamiast wykonać zadanie, para agentów skutecznie sobie przeszkodziła w jego realizacji, a organizacje szpiegowskie nie puszczają płazem niesubordynacji swoich podopiecznych. Zarówno Jane, jak i John mają 48 godzin na zlokalizowanie winowajcy całego zajęcia i zlikwidowanie go.
Niestety w momencie, gdy film nabiera tempa, główna intryga umyka gdzieś poza plan filmowy, na którym pozostaje w morderczym tańcu tylko para głównych bohaterów. Widz zostaje zarzucony spektakularną, czasem absurdalną akcją, tysiącami gadżetów, których pozazdrościłby im sam James Bond. Mamy tu pod dostatkiem strzelanin, pościgów, walk wręcz, rzucania asortymentem kuchennym, kuloodpornych lodówek, czy piekarników służących za skrytki na broń. Jednak efektownie nie zawsze znaczy efektywnie. Pani i Pani Smith są kolejnym typowym filmem sensacyjnym ze sporą dozą humoru, który można postawić obok produkcji typu „Prawdziwe kłamstwa” czy „Wojna państwa Rose". Nie wnoszą do tego gatunku filmowego nic nowego, co zadziwiłoby widza lub mogło nosić miano wakacyjnego przeboju.
Zapewne każdy znajdzie coś dla siebie w tym filmie. Jestem trochę rozczarowany faktem, że twórcy nie postarali się przełamać schematów. Najbardziej irytuje zakończenie filmu, które mimo kilku zmyłek scenarzysty pozostaje przewidywalne, banalne i nieprzemyślane. Pan i Pani Smith wychodzą z każdej opresji obronną ręką, są jak super ludzie, których kule się nie imają. Przypuszczam, że sami sobie nawzajem są w stanie wyrządzić większą krzywdę niż setka nasłanych na nich agentów. I to właśnie jest najważniejszym mankamentem filmu, jego nienaturalność, sztuczność aż do granic możliwości. Wprawdzie oboje noszą na sobie widoczne znamiona walki, ale nie są to jakieś poważne rany, wręcz można powiedzieć, że są to oznaki typowej sprzeczki małżeńskiej. A przecież w normalnym amerykańskim małżeństwie ona gotuje i prowadzi dom, on pracuje, aby zapewnić dobrobyt, czegóż można od życia wymagać więcej. Po pięciu może sześciu latach małżeństwa nastaje kryzys, który należy szybko i bezkrwawo zażegnać tak jak John i Jane Smith.
Polecam sympatykom serialu oraz fanom Pitta i Jolie, reszta niekoniecznie będzie w wystarczającym stopniu usatysfakcjonowana tym filmem.
Ocena 6/10
Tytuł: „Mr. & Mrs. Smith”
Reżyser: Doug Liman
Scenariusz: Simon Kinberg
Obsada:
- Brad Pitt
- Angelina Jolie
- Vince Vaughn
- Adam Brody
- Kerry Washington
Czas trwania 120 minut
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...