Recenzja książki „Na szkarłatnych morzach” Scotta Lyncha
Dodane: 09-05-2008 10:45 ()
Kontynuacje to zazwyczaj gorsze kopie oryginału. Można się o tym przekonać, sięgając po wiele pozycji literackich. Bywa jednak tak, iż czasem sequele nie są gorsze od pierwszej części, a nawet ją przewyższają. Tak z pewnością jest w przypadku drugiego tomu „Niecnych Dżentelmenów" zatytułowanego „Na szkarłatnych morzach", będącym kontynuacją cyklu rozpoczętego przez „Kłamstwa Locke`a Lamory".
Bohaterami powieści są znów dwaj złodzieje - Locke Lamora oraz Jean. Zmuszeni do opuszczenia Camorry, osiedlają się w Tel Verrar - mieście-państwie, gdzie rozwijają swój złodziejski kunszt. Postanawiają obrobić Wieżę Grzechu - ogromne kasyno rodem z Las Vegas, ale w klimacie fantasy. Jednak przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, co ustawia bohaterów powieści pod gradem kłopotów. Niezwykłej wyobraźni i oryginalnym pomysłom autora zawdzięczamy fakt, iż perypetie, z których próbują się wydostać Niecni Dżentelmeni, są zaskakujące i nieprzewidywalne. Czytelnik przedziera się przez powieść pełen wypieków na twarzy. Niecierpliwie chce wiedzieć, co będzie dalej. Lynch go nie zawodzi. Wciąż snuje nadzwyczajnie zaskakujące wątki, zadziwiające zwroty akcji. Jest kreatywny zarówno pod względem opisywanej scenerii, jak również rozwijającej się fabuły. Język dzieła dorównuje poziomem warstwie fabularnej. Bardzo bogaty, wykwintny, doskonale pomaga w budowaniu nastroju, sprawia, że czytelnik czuje klimat powieści i świata, w którym osadzona jest akcja. Książkę czyta się świetnie, ale nie szybko. Trzeba ją raczej smakować z namysłem, niż prędko przelecieć i zapomnieć po kilku dniach. To dojrzała powieść; widać, że Lynch się rozkręca. Po bardzo dobrych „Kłamstwach Locke`a Lamory" otrzymujemy kontynuację co najmniej dorównującą pierwszej części. A możliwe, że nawet ją przewyższającą.
Potwierdzeniem tego jest również ewolucja głównych bohaterów. Wraz z upływem czasu oraz przeżytymi wydarzeniami, nieraz tragicznymi, stają się poważniejsi, dojrzalsi. Już nie poznajemy ich przeszłości z retrospekcji, tak często wykorzystywanych w pierwszym tomie. Co prawda ten zabieg pojawia się, ale dotyczy wyłącznie niedawnych wydarzeń z życia głównych bohaterów, a nie odległych w czasie. Autor znakomicie daje sobie radę z wypełnianiem kart książki wiarygodnymi postaciami. Bohaterowie są przekonujący, prawdziwi, a jednocześnie sympatyczni, co z pewnością sprzyja utożsamieniu się czytelnika z którąś z nich. A jak wiadomo, taka sytuacja sprzyja lepszej ocenie lektury.
Podsumowując, muszę przyznać, że „Na szkarłatnych morzach" to świetna książka. Jedna z najlepszych fantasy, jakie od dawna miałem okazję czytać. Oryginalne, niezmiernie wciągające, pełne zaskakujących pomysłów i zwrotów akcji. Autor się rozwija, czyniąc z drugiej części bardzo dobrą książkę. Jeśli dalej będzie kontynuował pisanie w taki sposób, szybko uzyska miano czołowego twórcy anglosaskiej fantasy, a jego teksty zyskają status kultowych. Bez wahania polecam, z pewnością nie pożałujecie.
Zobacz też: Recenzja pierwszej części cyklu "Kłamstwa Locke'a Lamory"
Tytuł: Na szkarłatnych morzach, cykl: Niecni Dżentelmeni
Autor: Scott Lynch
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec, Wojciech Szypuła
Wydawca: Mag
Data wydania: 18 kwietnia 2008 r.
Wymiary: 135 x 205 mm
Cena: 35,00 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...