'Wall-E', czyli mały robot z wielkim sercem - recenzja
Dodane: 04-09-2008 17:47 ()
Pixar atakuje! Po niezapomnianym „Toy Story” oraz „Ratatouille” Studio Animacji Pixar znowu zabiera widza w cudowną podróż po bajkowym świecie, tym razem łącząc obraz Ziemi po ekologicznej katastrofie z ciepłą opowieścią o miłości, przyjaźni i odwadze, której głównym bohaterem jest całkiem zwykła na pierwszy rzut oka śmieciarka.
Historia małej śmieciarki i początek jej podróży po Galaktyce jest prosta. Wall-E to jedyny robot sprzątający, jaki pozostał na skąpanej w śmieciach Ziemi, po tym jak w pośpiechu opuścili ją ludzie. Po siedmiuset latach u robota wykształciła się osobowość, ciekawość i pojawiło się uczucie samotności. Sytuacja zmienia się w momencie poznania Ewy - nowoczesnej, myślącej maszyny, która przyleciała na naszą biedną, zniszczoną planetę w poszukiwaniu dowodu, który dałby podstawy do powrotu i ponownego zamieszkania na Ziemi. Od tej chwili życie małego robota nabiera nowego sensu – dla swojej wybranki gotów jest zrobić wszystko, nawet wybrać się w podróż przez „odległą galaktykę”.
„Wall-E” jest wspaniałym filmem przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze – komputerowa animacja, o której można powiedzieć, że jest idealna. Przedstawiony na filmie świat jest dopracowany do ostatniej kreski. Ziemia, która wygląda jak po katastrofie nuklearnej? Ogrom galaktyki? Ucieczka Wall-E’go przed sklepowymi wózkami, podróż przez Galaktykę, czy przelot obok pierścieni Saturna (rany! jaka to była piękna scena) naprawdę są wspaniałe. Tak samo zachwyca wygląd głównych bohaterów i różnorodność w zaprezentowaniu pozostałych modeli robotów. Wszystko jest wykonane na najwyższym poziomie i miłe dla oka. W głównym bohaterze można zakochać się od razu.
Drugim powodem jest oczywiście historia oraz nakreślenie postaci.
Wall-E i Ewa, czyli urocza historia miłosna
Wall-E i jego druga połówka to dwa przeciwieństwa. Mała śmieciarka kieruje się, powiedzmy sobie szczerze, sercem i sumieniem. Z gór śmieci wydobywa ciekawe rzeczy (żarówka, sztućce, kostka Rubika), ogląda stare filmy, znajduje przyjaciela w postaci małego robaczka, i co najważniejsze, dba o znalezioną pewnego dnia na wysypisku roślinę. Ewa - na odwrót. Zawsze na pierwszym miejscu stawia wytyczną, czyli zadanie, które musi wykonać. Oprócz tego, przynajmniej na początku, rozwala wszystko, co się jej pod rękę nawinie. Jednak nie odstrasza to dzielnego Wall-E’go, który jest szalenie wytrwały w próbach zdobycia serca Ewy. Ich relacje są bardziej ludzkie niż ludzi mieszkających na statku Axiom. Ich przyjaźń, a później już uczucie są przedstawione w iście mistrzowski sposób. W pamięć zapadają takie sceny jak zabawa żarówką, próba zatańczenia z Ewą, obrona wybranki przed innym robotami, zabawa wokół statku (podczas której dowiadujemy się do czego tak naprawdę służy gaśnica) oraz każda próba wzięcia Ewę za rękę (a niektóre bywały bolesne). Jeżeli trzeba by to wszystko określić jednym słowem to najlepszym wydaje się słówko urocze.
Muzyka oraz dźwięki
Trzecim ogromnym plusem animacji Pixara jest muzyczny sposób opowiedzenia historii małego robota. W filmie praktycznie nie ma dialogów. Nastrój buduje muzyka Thomasa Newmana, a bohaterowie porozumiewają się głownie poprzez dźwięki. Potrafią jedynie wymówić słowa wytyczna i swoje imiona. W przypadku tych ostatnich wszystkie odczucia Ewy bądź Wall-E’go są odwzorowane dzięki określonej intonacji. Ewa krzyczy na swojego małego przyjaciela, martwi się o niego, jest czasami zdumiona jego zachowaniem. Wall-E daje upust swoim uczuciom w ten sam sposób, ale w repertuarze ma dodatkowo parę westchnień, które kierowane są tylko i wyłącznie pod adresem Ewy oraz piski i głośne oj, gdy wpakuje się w tarapaty. Pełnymi dialogami posługują się jedynie ludzie – kapitan statku oraz pasażerowie.
„Wall-E” jest mądrą i ciepłą, pełną humoru opowieścią o przyjaźni i miłości dla wszystkich – i dzieci, i ich rodziców. Poza tym oglądając tę prostą, ale cudowną bajkę, wstydem byłoby nie obudzić w sobie na te kilkadziesiąt minut schowanego gdzieś głęboko dziecka i się nie zachwycić. Jeżeli jeszcze nie oglądaliście, to musicie koniecznie się wybrać.
Wall-E
Reżyseria: Andrew Stanton
Scenariusz: Andrew Stantn
Czas:98 minut
Obsada:
Ben Burtt – Wall-E
Elissa Knight – Ewa
Jeff Garlin – Kapitan
John Ratzenberger – John
Kathy Najimy – Mary
Korekta: Elanor
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...