„Niewidzialni” księga trzecia - recenzja
Dodane: 13-12-2023 21:23 ()
Wraz z przejęciem pałeczki głównego rysownika przez Phila Jimeneza, który do tej pory stworzył zaledwie trzy zeszyty, „Niewidzialni” zyskali pewną lekkość, tak jakby potrafił on niedostrzegalnie unieść cały nienośny ciężar opowieści Granta Morrisona. Duże kadry, niewypełnione przestrzenie, znacząca rola bieli, staranna realistyczna kreska i zaklęty w niej romantyzm, ale również skłonność do operowania detalem i budowania gęstych od szczegółów planów oraz przemyślnie zaaranżowane sceny akcji składają się na najbardziej atrakcyjny wymiar niniejszej serii. Można wręcz pomyśleć, że oto mamy do czynienia zupełnie innym, bardziej główno-nurtowym dziełem, próbującym wymknąć się charakterystycznej vertigowskiej estetyce. Oczywiście to tylko ułuda. Wierzchnia warstwa przyciągająca nieobeznanych, ponieważ pod nią, tak jak pod tajnymi wojskowymi kompleksami ukryte są rzeczy mniej oczywiste i mało przyjemne.
Jednak nie da się ukryć, że Morrison już tak mocno nie szarżuje. Pozwala opowieści płynąć, unikając niepotrzebnych wtrętów. Być może to tylko cisza przed finałową burzą, ale ta cisza służy fabularnej klarowności. Co prawda nie ma tu wstrząsających i odrzucających momentów, takich, które trudno wyrugować z pamięci, jak w dwóch poprzednich tomach, a mimo to omawiany album wydaje się zbierać najlepsze zeszyty „Niewidzialnych”. W końcu możemy poznać dogłębniej osobowości tworzące tę niezwykłą grupę. Interakcje między nimi nabierają dynamiki i nie chodzi tu tylko o romans King Boba z przybyłą z przyszłości Robin. Znakomicie został poprowadzony również wątek Boy w „Amerykańskim obozie śmierci”, która musi poradzić sobie ze swoją nawarstwiającą się tożsamością. Pozostali bohaterowie – Jack Frost, Lord Fanny czy debiutujący Takashi Satoh i Jolly Roger – mimo iż zepchnięci na drugi plan, stanowią istotne dopełnienie fabularne. Nareszcie grupa, choć charakterologicznie odmienna, stanowi jedność.
Morrison przeczołgał ją znacząco, przez co w naszych oczach zmienia się ich postrzeganie. Szczególnie za sprawą zakończenia, które pozwala nam po raz pierwszy dostrzec w tej bandzie zabójczych manipulantów i nadętych dupków ludzi. Ludzi manipulowanych przez innych nadętych dupków. Quis custodiet ipsos custodes? Szkot nadal walczy z naszym konformizmem i obojętnością na zaistniałe wydarzenia tak skutecznie utrwalane za pomocą medialnej manipulacji. Jego opowieść to jedna wielka foliarska piramida. Wbija raz za razem swój sztylet w nasze trzewia, próbując pobudzić nas do myślenia. Obudzić ze snu, który śnimy wygodnie bezpieczni w czterech ścianach. I albo jest już za późno, albo nie ma on wystarczającej mocy sprawczej, aby uchronić nas przez niewolą obcych będącymi metaforą sztucznej inteligencji.
Zresztą, jak pokazuje teraźniejszość jedno i drugie. Może dlatego, że „Niewidzialni” z jednej strony są zbyt bezkompromisową lekturą, a język, jakim operuje Morrison, potrafią odczytać tylko mu podobni, a może niepotrzebnie warstwa fabularna co rusz wymyka się w stronę kina akcji, a nawet Kina (nie)Nowej Przygody, przez co bolesny wydźwięk opowieści zanika wraz z pojawiającymi się na scenie astralnymi podróżami w czasie, poszukiwaniami bezcennych artefaktów, szamańskimi rytuałami i karnawałowymi kostiumami. Wykonanie tych pomysłów tradycyjnie w twórczości Morrisona balansuje na granicy dobrego smaku i kiczu, co stanowi idealną syntezę naszej egzystencji. Czego wydaje się, nie lubimy dostrzegać, tkwiąc uparcie w przekonaniu naszej wyjątkowości.
Trzeci tom „Niewidzialnych” to najbardziej przystępny fabularnie i widowiskowy fragment serii. Morrison powstrzymuje swój strumień świadomości, na rzecz starannie rozpisanych bohaterów i trzymającej w napięciu, wielowątkowej akcji, którą z rozmachem rozrysował Jimenez oraz wspomagający go John Stokes, czy występujący gościnnie Marc Hempel, przełamujący swoją kreskówkową stylistyką mroczną warstwę plastyczną nieubłaganie prowadzącą nas ku nieuchronnemu.
Tytuł: Niewidzialni księga trzecia
- Scenariusz: Grant Morrison
- Rysunki: Michael Lark, Paul Jimenez, John Stokes
- Przekład: Paulina Braiter
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 12.07.2023 r.
- Oprawa: twarda
- Objętość: 336 stron
- Format: 170x260
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- ISBN: 9788328155961
- Cena: 119,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus