„Błędne koło” - recenzja

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Motyl

Dodane: 29-05-2025 21:10 ()


Czas jako trauma – ontologia podróży w czasie

W „Błędnym kole” czas nie jest mechanizmem służącym do ratowania świata — jest przestrzenią egzystencjalnego uwięzienia. To nie maszyneria science fiction, lecz struktura psychiczna, w której trauma powtarza się niczym błąd systemowy. Zamiast bohaterów ratujących przyszłość, otrzymujemy ludzi, których każda próba interwencji prowadzi do dalszego rozkładu — moralnego, osobistego i historycznego.

Podróże w czasie są tu przedstawione nie jako triumf technologii czy wyobraźni, lecz jako symbol niezdolności do pogodzenia się z przeszłością. Bohaterowie są zmuszeni do skoków nie dlatego, że chcą — ale dlatego, że nie mogą inaczej. Ruch przez czas staje się metaforą przymusu powtarzania (Freudowskie Wiederholungszwang), który uniemożliwia zamknięcie traumatycznego cyklu.

Przemoc jako język historii – polityka i etyka zabijania

Jedna z najbardziej intrygujących reguł tego uniwersum mówi: „Motyl nie ma znaczenia, dopóki nie zginie człowiek”. To pozornie cyniczny statement, który jednak obnaża nasze kulturowe wartościowanie sprawczości. Śmierć człowieka ma tu wagę absolutną, a jednocześnie prowadzi do czystki – usunięcia istnienia z osi czasowej. To przemoc jako forma redakcji historii.

Jest to uderzająco aktualne w kontekście dzisiejszych konfliktów politycznych i społecznych, gdzie historia przestaje być narracją o faktach, a staje się walką o to, czyje istnienie zostanie zapamiętane. W komiksie Tomlina i Bermejo zabójstwo staje się edytowaniem świata — brutalnym i nieodwracalnym aktem korekty.

Czy zatem podróżujący w czasie są Bogami? Nie — są autorami, ale bez etyki redakcyjnej. Ich poprawki nie służą naprawie, lecz pogłębiają chaos. Każde działanie prowadzi nie ku odkupieniu, ale ku rozproszeniu narracyjnemu, co świetnie podkreśla coraz większa dezorientacja wizualna i logiczna wraz z postępem historii.

Styl graficzny jako rytm psychologii i epok

Lee Bermejo zbudował tu wizualny wielogłos, w którym każda epoka mówi innym językiem plastycznym. Od surowej, niemal zwierzęcej ekspresji epoki kamienia łupanego, przez dystopijny brutalizm post-apokalipsy, aż po lśniący, niemal kliniczny futurystyczny realizm Japonii XXII wieku. To historia stylu jako historia nastroju.

Bermejo odchodzi od linearności graficznej — jakby czas wpływał nie tylko na fabułę, ale i na jego rękę. Odbiorca nie przemieszcza się tylko po narracji, ale również po formach wizualnych: to kalejdoskop, który rozbija tożsamość świata przedstawionego.

Co ważne, forma nie służy tylko pokazowi warsztatu. Styl, detal, światło — wszystko podporządkowane jest rytmowi emocjonalnemu bohaterów. Ich alienacja, agresja, ulotne chwile introspekcji — to wszystko wpisane jest w morfologię rysunku. Rzadko się zdarza, by warstwa plastyczna nie opisywała świata, ale go rekonstruowała za pomocą stanów emocjonalnych.

Czym jest „lepszy świat”? Ontologiczne pytanie bez odpowiedzi

W centrum komiksu znajduje się milczące, lecz nieustannie powracające pytanie:
„Czy można uczynić świat lepszym, edytując przeszłość?”
I dalej:
„Czy ‘lepszy’ świat to ten, w którym wygrywają nasze wybory?”

Tomlin nie udziela odpowiedzi, bo nie może. Jego postaci są więźniami nie tylko historii, ale również braku zdolności do wyobrażenia innego świata niż ten, który znają. Nawet gdy otrzymują władzę nad czasem, nie stają się bardziej etyczni — stają się bardziej skomplikowani w swojej przemocy.

Można tu dostrzec krytykę współczesnej kultury zmian – politycznych, społecznych, technologicznych – która nie pyta o sens, ale o efektywność. Bohaterowie „Błędnego koła” nie pytają, czy ich działania mają wartość. Pytają, czy zadziałają. To logika późnego kapitalizmu przeniesiona w metafizykę czasu.

Słabości i niekonsekwencje – momenty, które nie rezonują

Choć konstrukcja świata jest imponująca, niektóre przeskoki czasowe mają charakter zbyt pretekstowy — jakby istniały wyłącznie po to, by dać pretekst do zmiany stylu graficznego. Czasami Tomlin nie pogłębia motywacji bohaterów, a zamiast tego buduje napięcie przez sceny konfrontacyjne, które powtarzają się dramaturgicznie, co może prowadzić do znużenia.

Jednocześnie, komiks nie oferuje realnego rozwoju postaci. Ich przemiana (jeśli w ogóle następuje) pozostaje domniemana, niepotwierdzona ani przez narrację, ani przez ilustrację. Być może to celowy zabieg – by podkreślić fatalizm tej opowieści – ale pozostawia uczucie niedosytu.

Podsumowanie: spiralna antyutopia o nieuchronności przemocy

„Błędne koło” to brutalistyczna epopeja psychologiczna ubrana w kostium science fiction. To opowieść o tym, jak niewiele znaczy czas, jeśli nie umiemy zmienić siebie. Tomlin i Bermejo tworzą dzieło z pogranicza thrillera, filozoficznej przypowieści i formalnego eksperymentu. Choć nie bez słabości, jest to pozycja odważna, niepokojąca i wizualnie wybitna.

Komiks, który nie chce się podobać — chce być zapamiętany. I zostaje w pamięci jak niepokój, którego nie sposób nazwać.

Ocena: 4,5/6

 

Tytuł: Błędne koło

  • Scenariusz: Mattson Tomlin
  • Rysunki: Lee Bermejo 
  • Wydawca: Nagle
  • Format: 210x280
  • Oprawa:  twarda 
  • Stron: 176
  • Data premiery: 21.05.2025r.
  • Cena: 99,90 zł
  • ISBN: 9788367725651

Dziękujemy wydawnictwu Nagle Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus