Recenzja Gladiatusa
Dodane: 17-11-2007 17:40 ()
Tym razem oddaję w wasze ręce recenzję gry, której akcja jest umiejscowiona w starożytnym Rzymie. W trakcie trwania rozgrywki przyjdzie nam zarówno zmierzyć się na arenie z wieloma trudnymi przeciwnikami, jak i wyruszyć poza otoczone murami miasto, by pokonać hordy zagrażających miastu dzikich zwierząt, kohorty banitów czy tez po prostu "skopać parę tyłków" rzymskich legionistów. Czyli jakby na to nie patrzeć, czeka nas życie godne gladiatora. Gra, o której mówię to rozgrywany przez przeglądarkę - "Gladiatus".
Kiedy rozpoczynamy rozgrywkę, od razu rzuca nam się w oczy bardzo klimatyczny interfejs okraszony ciekawą grafiką. Nie mamy tutaj żadnych fajerwerków - znajdziemy tylko to, czego potrzeba zwykłemu graczowi, czyli racjonalny minimalizm. Już krótkie przejrzenie opcji, które daje nam Gladiatus pozwala stwierdzić, że gracz musi być nastawiony, w głównej mierze na zdobywanie doświadczenia i levelowanie swojej postaci. Punkty doświadczenia można zdobywać zarówno poprzez wymienione przeze walki na arenie, jak i dzięki wypadom poza miasto. Ciekawym rozwiązaniem jest podzielenie świata gry na dwie części. Na tą, która znajduje się w mieście, gdzie możemy odwiedzić arenę, zakupić coś u alchemika, handlarza czy też odwiedzić rynek oraz tę poza murami, gdzie możemy zmierzyć z przeciwnikami wygenerowanymi przez grę, dającymi sporo doświadczenia, większe bogactwa etc.
Teraz słów kilka o życiu, które otwiera się przed nami w stolicy. Jak już wspomniałem możemy tam zakupić sprzęt do walki zarówno u zwykłego kupca, jak i w domu aukcyjnym, gdzie o dany sprzęt, licytujemy się z innymi graczami. Możemy także zarobić parę groszy zatrudniając się w stajni, bądź wziąć jakąś ciekawą misję w tawernie. Co by jednak nie mówić, istotą tej gry jest walka. W mieście możemy, poprzez opcje areny, wyzwać do walki innych graczy. Sam pojedynek przyjmuje postać pisemnych komentarzy dotyczących zachowań walczących, czyli np.:
Kessell zaniedbuje swoją obronę, aby silnym uderzeniem powalić ****. Fontanna krwi ochlapała Kessell. **** z przerażeniem w oczach spogląda na krwawiącą ranę na swoim podbrzuszu. (1)
Wielość komentarzy sprawia, że samo czytanie raportów jest bardzo przyjemne i nie nudzi nam się już po pierwszym razie. Jedynym mankamentem, który dostrzegłem w systemie walki, jest przelicznik, który odpowiada za ciosy, mające dojść przeciwnika. Czasami może się zdarzyć, że postać mająca o wiele gorsze statystyki może powalić na ziemię osobę znajdującą się w rankingu dużo wyżej. W Gladiatusie tak jak w życiu - trzeba mieć jednak i tą odrobinę szczęścia.
Mówiąc o statystykach, możemy zaobserwować tutaj podstawowe atrybuty rozpowszechnione w większości gier tzn. siłę, władanie bronią, zręczność, charyzmę. Wszystkie te cechy możemy podnosić poprzez trening, za który płacimy zarobionym złotem. Dodatkowymi czynnikami wliczanymi podczas pojedynków są pancerz i obrażenia. Te cechy możemy zwiększać poprzez zakup coraz to nowszego uzbrojenia. Dodatkowym ułatwieniem może być możliwość zakupu specjalnych mikstur u alchemika, które na stałe bądź czasowo poprawią nasze statystyki.
Gra ta, podobnie jak inne gry "przez przeglądarkę" daje ogromne możliwości pod względem interakcji międzyludzkich. Wprowadzony ranking graczy daje sposobność sprawdzenia swojej bieżącej pozycji oraz porównania tego jak prezentuje się ona w stosunku do innych graczy. Graczom dano także możliwość zakładania własnych gildii, gdzie zrzeszeni gracze mogą wspólnie wymieniać się zdobytym sprzętem, doświadczeniami a także planować ataki na wrogich sobie graczy. Z podobnych gier tego typu mogę przywołać tutaj X-Fightera. Jednak Gladiatus jest o wiele uboższy w opcje niż wymieniona przeze mnie gra.
Tutaj chyba właśnie leży największy mankament recenzowanej przeze mnie gry. Zasób opcji, które są nam w niej zaprezentowane, jest na tyle ubogi, że obcowanie z tą nią przez czas dłuższy niż dwa-trzy tygodnie może być już czymś męczącym. Jeżeli szukasz gry, z którą chciałbyś się związać na dłużej niż miesiąc, to akurat tej zdecydowanie nie polecam. Jeżeli jednak fascynuje cię sama walka i związany z nią dreszczyk emocji, natomiast wszelkie przygotowania i obliczenia odstawiasz na dalszy plan, to musisz w tą grę zagrać.
Kończąc muszę powiedzieć, że Gladiatus przy pierwszym poznaniu bardzo mnie zainteresował. Jednak wraz z godzinami spędzonymi przed monitorem początkowe zainteresowanie mijało. W końcu zniechęciłem się na tyle, ze kolejny raz na stronie głównej gry nawet się nie zalogowałem. Tak jak napisałem powyżej, dla mnie gra ta nie jest przygodą na dłuższą metę. Jednak o gustach się nie dyskutuje i podczas rozgrywki, możecie spotkać tysiące gladiatorów gotowych podjąć rzuconą przez was rękawicę. Jeżeli tylko chcecie, wrota Rzymu stoją przed wami otworem.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...