„Speed Racer” - recenzja
Dodane: 22-07-2008 11:01 ()
Bracia Wachowscy, a raczej rodzeństwo Wachowskich nie przestaje zadziwiać. Samo postawiło sobie poprzeczkę bardzo wysoko po filmach z matriksowej trylogii. Czy jednak ekscentrycznych twórców stać na powtórzenie tego sukcesu i czy tym upragnionym dziełem będzie Speed Racer? Niestety nie.
Wachowscy wzięli na warsztat adaptację znanego serialu anime z lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Głównym bohaterem jest tytułowy Speed, będący bratem legendarnego Rexa Racera, który zginął tragicznie na torze. Kiedy młody chłopak odrzuca intratny kontrakt, jego rodzina staje na progu bankructwa. Jednocześnie Speed odkrywa, że wpływowi ludzie manipulują wynikami wyścigów. Podejmuj karkołomne wyzwanie wystąpienia w niebezpiecznym wyścigu, by zdemaskować przestępczy proceder i ujawnić manipulatorów.
Speed Racerowi można dać szansę, ale łudzenie się, że coś się zmieni podczas tego ponad dwugodzinnego seansu, jest iluzją. Wachowscy dostarczają pretekstową fabułę, by zabrać widza w świat spektakularnych wyścigów, bezpardonowej rozgrywki na torze i poza nim, połączonej z sekwencjami walk kung-fu, a wszystko podane przy ogłuszającej muzyki w rytm teledysków MTV. Przez piętnaście minut ta stylistyka daje mocno po gałach, niestety później staje się coraz bardziej irytująca. Wachowscy nie mają bowiem w rękawie żadnych asów, a środków wyrazów wystarcza im na jakieś dwa kwadranse. Później jest tylko monotonnie, mocno sztucznie i zwyczajnie nudno.
Oczywiście dla fanów absurdalnych wyścigów i walk unurzanych w pstrokatej kolorystyce i mocno komiksowej stylistyce — w najbardziej pejoratywnym tego słowa znaczeniu — Speed Racer będzie miodem na serce, ale to jedynie chwilowy zachwyt na zaprezentowaną formą, która szybko powszednieje. Bo najnowszy film twórców Matriksa nie jest ani kontrowersyjny, ani przełomowy. Miał stanowić coś nowego, ale rodzeństwu nie wyszło. Chybione pomysły, banalna fabuła i nie najlepsze aktorstwo są gwoździem do trumny tego wątpliwego widowiska. Efekty z czasem zaczynają męczyć, a sekwencje walk, jazd są powtarzalne i mało spektakularne.
Speed Racer to kosztowny niewypał, film przestylizowany z wydumaną i absurdalną fabułą. Nieprzejednanie zły. Dla fanów anime zapewne może okazać się ciekawostką, ale dla wszystkich pozostałych będzie tylko bolesną strata czasu. Warto omijać kina z daleka.
2/10
Tytuł: „Speed Racer”
Reżyseria: Lana Wachowski, Lilly Wachowski
Scenariusz: Lana Wachowski, Lilly Wachowski
Obsada:
- Emile Hirsch
- Nicholas Elia
- Susan Sarandon
- Melissa Holroyd
- Ariel Winter
- Scott Porterr
Zdjęcia: David Tattersall
Muzyka: Michael Giacchino
Montaż: Roger Barton
Kostiumy: Kym Barrett
Czas trwania: 135 minuty
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...