"Ja, Jolan" - recenzja
Dodane: 20-10-2007 12:20 ()
Od czasu pierwszej opowieści o Thorgalu, zatytułowanej „Syn burzy", minęło dokładnie trzydzieści lat. Dotychczasowe przygody, zarówno ciekawsze, jak i te słabsze, elektryzowały więcej niż jedno pokolenie czytelników. Jednak każdy tytuł z czasem potrzebuje odświeżenia, odrobiny szaleństwa, typowych zabiegów odmładzających. Wszystkie te elementy wprowadzane są w wiadomym celu, aby nieustająca telenowela świata wikingów trwała w najlepsze, a historie nadal czarowały swoim niepowtarzalnym urokiem.
W życiu każdej rodziny naturalną koleją rzeczy są zmiany pokoleniowe. Zatem nikogo nie powinno dziwić, że miejsce ojca zajmuje syn. Warto podkreślić, iż nie należy się spodziewać dość radykalnych zmian w prowadzeniu historii, a to za sprawą sprawnego scenariusza Sente. Wprawdzie autor skupił się na osobie Jolana, ale jednocześnie podkreślił, że wątek rodziny chłopca odegra znaczącą rolę w dalszych etapach opowieści.
Album rozpoczyna się dokładnie w momencie, w którym skończyła się „Ofiara". Jolan opuszcza wioskę i podąża za Manthorem. Mag postanawia poddać młodzieńca licznym próbom, ponieważ nie tylko on pretenduje do miana ucznia mistrza. Podczas podróży na swojej drodze Jolan spotyka innych wybrańców półboga. Młodzi, wspólnymi siłami, starają się sprostać oczekiwaniom mistrza czerwonej magii. Tak pokrótce rysuje się główny wątek, który jednak nie jest jedynym w komiksie. Twórcy serii najwidoczniej uznali, że mogą jeszcze bardziej namieszać w życiu Thorgala i Aaricii, zostawiając im na stare lata (tak można to ująć) spuściznę Kriss de Valnor, której prawdziwe pochodzenie zostaje wyjawione. Oczywiście, raczej trudno uwierzyć, aby Jeanowi Van Hamme przyświecała właśnie taka idea w momencie tworzenia Kriss. Mimo wszystko Sente'owi nie można odmówić ambitnych pomysłów, które mają za zadanie rozruszać akcję serii, jednocześnie za bardzo nie ingerując w przeszłość cyklu. Przejście między albumami stworzonymi przez obu scenarzystów jest płynne, wręcz wzorowe. Trochę więcej zarzutów można mieć do części dialogów, które wydają się być zbyt moralizatorskie. Nad stylem wypowiedzi bohaterów Sente musi jeszcze popracować (albo polski tłumacz).
Graficznie „Ja, Jolan" prezentuje się jeszcze lepiej niż „Ofiara". Rysunki są przepięknie namalowane, z dbałością o każdy detal. Rosiński daje upust swojej wyobraźni, kreśląc malowniczy obraz Międzyświata, który jest typowym przeciwieństwem wiecznie szarego Northlandu. Najbardziej cieszą oko zapierające dech w piersiach pejzaże. Rosiński nie zapomniał także o głównych aktorach historii. Plejada młodych bohaterów została przedstawiona w niespotykany dotąd sposób. Barwne, nowoczesne stroje, współczesne fryzury to niewątpliwie oznaki powiewu świeżości w albumie. Uczynienie z Jolana centralnej postaci cyklu to ewidentny krok w kierunku zdobycia kolejnych, a co za tym idzie młodszych, czytelników. To również próba sprawdzenia, czy popularność serii na tym nie ucierpi. A jeżeli wspomniany zabieg okaże się strzałem w przysłowiową dziesiątkę, przed twórcami otwiera się ocean możliwości. Całkowicie nowe przygody, sporo postaci drugiego planu, a także spin-offy. To, przed czym do tej pory wzbraniał się świat Thorgala, rozdrobnieniem na serie poboczne, może stać się rzeczywistością.
Plany kontynuacji cyklu przedstawione przez Sente są niezwykle obiecujące. Grono dotychczasowych bohaterów będzie się systematycznie powiększać. Ponadto nie ma mowy o całkowitej rezygnacji z Thorgala. Czy zabawa w czasową zamianę wiodącej postaci w komiksie okaże się trafionym pomysłem? Przekonamy się w niedalekiej przyszłości.
Po jubileuszowym albumie trudno jest wyrokować, w jakim kierunku powinny iść dalsze losy niezłomnych Wikingów. „Ja, Jolan" należy odbierać w kategoriach wprowadzenia do nowego rozdziału życia „gwiezdnej rodziny". Jeżeli przygody Jolana okażą się nie mniej popularne niż Thorgala, to serią będziemy się cieszyć jeszcze przez długie lata.
Tytuł: "Ja, Jolan"
Scenariusz: Yves Sente
Rysunki: Grzegorz Rosiński
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Data wydania: 20.10.2007
Data wydania oryginału: 05.10.2007
Wydawca: Egmont
Wydawca oryginału: Lombard
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka/twarda
Format: 21x29 cm
Stron: 48
Cena: 22,90/29,90 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...