Recenzja książki "Pandora" Anne Rice
Dodane: 30-09-2008 20:34 ()
„Pandora” to kolejny tom Kronik Wampirów, które zapoczątkował sławny „Wywiad z wampirem”.* Autorka przedstawia w serii obraz wampira o odświeżonym wyglądzie. Nie jest to bestia, która rzuca się na niewinnych ludzi, żeby zaspokoić swój głód. Wampir to istota cierpiąca przez swoją długowieczność i fakt, że jest zmuszona do żywienia się krwią. Instynktowny strach przed zniszczeniem nie pozwala na zakończenie żywota, a źródłem pożywienia stają się dla wielu przedstawicieli nocnego ludu przestępcy. Ten obraz wampira od czasów „Wywiadu...” zapadał w umysł czytelników, ale też i autorów, którzy zaczęli naśladować właśnie taką liryczną postać bestii.
Krążą plotki, że „Wywiad z wampirem” miał być formą terapii dla Anne Rice po tym jak straciła córeczkę. Właśnie na niej wzorowana jest podobno postać małej wampirzycy Claudii. Sukces książki, a potem również filmu, zdecydował o napisaniu kontynuacji. W ten sposób powstało w sumie dwanaście książek związanych bezpośrednio z wampirami. Część z nich to pokrywające się wspomnienia różnych bohaterów. Dzięki temu zabiegowi można poznać przeszłość każdego z wampirów, którego czytelnik szczególnie sobie upodoba. Nie ma co zaprzeczać, że najbardziej znany z nich jest Lestat. Jednak w powieści „Pandora” nie pojawia się, jest jedynie wspomniany. A jeśli chodzi o samo wspominanie, to za każdym razem ciekawa jest jego forma. Zazwyczaj jest to opowieść snuta komuś innemu. W „Wywiadzie...” był to dziennikarz słuchający zwierzeń Louisa, w „Pandorze” jest to David Talbot, który prosi tytułową bohaterkę o spisanie swojej przeszłości.
Kolejną cechą charakterystyczną wampirów jest ich styl wypowiedzi. Pandora przemawia patetycznie, ale ten sposób wypowiedzi zmienia się w miarę jej opowieści. Ma to związek z powrotem wampirzycy do świata żywych, jeśli tak można mówić o powtórnym pojawieniu się w niej chęci do bardziej czynnego korzystania ze swojej egzystencji. Jeśli więc czytelnik przetrwa początek, który swoim patosem może być dla niektórych ciężkostrawny, to z pewnością pozna ciekawą historię zaczynającą się w starożytnym Rzymie. Pandora, która w tamtym życiu urodziła się jako Lidia, córka senatora, przedstawia historię państwa z perspektywy dość wyzwolonej dziewczyny, pokazuje też zwyczaje i przemiany religijne. Przede wszystkim jednak Pandora opowiada o sobie i swojej trudnej miłości do Mariusza, wtedy również jeszcze żywego człowieka. W powieści nie mogło zabraknąć oczywiście Królowej Przeklętych, Akaszy.
„Pandora” jest powiewem świeżości w Kronikach Wampirów. Zapewne dlatego, że mimo wszystko koncentruje się na wydarzeniach, które nie zostały zbyt dokładnie przedstawione w poprzednich tomach. Mało który wampir może się pochwalić tak długą przeszłością jak Pandora czy Mariusz, pomijając oczywiście Akaszę, jej małżonka, czy siostry Mekare i Maharet. Imiona te nie są obce wiernym fanom Anne Rice, czy chociażby miłośnikom filmów powstałych na podstawie Kronik. O wydarzeniach z poprzednich tomów David Talbot rozmawia z Pandorą na początku powieści. Nie jest to jednak streszczenie dla niezaznajomionego z historią czytelnika, a bardzo sprawne uzupełnienie wiedzy wampirzycy, która od dawna nie komunikowała się z nikim, kto stałby blisko wydarzeń tak ważnych dla całej rasy nocnych wędrowców. Chodzi oczywiście o działalność Akaszy, później o spotkanie Lestata z siłami wyższymi. W „Memnochu diable” pada pytanie o to, czy w świecie Kronik istnieje Bóg, który wcześniej bezpośrednio nie manifestował swojej obecności. Jest to ciekawy motyw o tyle, że pojawiały się różnego rodzaju sekty wampirów twierdzące, że są karzącym ramieniem Boga, czy też wyrzutkami opuszczonymi przez Stwórcę. Kwestia religijności nie ma dla Pandory zbyt wielkiego znaczenia, chociażby dlatego, że w pierwszym życiu nie była chrześcijanką, jednak dla młodszych wampirów jest to już dość ważny problem. Dlatego przygoda Lestata z „Memnocha...” wywołała spore poruszenie, nawet jeśli niektórzy - w tym Pandora - sugerują, że to były jedynie zwidy.
Jak widać poszczególne tomy Kronik są ze sobą połączone dość ściśle, ale „Pandorę” - pomijając sam początek i koniec - można czytać nawet nie znając poprzednich tomów. W tym kryje się właśnie uniwersalność niektórych części Kronik.
Dla kogo więc jest nowe wydanie „Pandory”? Dla fanów serii? Oni z pewnością zaopatrzyli się już w pierwsze polskie wydanie. Więc może dla nowej fali wielbicieli gotyku? To już bardziej. Ale i dla każdej romantycznej duszy, która zastanawia się jakby to było gdyby...
Więcej tomów z serii Kronik nie będzie. Anne Rice wróciła do wiary chrześcijańskiej i ogłosiła, że nie napisze już żadnej książki o wampirach. Może to i lepiej, biorąc pod uwagę, że Kroniki same w sobie są dość spójne mimo tego, że pisane były na przestrzeni wielu lat. Podobnie jest z opowieścią o czarownicach z rodu Mayfair. Tylko dlaczego autorka postanowiła połączyć obie serie w powieści „Merrick”? Niestety w ten sposób powstał pewien poważny błąd w logice świata. Ale niech tę kwestię rozstrzygną ci, którzy czytali jedną i drugą sagę.
Fani talentu Anne Rice mogą się pocieszyć, że nie zarzuciła całkowicie pisania. W 2007 wydano nakładem Rebisu pierwszy tom z serii o życiu Jezusa „Chrystus Pan. Wyjście z Egiptu”. Jak pisze wydawca, tematyka inna, ale talent ten sam.
* Tak naprawdę „Pandora” należy już do „Nowych kronik wampirów”.
Tytuł: „Pandora”
Autor: Anne Rice
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 272
Wymiary: 128 x 197
Oprawa: miękka
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...