Recenzja książki "Zaginione miasto Faar" D.J. MacHale’a

Autor: Lasek Redaktor: druzila

Dodane: 19-10-2007 07:11 ()


 

Do drugiego tomu sagi o Pendragonie: "Zaginione miasto Faar" D.J. MacHale’a podszedłem bardzo sceptycznie, gdyż pierwsza cześć niezbyt mi się podobała. Ku mojemu zaskoczeniu i wielkiej radości, część druga jest o wiele lepsza!

Zastanawiałem się, co mogło spowodować tą zmianę. Mamy przecież niemalże tych samych bohaterów: Bobby Pendragon, Loor, Wujek Press i Saint Dane – Główny Zły. Autor nadal popełnia błędy logiczne, np. wyjawia wielkie tajemnice wyjaśnione już w tomie poprzednim.

Po krótkim namyśle zdecydowałem, że tą radykalną zmianę spowodowało kilka elementów. Głównie jest to poczucie humoru, bardzo różne od tego z części poprzedniej. Wprowadza je przede wszystkim nowa postać – niewymuszony humor Vo Spadera świetnie rozładowuje napięcie. Również główny bohater się rozwija – Bobby przestaje być przerysowanym “Jankesem na dworze króla Artura”. Zyskuje więcej naturalności, co wychodzi mu oczywiście tylko na zdrowie.

Kolejnym pozytywny element to o wiele bardziej epicka historia. Pozornie mogłoby się wydawać, że walka dobra ze złem w świecie niemal tolkienowskim będzie miała większy rozmach niż taka sama walka w świecie rajsko-wodnym. A tu – niespodzianka!

Następny punkt to zmiany miejsca akcji. Historia nie ogranicza się, tak jak w poprzedniej części, do dwóch regionów. Wędrowcy szukają pomocy w innych strefach, co również przerzuca ładunek napięcia, odpowiednio je potęgując.

Dodatkowo, akcja staje się mniej przewidywalna. Książka w paru miejscach może naprawdę zaskoczyć czytelnika. Autor skutecznie potrafi wybrnąć ze schematu, a przy tym nie przesadzić i nie stworzyć poczucia sztuczności i posmaku plastiku.

Kolejnym elementem, podejrzewam, że jednym z najistotniejszych, jest fakt, że to kolejna część cyklu. Po pierwszej części wiemy już, czego można się spodziewać, zaś ten tom skutecznie w tej konwencji się wybija.

Jeśli chodzi o styl, książka „płynie” – czyta się ją bardzo dobrze. Choć styl dalej nieco szwankuje, widać wielką poprawę w stosunku do pierwszego tomu. Autor wyraźnie czuje się coraz lepiej we wciąż nowej dla niego formie.

Jeśli zaś chodzi o treść: nasz bohater, Bobby Pendragon, po raz kolejny ratuje świat. Tym razem ląduje na Cloralu, wodnym świecie... na razie panuje tu spokój, jak podczas wakacji na rajskiej wyspie, tylko bardziej zaawansowanej technicznie, lecz Saint Dane już szykuje się, by ten spokój zburzyć. Będą pościgi, strzelaniny, intrygi i tytułowe zaginione miasto. Bobby będzie musiał się wykazać nie tylko zdolnościami niezbędnymi dla Wędrowca, ale przejdzie też przyspieszony kurs dojrzewania i odpowiedzialności.

Tymczasem przyjaciele Bobby’ego – Mark i Courtney – również wpadną w kłopoty, z których będą mogli się wykaraskać tylko za pomocą sprytu i wielkiej przebiegłości... Ale o tym musicie przeczytać już sami.

 

Autor: D.J. MacHale

Tytuł: Zaginione miasto Faar. Pendragon

Tłumaczenie: Lucyna Targasz

okładka: twarda

Wydawnictwo: Rebis, Kwiecień 2007

Seria: Pendragon

ISBN:978-83-7301-870-9

Liczba stron: 404

Wymiary: 130 x 195 mm

 

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...