Recenzja książki “Kształt ciemności” Jacka Kalinowskiego

Autor: Wiktoria Redaktor: druzila

Dodane: 09-07-2008 12:29 ()


    W maleńkim, spokojnym miasteczku Lublinie, na krańcach cywilizowanego świata, zdarzyła się rzecz zgoła niespotykana. Tam gdzie bursztynowy świerzop i gryka jak śnieg biała, zamordowano biskupa - profesora przesławnego KUL- u i księcia kościoła. Gdybyż to jeszcze było porządne morderstwo, jak Bóg przykazał, z użyciem pistoletu, noża lub chociażby trucizny. Tymczasem święty mąż został rytualnie zasztyletowany w prawdziwym, satanistycznym obrzędzie. Widział kto takie rzeczy w naszym szacownym, katolickim miasteczku?

Jako że sprawa poruszyła świat cały, na pomoc lubelskim policjantom wysłano samego inspektora Hagena. Bohater to prawdziwy, z krwi i kości, w nim jedyna nadzieja na rozwiązanie mrocznej zagadki. Z rozkazu papieża przybywa również do Lublina przedstawiciel Inkwizycji (tzn. Kongregacji Nauki Wiary, jak to dziś nazywają), aby stanąć do walki z ewentualnymi przedstawicielami ciemnej strony mocy i służyć prostaczkom swą niesamowitą wiedzą. 

Jak twierdził Hitchcock, najpierw ma być trzęsienie ziemi, a potem napięcie ma rosnąć. Nie przeczę, napięcie rosło, tylko zupełnie w nieoczekiwanym przez mnie kierunku. Kiedy dostałam książkę do recenzji, jako rasowa fantastka oczekiwałam z wypiekami na twarzy walk z wysłannikami piekieł, latających gęsto fireballi, wyładowań mocy... Z góry byłam przygotowana na magiczne obrzędy, kręgi ciemności i snujące się wokół seksowne demony. A tu nic! Wstyd, sromota i proza dnia codziennego! 

Mamy tu więc typowy kryminał z elementami sensacji, lecz bez cienia chociażby fantastyki. Niemniej jednak powieść czyta się jednym tchem. Diabły to, czy zwykli kryminaliści załatwili księdza, z jednakowym zainteresowaniem śledzić można rozwój wypadków. Obrazy zmieniają się tu jak w kalejdoskopie, co chwilę pojawia się nowy wątek, w  nieoczekiwany sposób spleciony z poprzednim. 

Główny bohater, podinspektor Hagen, to znakomity specjalista i były pracownik Europolu. Jest znawcą ludzkiej natury, urodzonym psychologiem i miłośnikiem sztuk wszelakich, począwszy od muzyki, a skończywszy na poezji. Można by rzec, postać nieco fantastyczna, biorąc pod uwagę wyobrażenie typowego policjanta. To właściwie taki nasz, rodzimy James Bond, z jego wszystkimi zaletami i przywarami. Jest również ofiarą tej samej choroby, na którą cierpiał Bill Clinton - nadpobudliwość seksualna idąca w parze z kryzysem wieku średniego. Szacowny pan inspektor wyrywa laski na lewo i prawo, a im młodsze - tym lepsze. Romans ze studentką to w końcu norma i świetny przerywnik w obowiązkach dnia codziennego. 

Jacek Kalinowski - anestezjolog i doktor nauk medycznych wchodzi na scenę polskiej literatury. „Kształt ciemności" to jego debiut otwierający cykl o przygodach inspektora Hagena. Czy kryminał w polskich realiach z rodzimym Jamesem Bondem spodoba się Wam, musicie ocenić sami. Tradycyjnie trupy mnożą się, krąg podejrzanych rośnie, a zakończenie i tak zaskoczy. Polecam, chociażby ze względu na tak zwany „patriotyzm lokalny".

 

Tytuł: Kształt ciemności

Autor: Jacek Kalinowski

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Sata wydania: Maj 2008

Seria: Polski kryminal

ISBN: 978-83-7469-773-6

Liczba stron: 616

Wymiary: 125 x 195 mm

Okładka: miękka

 

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...