"Piekło, niebo" i "Berlin" - przykładowe plansze
Dodane: 06-02-2008 14:14 ()
Za niecałe dwa tygodnie, ok. 15 lutego do sprzedaży trafią dwa nowe komiksy z Kultury Gniewu. Pierwszy z nich to "Piekło, niebo" młodego niemieckiego twórcy Arne Bellstorfa, a druga pozycja to "Berlin. Miasto kamieni" Jasona Lutesa.
"Piekło, niebo" to komiks będący osobistym spojrzeniem autora na trudny czas dorastania. Wydane przez Kulturę albumy "Bend" i "Insekt" udowodniły, że komiksy z kraju naszych zachodnich sąsiadów to rzeczy wyjątkowe. Nie inaczej jest z "Piekło, niebo".
Jasona Lutesa to jeden z najciekawszych twórców współczesnego komiksu, co udowodnił wydaną w Polsce "Karuzelą głupców". "Berlin" to z rozmachem napisana i z pietyzmem narysowana opowieść o ostatnich latach Republiki Weimarskiej, tuż przed dojściem Hitlera do władzy. Dzieło Lutesa uznaje się, obok "Black Hole", "Persepolis" czy "Blankets" za jedno z arcydzieł komiksu.
BERLIN „Miasto kamieni”
scenariusz i rysunki: Jason Lutes
216 stron, format 19 x 25 cm
okładka kolorowa, środek czarno-biały
oprawa miękka
wydawca: kultura gniewu
data wydania: luty 2008
wydawca oryginału: Drawn and Quarterly
Cena: 59,90 zł
„Berlin. Miasto kamieni” - jedna z najwybitniejszych powieści graficznych i jednocześnie jeden z najciekawszych komiksów historycznych. Powstające ponad 10 lat arcydzieło komiksu wymienione przez magazyn „Time” wśród szczytowych osiągnięć tego medium
Berlin. Wrzesień 1928 roku. Zmierzch Republiki Weimarskiej. 10 lat po zakończeniu I Wojny Światowej Niemcy pogrążone są w głębokim kryzysie i rozpaczliwie szukają dla siebie nowej drogi. Na sile przybiera konflikt między socjalistami, zapatrzonymi w radziecką rewolucję, a nacjonalistami coraz głośniej krzyczącymi „Heil Hitler!”. Obie frakcje zupełnie gdzie indziej widzą przyczyny problemów gnębiących kraj i inaczej wyobrażają sobie jego przyszłość. Napięcie staję się trudne do wytrzymania.
To bogate społeczno-polityczne tło pierwszego tomu trylogii Jasona Lutesa, w którym na pierwszy plan wysunięte są skomplikowane losy poszczególnych bohaterów. Marthe Müller, studentka wydziału sztuki, próbuje odnaleźć się w obcym mieście. Dziennikarz Kurt Severing stara się opisywać dynamicznie zmieniającą się rzeczywistość. Gudrun Braun, matka trójki dzieci, traci pracę i znajduje pomoc wśród socjalistów. Jej mąż, Otto, przystępuje natomiast do nacjonalistów, w nich widząc jedyną szansę na lepszy los.
To tylko kilka z wielu postaci, których losy przetną się na ulicach Berlina. Żydzi i aryjczycy, robotnicy i fabrykanci, czerwone brygady i faszyści, artyści i wojenni weterani. Wszyscy oni są mieszkańcami tego fascynującego miasta, będącego świadkiem małych wielkich dramatów i najważniejszych wydarzeń współczesnej historii.
Przykładowe plansze:
Jason Lutes – urodził się w 1967 roku w New Jersey. Jednak niedługo potem jego rodzina przeniosła się do miejscowości Missoula w stanie Montana. Jak większość amerykańskich chłopców w dzieciństwie zaczytywał się komiksami o superbohaterach. Dopiero podróż do Europy, którą odbył z rodzicami w wieku ośmiu lat, pozwoliła mu odkryć obrazkowe opowieści zupełnie innego rodzaju. To na Starym Kontynencie Lutes zakochał się w takich komiksach, jak „Tintin” czy „Asterix” i, jak sam przyznał po latach, to one miały decydujący wpływ na jego postrzeganie komiksowego medium i styl rysowania. I na to, że postanowił zostać rysownikiem.
W 1991 roku ukończył specjalizację z rysunku na Rhode Island School of Design. Ale sam dyplom nie miał decydującego znaczenia dla jego kariery. O wiele ważniejsze było odkrycie podczas studiów magazynu „RAW” wydawanego przez Arta Spiegelmana, twórcę „Mausa”. Periodyk ten uświadomił Lutesowi, że komiks może traktować o wszelkich możliwych tematach i nie ma żadnych ograniczeń, oprócz ograniczeń samego twórcy. W roku, w którym obronił dyplom przeniósł się do Seattle i zaczął wydawać własne minikomiksy w założonym przez siebie wydawnictwie Penny Dreadful Press.
W 1993 roku Lutes zaczął pracę nad „Karuzelą głupców”, swoim pierwszym „pełnometrażowym” komiksem. Początkowo ukazywał się on w odcinkach w tygodniku „The Stranger” (w 1995 Lutes został jego dyrektorem artystycznym) i powoli przynosił twórcy coraz większe uznanie. Zbiorcze wydanie z 1997 roku okazało się sensacją a dziś album ten uważany jest już za klasykę powieści graficznej i niezależnego komiksu amerykańskiego. Po olbrzymim sukcesie „Karuzeli głupców” (polska edycja ukazała się w 2007 nakładem wydawnictwa Timof i cisi wspólnicy) Lutes uwierzył w swoje siły i postanowił całkowicie poświęcić się komiksowi. Od tego czasu stworzył wiele krótkich komiksów publikowanych w rozmaitych czasopismach i antologiach, wspólnie z Edem Brubakerem opublikował „The Fall” (Drawn & Quaterly, 2001) a z Nickiem Bertozim opowieść o słynnym Houdinim, pt. „Houdini. The Handcuff King” (The Center For Cartoon Studies, 2007). Jednak jego najważniejszym dziełem, powstającym od 1998 roku jest epicka opowieść o Berlinie przełomu lat 20. i 30. – „Berlin”. Najpierw komiks ten ukazywał się w zeszytach, które potem zostały zebrane w uznany za arcydzieło pierwszy tom berlińskiej trylogii (Drawn & Quaterly, 2001). Drugi tom, zbierający kolejne zeszyty, będzie miał swoją światową premierę w roku 2008 a jego tytuł to „Berlin. Miasto dymu”.
PIEKŁO, NIEBO
scenariusz i rysunki: Arne Bellstorf
96 stron, format B5
okładka kolorowa, środek czarno-biały
oprawa miękka ze skrzydełkami
wydawca: kultura gniewu
data wydania: luty 2008
wydawca oryginału: Reprodukt
Cena: 23,90 zł
Nie ma nic bardziej niepokojącego niż spokojne dorastanie. Dlaczego nic nie chce się wydarzyć właśnie wtedy, gdy najbardziej tego pragniemy? To jak czekanie na przystanku na autobus, choć nie wiadomo, czy on w ogóle przyjedzie. Nie możemy się doczekać, aż życie wreszcie zacznie nas poważnie traktować Przynajmniej tak poważnie, jak my odbieramy samych siebie. No i próbujemy przy tym wyglądać jakby nam w ogóle nie zależało. To jest największe wyzwanie.
Christoph musi powtórzyć dziesiątą klasę. Nie jest złym uczniem, ale jakoś ubiegły rok szkolny z jakichś powodów totalnie mu nie poszedł. Wkrótce skończy się lato, pierwszy dzień szkoły jest coraz bliżej. Ostatnie chwile wakacji, które Christoph spędza ze swoją matką, mijają bez większych niespodzianek i ekscytacji. Lecz wówczas poznaje Miriam, a ich pierwsze spotkanie jest bardzo obiecujące...
„Piekło, niebo” będące osobistym spojrzeniem Arne Bellstorfa na trudny czas dorastania ukazało się do tej pory w Niemczech, a także we Francji i Korei Płd. Polska edycja jest czwartą na świecie.
Arne Bellstorf – urodził się w 1979 roku w Dannenbergu. W roku 2000 przeprowadził się do Hamburga, by rozpocząć studia na wydziale Ilustracji i Komunikacji Wizualnej. Tam jego wykładowcami byli m.in. Anke Feuchtenberger i Atak, uznani twórcy niemieckiego komiksu niezależnego i artystycznego. Od roku 2002 Bellstorf sam wydawał swoje krótkie formy komiksowe, a także przyłączył się do założonej przez Saschę Homera grupy autorów Orang. W 2004 wspólnie z twórcą „Insekta” założył małe wydawnictwo Kiki Post Verlag. Bellstorf obronił się w 2005 roku, a jego pracą dyplomową był album „Piekło, niebo”, który przyniósł mu nagrodę dla najlepszego debiutanta podczas targów książki we Frankfurcie w tym samym roku.
Jego krótkie komiksy ukazywały się w takich magazynach, jak „Strapazin”, „Moga Mobo”, „Panik Elektro”, „Comixene”, czy „Flitter”. Od czerwca 2006 roku Bellstorf rozpoczął regularną współpracę z berlińskim dziennikiem „Tagespiegel”, dla którego przygotowuje do niedzielnego wydania komiksy pt. „Z życia wzięte”.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...