"Kawaler miecza" vol.1 - recenzja
Dodane: 16-04-2008 23:42 ()
Francja, rządy Ludwika XV. Niespokojne wody Sekwany przynoszą do miasta trumnę z tajemniczym napisem „Psalmy” na wieku. W środku znajduje się ciało młodej kobiety. Jak dowiadujemy się od narratora, jej imię to Lia de Beaumant. Właśnie to wydarzenie daje początek tej niesamowitej opowieści.
„Le Chevalier D’Eon” (Kawaler miecza) to jedna z najnowszych propozycji Anime Gate. Z pozoru wydaje się, że została przekazana nam opowieść z gatunku płaszcza i szpady osadzona w realiach XVIII-wiecznej Francji. Z pozoru, gdyż otrzymujemy tu mieszankę przygody, horroru, magii i historii. Wcześniej wspomniany narrator, którego słowami rozpoczyna się anime, to młodszy brat Lii, d’Eon, członek tajnej policji. Rozpoczyna on śledztwo związane z ginącymi w Paryżu kobietami. Jednocześnie pragnie znaleźć morderców swojej siostry. Bardzo szybko okazuje się, że obie sprawy są ściśle ze sobą związane. Wkrótce jego grupa zostaje zniszczona, a on sam uchodzi z życiem, dzięki pomocy siostry. Jak to możliwe?
Ciało Lii zostało przesycone rtęcią, nie może obrócić się w proch, przez co Kościół odmówił zmarłej pogrzebu, a jej dusza błądzi w świecie żywych. Przepełniony gniewem duch przejmuje kontrolę nad D’ Eonem, szukając zemsty. Jaką tajemnicą były okryte jej życie i śmierć? Tego właśnie stara się dowiedzieć główny bohater. Lia była ważną osobą za życia, a co za tym idzie związaną z różnymi dworskimi intrygami.
D’Eon długo nie pozostaje sam. U jego boku pojawiają się sprzymierzeńcy gotowi stawić czoło nieznanemu nieprzyjacielowi, co nie wydaje się rzeczą łatwą. Członkowie tajnego bractwa posługują się okultyzmem, recytują fragmenty Księgi Psalmów, części Starego Testamentu – niczym magiczne zaklęcia. Na ich usługach są Gargulce, nieumarli, których ciała wypełnione są rtęcią.
Wiele postaci pojawiających się w anime to autentyczne osoby z czasów Ludwika XV. Historia przeplata wątki na królewskim dworze w Wersalu, który lśnił przepychem i znajduje się u szczytu chwały, z wydarzeniami w wąskich zaułkach starego Paryża. Ukazuje nieustannie ścierające się interesy wpływowych ludzi, politycznych stronnictw i tajemnych bractw w pałacowych korytarzach, jak i na ulicach miast. Jednak nie należy tu doszukiwać się zbyt dużej zgodności z historią, a jedynie nastawić na przygodę i rozrywkę.
Strona wizualna serii, podobnie jak fabuła, jest mieszaniną różnych wzorów. W przypadku postaci bohaterów zastosowano klasyczną dwuwymiarową animację, ale już tła są wykonane w technologii 3D. Można sądzić, że takie połączenie będzie niekorzystne, ale w tym przypadku przyniosło pożądany efekt. Kolejną mocną stroną jest muzyka. Michiru Oshimie, która ją skomponowała, świetnie wywiązała się ze swojego zadania. Dźwięki płynące w tle niesamowicie budują nastrój, nie da się nie zwrócić, na nie uwagi.
Le Chevalier D’Eon to seria, przy której można miło spędzić czas (płyta zawiera zaledwie cztery odcinki). Mnie bardzo się spodobała i chętnie sięgnę po kolejną część, aby dowiedzieć się, jak się potoczą losy Beaumonta. Jeżeli ktoś lubi opowieści spod znaku płaszcza i szpady, pomieszanie fikcji, historii i mistycyzmu, nie powinien się nudzić.
Ocena: 7/10
Tytuł: "Kawaler miecza" vol. 1
Reżyseria:Kazuhiro Furuhashi
Scenariusz: Hiroaki Jinno, Shôtarô Suga, Takeshi
Matsuzawa, Tow Ubukata, Yasuyuki Muto
Rok produkcji: 2006
Wydawca: Vision Anime-Gate
Odcinki: 4
Czas: 4 x 25 minut
Dubbing: japońska Dolby Digital 5.1 16:9
Lektor: polski Dolby Digital 5.1 16:9
Napisy: polskie
Cena: 39.90 zł
Dziękujemy Anime Gate za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...