Ałbena Grabowska „Najważniejsze to przeżyć” - recenzja
Dodane: 07-11-2023 23:01 ()
Jest typ literatury, którego unikam jak ognia – literatura wojenna. Jestem zdeklarowaną pacyfistką, nienawidzę wojen i wszelkie powieści, bazujące na czasach tego największego nieszczęścia ludzkości, omijam szerokim łukiem. Nie czytam nawet książek gatunku military fantasy, cóż dopiero obyczajowych. A właśnie w tym nurcie tworzy Ałbena Grabowska. Dlatego, dostawszy do recenzji jej książkę „Najważniejsze to przeżyć”, nie byłam zbytnio uszczęśliwiona. Co prawda akcja toczy się nie podczas działań zbrojnych, a tuż po nich, ale to niewiele zmienia. Wojna bowiem trwa nadal, zmienił się tylko jej cel i stosowane metody.
Po wyzwoleniu do niemal całkowicie zniszczonej Warszawy powracają ludzie, którzy cudem ocaleli z zawieruchy. Jest wśród nich rodzina Pataczków – ojciec, matka, dwie córki i przyszywana krewna, zwana „Babcią Hrabiną”. Ponieważ ich dawne mieszkanie w większej części ocalało, mają gdzie się zatrzymać. Ojciec rodziny niemal natychmiast podejmuje pracę w szpitalu, matka wkrótce znajduje dla siebie zajęcie – uczy się być dziennikarką. Oboje starają się zachowywać jak normalni rodzice w normalnych czasach, co mija się z celem, bo nic już nie jest normalne. Starsza z córek, Teresa, pracuje przy odgruzowywaniu Politechniki, mając nadzieję na odzyskanie serca swego dawnego chłopaka i w zasadzie myśli tylko o tym. Często nie umie i nie chce zrozumieć, że jej kaprysy są bezsensowne, niczego nie zmienią. To jej młodsza siostra wydaje się dojrzalsza. Mirka, energiczna, inteligentna i uparta, znajduje sposób na zarabianie pieniędzy. Wraz z koleżanką przeszukuje gruzy, znajdując czasem rzeczy, które można sprzedać lub przerobić, a czasem pomagając ludziom, którzy nie dają sobie tak dobrze rady jak ona. Często towarzyszy jej przyjaciółka, Danka, albo osierocony rówieśnik, Stefanem, który staje się w jej życiu kimś bardzo ważnym…
Książka „Najważniejsze to przeżyć” przypomina serial telewizyjny „Dom” i zaryzykowałabym teorię, że właśnie stąd autorka wzięła inspirację. Atmosfera jej powieści jest nieco bardziej ponura, ale podobna. Trudno zresztą o bajkową aurę, gdy miasto leży w gruzach, co krok znajduje się albo trupa, albo niewypał, a jednak trzeba jakoś żyć. Niemców już nie ma, ale jest to, co za sobą zostawili – ruiny, zwłoki, których nie miał kto pochować, nierozbrojone ładunki wybuchowe i przede wszystkim potworne urazy u tych, co przeżyli. Urazy tak samo fizyczne jak i psychiczne. Urządzanie nowego życia w mieście, którego właściwie już nie ma, byłoby doświadczeniem, ekstremalnym nawet dla ludzi niedotkniętych bezpośrednio wojną, co dopiero dla tych, którzy przeżyli ją, oglądając potworności nie do opisania. A jednak to właśnie oni musieli zabrać się za odbudowę i ogarnianie wszystkich aspektów codzienności.
Grabowska przedstawia w swej książce nieposągowych bohaterów i komiksowe czarne charaktery. Bohaterami w tych czas było wielu, nawet bardzo wielu i nie na nich pragnie się skupiać. Owszem, opisuje również ludzi nieuczciwych i złych, których po wojnie przecież wcale nie brakowało, ale bez zbytecznego patosu – ot, zaznacza, że tacy byli, jak w każdym miejscu i każdych czasach. Celem autorki jest pokazanie ludzi całkowicie zwyczajnych, którzy muszą jakoś sobie poradzić, nie tylko z codziennością na gruzach. Również z tym, co było ich udziałem podczas okupacji i powstania, a czego nie da się tak po prostu wyrzucić z głowy. Każdy radzi sobie, jak umie. Nieliczni wracają do przedwojennego zawodu – jak pan Patoczek, lekarz – inni łapią się za każde zajęcie, które pozwala im zdobyć pożywienie i coś do ubrania. Jedni uczciwie, drudzy nie. Prawo w końcu trudno egzekwować w zburzonym mieście, zaraz po wojnie, z czego korzystają męty społeczne. Pośród codziennych zapasów z rzeczywistością rodzą się przyjaźnie i nienawiści, miłość i zdrada.
Rodzina Patoczków jest jedną z wielu. Mają o tyle szczęście, że dysponują własnym kątem i że głowa rodziny wykonuje zawsze potrzebny zawód. Jednak nie jest im lekko. Jedyną osobą trzeźwo patrzącą na życie i mającą konkretne plany jest tu dwunastoletnia Mirka, dziewczynka rozsądna i stanowcza, starająca się zarabiać na swym talencie krawieckim i niebujająca w obłokach. Sprawia wrażenie, jakby jako jedna wiedziała, co jest naprawdę ważne. Jedno z dzieci, które musiały zbyt szybko dorosnąć, ale nie zatraciło przy tym swej dziecięcej czystości. Ile było takich jak ona? Trudno dziś powiedzieć, ale sporo. One też toczyły swoją wojnę, choć bez broni w ręku – wojnę o to, żeby było choć trochę normalnie. Symbolem tej normalności jest dla Mirki uratowany spod gruzów pies. Stanowi nie tylko przyjaciela i przybocznego obrońcę, jest również czymś, czego można się uczepić myślami i czemu można zaufać. Każdy człowiek wtedy potrzebował czegoś lub kogoś takiego, żeby nie zwariować lub się nie powiesić. I właśnie o tym jest ta powieść. Ałbena Grabowska opisuje chwilami okropne rzeczy, dokonywane przez Niemców, ale nie epatując okrucieństwem. Opowiada o zachowaniu Polaków, którzy nie zawsze byli aniołami, nie oceniając nawet tych, którzy dopuszczali się złych czynów. Wojna zmienia ludzi, niszczy ich psychikę, często wydobywa z niej to, co najgorsze.
Wydana dość skromnie, ale bardzo ładnie książka okazała się znacznie lepszą lekturą, niż się spodziewałam. Słysząc dość dużo o Ałbenie Grabowskiej nabrałam do niej pewnej niechęci, ta autorka para się bowiem gatunkiem, którego bardzo nie lubię. Przeczytawszy „Najważniejsze to przeżyć”, uznałam jednak, że to świetna pisarka, choć swe dzieła bez wątpienia kieruje do innych czytelników niż ja. Mimo tego jej książka nie sprawiła mi przykrości, której oczekiwałam, a to już bardzo dużo. Jest rewelacyjnie napisana i choć, jak na początku zasygnalizowałam, unikam tego rodzaju lektur, chyba skuszę się na inne książki tej autorki.
Tytuł: „Najważniejsze to przeżyć”
- Autorka: Ałbena Grabowska
- Gatunek: powieść obyczajowa
- Okładka: miękka ze skrzydełkami
- Ilość stron: 320
- Rok wydania: 08.2023 r.
- Wydawnictwo: REBIS
- ISBN: 978-83-8338-095-7
- Cena: 44.90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus