„Nie puszczaj mojej dłoni” - recenzja

Autor: Damian Maksymowicz Redaktor: Motyl

Dodane: 30-12-2024 21:48 ()


Listopadowa pozycja od Non Stop Comics zabiera nas do Reunion - zamorskiego departamentu Francji, gdzie, zamiast wakacyjnego wypoczynku, bohaterowie muszą uciekać. Nie od wszystkiego da się jednak uciec i przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Duet Fred Duval i Didier Cassegrain ponownie połączyli siły, adaptując jeszcze jeden z kryminałów Michela Bussiego. Czy jest to autorska kolaboracja na skalę "Czarnych nenufarów" (wyd. Marginesy, 2020)? Przekonajmy się.

Martial, jego piękna żona Liane i ich córeczka zażywają wypoczynku w rajskim kurorcie. Sielanka zostaje przerwana zniknięciem kobiety, a ślady sugerują, że mogło dojść do morderstwa. Jak to zazwyczaj bywa, podejrzenie pada na męża, który plącze się w zeznaniach, a następnie ucieka z córką, co zdaje się być równoznaczne z przyznaniem się do winy. Co za tym idzie, czytelnik domyśla się, że chodzi o coś więcej. I rzeczywiście tak jest. Nie jest to kryminał, gdzie odbiorca, na bazie dostępnych tropów jest w stanie sam rozwiązać zagadkę. Nie ma tu też genialnego detektywa pokroju Benoita Blanca czy Herkulesa Poirota. Autorzy z czasem odkrywają karty z przeszłości Martiala i tragiczna historia z nią związana potrafi chwycić za serce.

Wraz z policją poznajemy nowe fakty i próbujemy wspólnie poskładać wszystko w całość. Jednocześnie, śledzimy wydarzenia z perspektywy uciekającego mężczyzny, zachodząc w głowę, dokąd zmierza wraz z dzieckiem i co stało się z ciałem jego  żony. Napięcia i wessania w lekturę "Nie puszczaj mojej dłoni" nie można komiksowi odmówić. Całość potyka się dopiero w niezbyt wiarygodnym finale opowieści. Jak twist z "Czarnych nenufarów" do dziś dnia uważam za znakomity i komiks zapisał się w  mojej pamięci, tak zwrot fabularny, który dostaliśmy tutaj, wywołał u mnie zawód. Gdy wreszcie w całości poznajemy bolesną retrospekcję, która w efekcie doprowadziła do całej sprawy, to zostaje ona w moim odczuciu spłycona przez kreskówkowe szaleństwo, któremu zabrakło tylko podkręconego złowieszczo wąsa.

Poza tym mankamentem bohaterowie są wiarygodni i zróżnicowani. Czego przykładem jest policyjny duet, odmienny od siebie jak ogień woda. Ona, oddana pracy i nieodpuszczająca, choćby nie wiem co, a on, napalony, niestroniący od używek leń. Komiks także dobrze wygląda. W "Czarnych nenufarach" wizualnie oddawał zarówno miejsce akcji, jak i to, że był związany z malarstwem Moneta.  W "Nie puszczaj mojej dłoni" czuć letni klimat, przedstawiony również kontrast między częścią turystyczną a tą, gdzie rezydują lokalsi.

"Nie puszczaj mojej dłoni" to komiks, który trudno z dłoni wypuścić przed skończeniem lektury. Szkoda, że na koniec nie jest tak satysfakcjonujący jak poprzedzające go wydarzenia, czy poprzednie dzieło tych samych autorów. Mimo wszystko nie żałuję czasu spędzonego z tą pozycją, jeśli jednak macie już wybrać jakiś świeży, komiksowy kryminał, to "Jestem ich milczeniem" od tego samego wydawcy rekomendowałbym bardziej.

 

Tytuł: Nie puszczaj mojej dłoni

  • Scenariusz: Michel Bussi, Fred Duval
  • Rysunki: Didier Cassegrain
  • Wydawnictwo: Non Stop Comics
  • Data wydania: 31.10.2024 r.
  • Tłumaczenie: Wojciech Birek
  • Druk: kolorowy
  • Oprawa: twarda
  • Format: 237x310 mm
  • Stron: 136
  • ISBN: 9788382308228
  • Cena: 89,90 zł

Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.


comments powered by Disqus