Recenzja książki "Kroniki Jednorożca. Polowanie" Roberta J. Szmidta

Autor: Jacek „Thon” Skulimowski Redaktor: Elanor

Dodane: 05-02-2008 21:28 ()


Zapewne wiele osób zna Roberta J. Szmidta – pisarza i twórcę jednego ze znanych pism traktujących o fantastyce, horrorach i innych rzeczach, które tygrysy lubią najbardziej. Jeśli mam być szczery, przyszło mi się z nim po raz pierwszy „spotkać” dopiero przy okazji omawianej teraz książki. Dosyć dziwna sprawa, dlatego wybaczcie że nie będę się tutaj rozpisywał na temat dokonań tego pana, bo ich zwyczajnie nie znam. Skupię się na samej książce.

Pierwsze, co rzuca się w oczy gdy wybieramy książkę z tłumu w księgarni, to ciekawa szata graficzna i ilustracja, która o dziwo nie przedstawia żadnych dziwacznych stworów a zwyczajną kobietę w płaszczu stojącą w deszczu z granatem w ręku. Całkiem normalny widok w tych czasach. Rysunek jest bardzo ładny i przyciąga oko. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, aby w Polsce tak ładnie wydawano książki.

Drugą rzeczą jaką się zauważa to opis treści... a raczej jego brak. Oprócz tego, że troszkę się zawiodłem (bo miałem nadzieję, że nie będę musiał sam tutaj Wam wypisywać opisu fabuły), to również się zdziwiłem. Patrząc od strony klienta, który nie miał jeszcze nic wspólnego z książkami Szmidta, może być zniechęcający widok samych wypowiedzi innych autorów o tej książce i jej autorze. Nawet „Diuna” - powieść znana na całym świecie – miała w Polsce opis fabuły na tylnej okładce. A co, gdyby ktoś chciał wiedzieć o czym jest ta książka? Cóż... będzie musiał się wrócić do domu i sprawdzić w Internecie (może i nawet w tej recenzji którą teraz czytacie). W takim razie już służę pomocą...

Akcja książki dzieje się w Polsce, w roku 2011. Edmund Lis, będący telepatą w tajnej agencji polskiego wywiadu, zajmuje się wyłapywaniem brudnych spraw z głów knujących za plecami rządu Rzeczypospolitej ludzi wielkiego formatu. Wszystko jak dotąd idzie jak należy i chociaż Lis nie widzi w tym większego zysku dla naszej ojczyzny, to jednak pozostaje dalej w zespole. Dzieje się tak do czasu, gdy pewne sprawy zaczynają się wymykać spod kontroli i akcja, która miała być krokiem milowym w dziedzinie zdolności paranormalnych, staje się jedną wielką klapą. Losy całego kraju zaczynają zależeć od tego co zrobi Lis i jego kumpel bioenergoterapeuta o ksywce Młody...

Fabuła książki nie jest najwyższych lotów, aczkolwiek ma parę mocnych punktów, dzięki którym czytelnik ma zamiar dojść do końca i dowiedzieć się jaki los spotka głównych bohaterów. „Kroniki Jednorożca: Polowanie” czyta się szybko i bez zatrzymywania się na dłuższą chwilę, aby zastanowić się nad tym, czym kierują się bohaterowie w podejmowaniu swoich decyzji. Zatem nie róbcie sobie nadziei na jakieś głębokie przemyślenia. Książka skonstruowana jest na zasadzie, że wszystko po kolei jest nam coraz bardziej wyjaśniane, tłumaczone wręcz. Wystarczy tylko siąść i czytać dalej.

Powieść opowiada o ludziach ze zdolnościami paranormalnymi, a więc można się spodziewać, że pełno będzie w niej opisów korzystania z takich mocy. Trzeba przyznać, że Szmidt bardzo ciekawie opisuje te „kontakty”. Nie jestem w tej materii jakimś specjalistą, ale to, co serwuje nam w tej książce jej autor, jest dosyć przekonywujące i czytelnik nie powinien mieć żadnych zastrzeżeń do dziejących się tam wydarzeń.

Dwaj główni bohaterowie są na tyle interesująco skonstruowani, że nie przysypiamy podczas ich wywodów, a co jakiś czas pojawiające się gagi sprawiają, że nie raz uśmiechniemy się podczas lektury. Nie podobał mi się trochę fakt, że nasi herosi są niezwykle sprytni i właściwie wszystko udaje im się bezproblemowo, bez specjalnych utrudnień. Nawet gdy wydaje się, że sytuacja jest beznadziejna, nagle okazuje się, że nasz bohater to przewidział i właśnie na takie coś się przygotował. I nie mam tutaj na myśli konfrontacji z normalnymi ludźmi, ale właśnie te związane z osobnikami obdarzonymi nadnaturalnymi mocami. Trochę odbiera to według mnie powieści napięcia, a przede wszystkim realizmu. Robi z postaci po prostu supermenów.

Na podsumowanie mógłbym rzec coś na niekorzyść tej książki, ale trudno mi coś takiego wymyślić. Powieść Roberta J. Szmidta nie jest wielkim wydarzeniem literatury, ale nie można powiedzieć, że jest bezwartościowa. Jest zwyczajną dobrą książką na deszczowe wieczory, i to niekoniecznie te z granatem w ręku. W „Kronikach Jednorożca: Polowaniu” znajdziemy dużo wartkiej akcji, czasami śmiesznych sytuacji i dyskusji, a także też wszędobylskiego polskiego podejścia do życia. Większości, która lubi powieści bardziej rozrywkowe, powinna się spodobać. Tym, którzy za tak owymi nie przepadają, może mimo to również zdarzyć się po nią sięgnąć. Zabawa jest w porządku i godna polecenia.

 

 

Tytuł: „Kroniki Jednorożca: Polowanie”

Autor: Robert J. Szmidt

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Rok wydania: 2007

Wymiary: 125 x 195 mm

Liczba stron: 344

Oprawa: miękka


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...