„Usagi Yojimbo” tom 21: „Matka gór” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 26-04-2008 19:30 ()


Bohater komiksu Stana Sakaia ma niezwykłe szczęście do pakowania się w tarapaty. Niedawno rozstał się ze swoim synem Jotaro i samotnie przemierza ziemie feudalnej Japonii. Tym razem los splecie drogę jego podróży ze starą znajomą.

Wędrówka Usagiego nie ma końca. Tam, dokąd samotnie zmierza długouchy samuraj, zazwyczaj napotyka śmierć i niewinne ofiary. Nadal bez namysłu miesza się w lokalne spory, wspomaga swoim mieczem potrzebujących, staje po stronie słabszych. Jednak to wszystko przewijało się przez karty komiksu już wielokrotnie. Tym razem otrzymujemy także podobny schemat.

Akcja historii rozgrywa się w prowincji Geishu na włościach pana Noriyuki. Kilka przygranicznych wiosek zaatakowała tajemnicza zaraza, a miejscowa ludność zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Całej sytuacji bliżej ma się przyjrzeć Tomoe. Zbrojny oddział wysłany na rozpoznanie sprawy wpada w pułapkę zastawioną przez Noriko. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności w pobliżu zamieszania znajduje się Usagi, który rozpoznając Tomoe bez chwili wahania postanawia wesprzeć ją w walce z niebezpiecznym przeciwnikiem.

Po perypetiach związanych z Jotaro, Sakai dał odpocząć swojemu bohaterowi. Już w poprzednim tomiku bardziej koncentrował się na pobocznych postaciach serii. W przeciwieństwie do „Spotkania ze śmiercią”, kiedy to na album składały się pojedyncze nowelki, tym razem autor prezentuje pełną opowieść, której centralnymi postaciami są dwie waleczne kobiety. Jednakże, jak sam przyznaje w posłowiu, początkowo „Matka gór” miała być jedynie krótką i lekką opowiastką, która z czasem rozrosła się do rozmiaru pełnego albumu. Nie można odmówić mu talentu, z jakim prostymi środkami, przy użyciu powszechne znanych reguł kreuje nowe postacie i ich zagmatwane losy. Do zastępu zaprzysięgłych wrogów Usagiego Sakai dodał kolejną postać – Noriko. Z wyczuciem i niebywałą łatwością nakreślił tragiczną przeszłość bohaterki.

Nie zmienia to jednak ogólnego wizerunku kolejnego tomiku. Gdzieś pomiędzy przygodami a odważnymi wyczynami królika samuraja Sakai zagubił swój niepowtarzalny instynkt do budowania historii. „Usagi Yojimbo” nadal przysparza szerokim rzeszom fanów mnóstwo niezobowiązującej rozrywki, lecz trzeba przyznać, iż autor coraz bardziej rozdrabnia stworzony przez siebie świat na niebotyczną ilość wątków. Powstają one w szybkim tempie, jednocześnie oddalając w czasie nieuchronny finał opowieści. W związku z tym nasuwa się pytanie - dokąd prowadzi swojego bohatera Sakai? Czy kolejne przygody mają odcisnąć piętno na jego przyszłości? A może Usagi jest poddawany próbom, które odegrają istotne znacznie w konfrontacji z najgroźniejszym przeciwnikiem? Trudno jednoznacznie określić zamiary autora, obecne przygody Miyamoto rozgrywają się w raczej sennej atmosferze.

Graficznie album prezentuje się wyśmienicie, możemy podziwiać w pełnej rozciągłości cały warsztat Sakaia. Dynamiczne kadry świetnie uzupełniają się ze statycznymi, doskonale obrazując opowiadaną historię. Nienaganna kreska Stana ustabilizowała się na określonym poziomie.

Mam nadzieję, że już niebawem Usagi na powrót będzie centralną postacią albumu, a na horyzoncie zdarzeń pojawi się zapomniana już trochę postać Jeia. Kolejny tom serii nosi tytuł „Tomoe’s story”, czyli można wnioskować, że ronin na dłuższą chwilę zatrzyma się w prowincji Geishu.

 

Tytuł: Usagi Yojimbo tom 21: Matka gór

  • Tytuł oryginału: "The Mother of Mountains"
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
  • Rok wydania polskiego: 2/2008
  • Rok wydania oryginału: 2007
  • Format: 145x205 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: matowy
  • Druk: cz.-b.
  • Cena: 27,90 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...