Recenzja książki „Uprowadzona” Michaela Robothama
Dodane: 21-05-2008 15:08 ()
Jeżeli szukacie książki idealnej do czytania w nazbyt długiej podróży to trafiliście idealnie. Osobiście dałam się uwieść autorowi i niczym dziecko we mgle prowadzić od początku do końca.
Sam początek książki zdecydowanie mnie zafascynował. Rozpoczyna się bowiem od akcji reanimacyjnej i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że śledzimy ją oczami ratowanego. Wierzcie mi, jest to połączenie doznań dramatycznych z motywami komediowymi. Już na pierwszej stronie przekonacie się, że po głównym bohaterze można spodziewać się zabawnych, ironicznych i cynicznych komentarzy połączonych w ciekawy i przystępny sposób. Ale po kolei. Komisarz Ruiz - bo to on ma wątpliwą przyjemność bycia osobą reanimowaną - traci pamięć podczas tajemniczego wypadku, o którym wiemy niewiele, poza wstępnymi ustaleniami policji. Główny bohater nie ma pojęcia dlaczego znalazł się w danym miejscu i czasie, oraz co tam robił. Niestety, nikt za bardzo nie chce mu wierzyć, co budzi w nim podejrzenia. Gdy podczas pobytu w szpitalu dochodzi do kolejnej próby pozbycia się komisarza, zyskuje pewność, że problem jest o wiele poważniejszy. Co gorsze - wszystko wskazuje na to, że sprawa jest powiązana z tajemniczym zniknięciem siedmioletniej dziewczynki. Choć od tamtego czasu minęły już trzy lata i morderca Mickey został ujęty, to ciała nigdy nie odnaleziono. Howard Warell, skazany za tą zbrodnie pedofil, czeka właśnie na wynik rozprawy apelacyjnej, w związku z czym koledze Ruiza bardzo nie na rękę jest jego zainteresowanie tą sprawą. Komisarz jednak nie potrafi odpuścić, składając mozaikę wspomnień dochodzi do wniosku, że tylko ponowne dogłębnie przeanalizowanie zniknięcia sprzed lat pozwoli mu odpowiedzieć na pytanie: dlaczego znalazł się sam w środku nocy na łodzi pełnej krwi...
Akcja toczy się w współczesnym Londynie, opisy są realistyczne, podobnie jak zachowania, kompleksy i uprzedzenia mieszkańców. Niekiedy czytelnik może mieć wrażenie, że idzie wilgotnymi uliczkami w poszukiwaniu prawdy i klucza do tajemnicy. Również dialogi są na wysokim poziomie, zabawne, dowcipne, niekiedy drastyczne, co wzbudza niesamowite emocje.
Labirynt niejasnych powiązań i relacji między podejrzanymi i świadkami stanowi gąszcz niezwykle ciężki do przejścia. Im więcej elementów układanki, tym więcej pojawia się pytań, a czas zdaje się być ograniczony. Książka pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji, ślepych zaułków, dzięki czemu trzyma w napięciu do ostatniego zdania.
Mnie osobiście bardzo przypadła do gustu i wciągnęła w swój świat, nie pozwalając się oderwać. Autor zachęca czytelnika do odkrycia wraz z nim tajemnicy, podsuwając niejasne wskazówki, przez co nawet po oderwaniu od powieści kusi, by kilka chwil później przeczytać choćby jeszcze kawałeczek.
Choć ja osobiście gorąco poleciłabym tę pozycję wszystkim fanom gatunku, spotkałam się również z dość krytyczną opinią - autorowi zarzuca się, że styl pisania i sposób rozwoju akcji jest analogiczny do wcześniejszej publikacji „Podejrzany". Niestety nie czytałam (jeszcze) „Podejrzanego", więc nie jestem w stanie ustosunkować się do tych opinii. Jednakże osoby sięgające po „Uprowadzoną" bez znajomości wcześniejszej twórczości Robothama nie powinny poczuć się zawiedzione.
Tytuł: Uprowadzona
Autor: Michael Robotham
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: Kwiecień 2007
ISBN: 978-83-2470-386-9
Liczba stron: 592
Wymiary: 145 x 205 mm
Okładka: twarda
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...