"Zakochani w Rzymie" - recenzja

Autor: Ania Stańczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 31-08-2012 21:26 ()


Kilka lat temu Woody Allen rozpoczął filmową podróż po Europie. Po Barcelonie i Paryżu nastał czas na wizytę w Wiecznym Mieście. Reżyser sięgnął po wypróbowany już chwyt – spoglądamy na Rzym oczyma turysty, nie zagłębiając się zbytnio w prawdziwe życie metropolii. Miasto na ekranie to pocztówkowy pejzażyk – tu Termy, tam Koloseum, a w tle południowe słońce. W tej nierealnej, przesłodzonej przestrzeni Allen postanowił opowiedzieć kilka niezależnych historii, których głównym tematem jest oczywiście miłość.

Przed widzem symultanicznie rozgrywają się losy kilku par, które poznajemy jedynie we fragmentach, mogąc swobodnie dopisać resztę opowieści. Nic dziwnego, że jednym ze stale przewijających się wyrażeń w filmie jest „melancholia Ozymandiasza”. Tak jak z olbrzymiej nogi możemy domyślić się skali olbrzymiego posągu, tak i z krótkich epizodów można poskładać złożone historie poszczególnych bohaterów. Czy nie jest to jednak również ironiczne pytanie Allena o to, czy z jego dorobku nie pozostaną jedynie ruiny, z których po latach będziemy musieli domyślać się wielkości ich twórcy? A może to próba żartobliwego podejścia do tematu vanitas, który, bądź co bądź, staje się z wiekiem z pewnością coraz bliższy kultowemu reżyserowi.

Historie toczą się lekko i przyjemnie, okraszone znakomitymi dialogami oraz niezgorszą grą aktorską. Allen w swojej popisowej roli stetryczałego neurotyka jest świetnym kontrapunktem dla nieco mdłych postaci Hayley i Michelangelo. Nie ustępuje mu ironiczna, trzeźwa jak oddział intensywnej terapii żona, w którą wcieliła się Judy Davis. Ten fragment filmu zdecydowanie dostarcza najwięcej rozrywki widzowi.

Główny wątek miłosny toczy się pomiędzy postaciami Jacka i Monici, przy znacznym udziale niejakiego Johna (Alec Baldwin). Wzięty architekt odgrywa rolę drugiego narratora w filmie (w pierwszego, o niezapomnianym włoskim akcencie wcielił się Pierluigi Marchionne). Jego postać to również swoisty mentor, prowadzący widza oraz wspomnianego studenta architektury przez meandry uczuć. Sposób funkcjonowania Johna w świecie wykreowanym na ekranie jest niezwykle ciekawy. Nie do końca wiadomo czy pełni on rolę ducha, realnej osoby, a może głosu sumienia Jacka. Dzięki jego kwestiom banalna historia o zauroczeniu zyskuje na znaczeniu. Jednak siłą napędową wątku są sami zakochani. Monica, zagrana brawurowo przez Ellen Page, jest nie tylko femme fatale. Jest pseudointelektualną femme fatale, na dodatek otoczoną aurą artystki.

Poznajemy także świeżo poślubione małżeństwo dwojga sympatycznych mieszkańców Italii. Postaci Antonia i Milly nie są zbyt ciekawe, choć ich wątek, poprowadzony sprawnie w manierze komedii pomyłek, dzięki napotkanym osobom z czasem nabiera tempa. Jednak nawet w najlepszych momentach historia nowożeńców ma temperaturę co najwyżej letnią.

Pomiędzy kolejne wątki miłosne Allen wplótł życie Leopolda Pisanella. Nudny biurokrata, przewidywalny jak wyniki polskiej reprezentacji, nagle staje się centrum zainteresowania. Na przykładzie jego historii reżyser fenomenalnie pokazał siłę mediów oraz proces rodzenia się celebrytów. Atutem tej mikroopowieści są jednak aktorzy – Roberto Benigni oraz Monica Nappo, z łatwością i wdziękiem wcielający się w małżeństwo przeciętniaków.

Ponoć widzowie dzielą się na tych, którzy uwielbiają Allena i na tych, którzy go nie znoszą. Sama zaliczam się do tej pierwszej grupy, a „Zakochani w Rzymie” zagwarantowali mi przyjemny, choć dość przewidywalny seans. Film jest uroczy – i tyle. Spod całego uroku przeziera jednak schematyczność oraz miernota, a głębią dorównuje pseudointelektualnym popisom jednej z bohaterek. Z pewnością nie jest to produkcja na miarę „O północy w Paryżu”, o „Annie Hall” nie wspominając. Ma się wrażenie, że z kolosa pozostały już tylko nogi... Allen pozostał w nim jednak mistrzem wykreowanej przez siebie konwencji, więc jego wielbiciele powinni być zadowoleni. 

 5/10

Tytuł: "Zakochani w Rzymie"

Reżyseria: Woody Allen

Scenariusz: Woody Allen

Obsada:       

  • Woody Allen
  • Alec Baldwin
  • Roberto Benigni
  • Penélope Cruz
  • Judy Davis
  • Jesse Eisenberg
  • Greta Gerwig
  • Ellen Page
  • Alessandro Tiberi
  • Flavio Parenti
  • Alison Pill
  • Alessandra Mastronardi
  • Monica Nappo

Zdjęcia: Darius Khondji

Scenografia: Anne Seibel

Kostiumy: Sonia Grande

Czas trwania: 112 minut      

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...