„The Spectacular Spider-Man: Tombstone“ - recenzja
Dodane: 16-09-2025 20:54 ()
Być może gdyby Gerry Conway nie chodził w swojej twórczości na skróty, byłby najwybitniejszym scenarzystą przygód Człowieka Pająka. Nie zmienia to jednak faktu, że przysłużył się tej postaci jak mało kto. I choć często jego scenariuszom brakuje wykończenia, ostatniego szlifu, jakby w pewnym momencie orientował się, że właśnie zabrakło mu przepisowych stron, to w żadnym razie nie można mu odmówić wizji i czucia postaci tak charakterystycznej, jaką jest Peter Parker znany szerzej pod pseudonimem Spider-Man. Zresztą, cały świat Przyjaciela z Sąsiedztwa – ten osobisty i ten superbohaterski – został wiarygodnie przedstawiony. Na próżno oczekiwać po pisarstwie Conwaya niesamowitych batalii z przeciwnikami i niekończącego się mordobicia. Idealne wyważenie między tym, co ludzkie a tym, co nadludzkie jest cechą charakterystyczną pracy twórczej amerykańskiego scenarzysty. Przywdzianie kolorowego kostiumu i ostateczne starcie z przeciwnikiem z założenia jest punktem kulminacyjnym atrakcyjnej fabuły, a nie atrakcją samą w sobie, o czym zapominają współcześni komiksiarze. Dlatego zbiór zeszytów tworzących „The Spectacular Spider-Man. Tombstone” to prawdziwa perełka dla fanów najsłynniejszej postaci Marvela, jak i dla tych ceniących sobie opowieści z dawnych lat.
Niniejsza publikacja przenosi nas w czasie do ostatnich lat ósmej dekady ubiegłego wieku. Kiedy to rynek zaczynał się zmieniać pod wpływem młodych, dynamicznych rysowników stawiających grafikę ponad warstwę fabularną w myśl zasady: „nieważne co narysuję, dzieciaki i tak to kupią”. Na tym polu bitwy przygody Petera Parkera spektakularnego Człowieka Pająka stanowiły jeden z ostatnich bastionów klasycznego podejścia do komiksu superbohaterskiego. Korzenie twórcze Conwaya, jak i rysującego jego fabuły Sala Buscemy sięgały do przełomu Srebrnej i Brązowej Ery. Po latach uczciwie należy przyznać, że wspólne dokonania tego duetu niemal w ogóle się nie zestarzały, a jeżeli już, to uczyniły to z godnością, czego nie można powiedzieć o wielu „osiągnięciach” wspomnianych wcześniej gwiazd i gwiazdeczek amerykańskiego przemysłu wydawniczego.
Niniejsza publikacja orbituje wokół ważnego dla życia Petera wydarzenia, a mianowicie promowania albumu „Sieci” zawierającego zdjęcia, które ten wykonał przez lata samemu sobie w kostiumie Spider-Mana. W zasadzie to jeden z jego pierwszych sukcesów zawodowych, dzięki czemu, chociaż na pięć minut może wejść w rolę Mary Jane. Wystąpić w TV, obcować z celebrytami i podróżować po Ameryce, która spętana jest nićmi niebezpieczeństwa. Dla Conwaya do doskonała okazja, aby osadzić Człowieka Pająka w innej niż Nowojorska scenerii, co daje możliwość urozmaicenia jego przygód. Jednak najważniejszym wątkiem omawianego zbioru jest pojawienie się tajemniczego osobnika, postrachu półświatka, tytułowego Tombstone’a. Człowieka, którego los związał nieubłaganie z losem Robbiego Robertsona…
Conway nieustannie podkreśla dualizm świata przedstawionego. Takie jest życie Parkera, wszystko ma swoją drugą, ciemną stronę. Elementy wykluczające i przyciągające się nawzajem. Każdy tu nosi maskę chroniącą jego prawdziwą tożsamość. Być może najlepiej widać to bo Jonahu Jamesonie, który na łamach Spectaculara, w przeciwieństwie do Amazinga mierzył się nie z Ścianołazem, a szarą codziennością. Karykaturalny wizerunek ustępuje miejsca figurze mężczyzny z krwi kości, kierującego się kodeksem moralnym i zawodowym. I aż dziw bierze, że żaden scenarzysta nie poświęcił tej ciekawej postaci wystarczająco dużo miejsca, aby uczynić z niej jednego z głównych bohaterów serii. Widocznie taka już jego karma. Oczywiście spuszczam zasłonę milczenia na nowożytne eksperymenty, kiedy to szef Daily Bugle został burmistrzem Nowego Jorku, bo poziom przerysowania jego charakteru sięgnął wówczas zenitu.
Wracając jednak do lat osiemdziesiątych, warto także docenić drugi plan, ukazujący redakcję dziennika. Zależności reporterów, sposoby ich działania, interpersonalne więzy. To coś, czego na próżno szukać w teraźniejszych zeszytach. Conway dzięki takiemu podejściu buduje realizm świata przedstawionego. Wszak Parker nie biega jedynie po dachach w masce Spider-Mana. Jego życie prywatne, to nie tylko Mary Jane i Ciocia Maje, ale również praca i studia, które bezpośrednio wpływają na jego złożoną osobowość. Co jednocześnie pozwala się z nim w pełni utożsamić, a więc Conway trzyma się mocno w swojej twórczości ziarna zasadzonego przez Stana Lee i Steve’a Ditko. Tym jednak razem na czołowy plan tego obszernego fragmentu runu wysuwa się Robbie Robertson „zamieszany” w przestępcze działania Tombstone’a. Dojmujące poczucie winy, charakterystyczne dla przygód Przyjaciela z Sąsiedztwa zostaje w dużej mierze przekierowane na redaktora Bugle’a, który musi stawić czoła demonom przeszłości. Co ciekawe, Robertson także zrzuca maskę, stając naprzeciwko własnych błędów. To postawa człowieka dojrzałego i odważnego, o silnym kręgosłupie moralnym. Postawa, na którą przecież nie stać Patera, ponieważ maska jest dla niego ucieczką w rzekomą odpowiedzialność. Oczywiście losy syna Richarda i Mary Parkerów muszą rozgrywać się w nurcie superbohaterskiej dramy, ale łamy „Spectaculara” pozwalały poruszać poważniejsze zagadnienia natury ludzkiej, które nie były obce Conway’owi, a które w pełni rozwinął z czasem John Marc DeMatteis.
Dzięki zrównoważonemu przenikaniu się warstwy superbohaterskiej z obyczajową udało się stworzyć wielowątkową, trzymającą w napięciu opowieść niepozbawioną tragicznych i brutalnych wydarzeń wpływających na życie wielu bohaterów. Przy tym Conway swobodnie i wyważenie operuje dowcipem, budując jednocześnie mroczniejszy wizerunek Człowieka Pająka. Znakomite są zeszyty rozgrywające się w czasie crossoveru „Inferno”, a w szczególności historia „Noc żywych Nedów”, gdzie pierwsze skrzypce grają Betty Brant i Flash Thompson. I tak jak na to wskazuje tytuł, fabuła spowita została atmosferą grozy i szaleństwem. To drugie, tak charakterystyczne dla coraz to bardziej demonicznych przeciwników z jakimi przychodziło mierzyć się Spider-Manowi już niebawem, miało całkowicie zdominować jego życie.
Oczywiście na ostateczny kształt tych historii wpływ miał niesamowity Sal Buscema, którego prace już na zawsze będą kojarzyć się z najbardziej ludzkim wizerunkiem Petera Parkera. Chłopaka, który na kartach drugiej mu poświęconej serii z czasem stał się prawdziwym mężczyzną. A ta przemiana została w pełni uchwycona dzięki rysunkom mistrza stawiającego na emocjonalność warstwy wizualnej i narracyjną płynność uzyskaną przy oszczędnych środkach wyrazu. Eksplozja jego charakterystycznego stylu, cechującego się ostrą, kanciastą kreską, szczegółowym podejściem do ludzkiej mimiki, powtórzeniami kadru dopiero nastąpi, wraz z przejęciem sterów przez DeMatteisa, ale już tutaj daje o sobie znać bezbłędne operowanie kadrem, swoboda w oddaniu płynności ruchu oraz ekspresyjność języka ciała bohaterów. Miejmy zatem nadzieję, że Mucha Comics nie odpuści i zaprezentuje polskiemu czytelnikowi dalsze losy Petera Parkera pióra Conwaya i ołówka Buscemy, wszak głupio byłoby zakończyć ten run w tak ekscytującym momencie, prawda Robbie-Brachu?!
Tytuł: Spectacular Spider-Man: Tombstone
- Scenariusz: Gerry Conway
- Rysunki: Sal Buscema, Mark Bagley
- Tusz: Sal Buscema, Keith Williams
- Kolory: Bob Sharen, John Wilcox
- Tłumaczenie: Marek Starosta
- Wydawca: Mucha Comics
- Data publikacji: 30.06.2025 r.
- Wydanie: I
- Druk i oprawa: EDICA, Poznań
- Papier: kreda, kolor
- Format: 180 mm x 275 mm
- Stron: 368
- ISBN: 978-83-67571-54-8
- Cena: 199 zł
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus