„Blue Lock” tom 7 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 01-10-2023 20:17 ()


"Klęska, piłkarskie Niemcy w kryzysie. Nowy kapitan, nowa formacja, a wyniki takie same" – tak m.in. pisały niemieckie media po niedawnej porażce reprezentacji Niemiec z Japonią (1:4). Na przestrzeni kilku miesięcy było to już drugie zwycięstwo Japończyków nad drużyną zza naszej zachodniej granicy. „Samurajowie” jak widać, kontynuują świetną passę i formę, którą prezentowali już podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata rozgrywanych w Katarze. Fani piłki kopanej mogą być więc zadowoleni (w przeciwieństwie do kibiców reprezentacji Polski) i rozkoszować się kolejnymi dobrymi meczami, między którymi mogą czytać kolejne odsłony mangowej serii „Blue Lock”. A, no bo właśnie to tekst o komiksie nie piłce nożnej, a dokładnie o siódmej już odsłonie serii Muneyuki Kaneshiro i Yusuke Nomura.

Projekt Blue Lock trwa więc w najlepsze, można chyba stwierdzić, że powoli zmierza ku najważniejszym etapom, gdyż na polu gry zostali już tylko najlepsi, a więc i dramaturgii brakować nie może. Przypomnijmy, że w ostatnim tomiku Isagi i Nagi, pokonani zostali w pierwszej rozgrywce drugiej selekcji – „Bitwie rywali” – przez najlepszą trójkę rankingu z Rinem Itoshim w składzie. Tym samym stracili oni Bachirę, trzeciego z drużyny. Nie poddają się oni, tylko przystępują do dalszej gry, a ta okazuje się niezwykle trudna, gdyż ich przeciwnikiem w kolejnej grze dwóch na dwóch jest król strzelców pierwszej selekcji – Shouei Barou. W tym momencie nie mogą oni już myśleć o kolejnej porażce, gdyż ta powodowałaby odpadnięcie z projektu. Przed naszym duetem więc doskonale znany wszystkim kibicom piłki w Polsce mecz o wszystko…

Tak mniej więcej wygląda fabuła siódmej odsłony piłkarskiego cyklu, który czerpie garściami z tego, co najlepsze w japońskim komiksie sportowym, dodając do tego swój charakterystyczny motyw i atmosferę. Po tym krótkim opisie łatwo wywnioskować, że emocji i dramaturgii nie zabraknie, ale wiele też będzie sportowej rywalizacji i przełamywania własnych kolejnych granic. Elementy, które od początku w tej serii są widoczne i które w dalszym ciągu scenarzysta wystawia na główny plan. Program Blue Lock ma wyłowić tego jedynego, najlepszego i najmocniejszego napastnika, który zbawić ma japoński świat piłki. Niczym dziwnym więc nie jest to, że kandydaci walczą z ogromnym zaangażowaniem, ale też zmuszani są do przełamywania kolejnych barier, bez tego bowiem ani się nie rozwiną, ani nie pokonają innych rywali. Nie brakuje niekiedy patosu przy pokazywaniu tych scen, bo „Blue Lock” jest tym patosem tak naprawdę przepełnione, ale to efekt założonej konwencji i podejścia do scenariusza. Znany zresztą z japońskich serii o piłce nożnej więc nikogo nie powinno to dziwić czy męczyć. Siódma odsłona serii to nie tylko jednak kolejny popis umiejętności piłkarskich poszczególnych graczy, ale i bezwzględna walka o wygraną. Niekiedy pełna egoizmu, ale też chęci wygranej, która nie przychodzi nikomu łatwo. Nie liczcie więc na proste rozwiązania czy łatwo wygrywane mecze. Nie zajdziecie tu tego. Zamiast tego pełno jest walki i gry na tzw. styk, co gwarantuje ogromne emocje podczas całej lektury mangi. Dobrze serii robi też to, że scenarzysta wraca na chwilę do tych, którzy projekt wymyślili, tych złych, piłkarskiej „mafii” dbającej jedynie o własny zarobek. Ponadto sceny te wprowadzają pewną dozę specyficznego humoru, więc odrywamy się na chwilę od piłki nożnej. To samo powoduje inny z elementów, który jest w tej konkretnej odsłonie nad wyraz widoczny. Mangaka nie raz i nie dwa wraca do przeszłości biorących udział w rozgrywkach. Pokazuje ich motywacje, bardzo od siebie różne, pogłębia o nich wiedzę i pozwala nam lepiej ich poznać. Świetnie się to sprawdza i dostajemy dzięki temu kilka interesujących scen, ale też sami zawodnicy stają się nam bardziej znani, żeby nie powiedzieć bliżsi, a i tytuł zyskuje pewną głębię, gdyż nie jest to tylko pokazanie piłkarskiej kopaniny. Całość standardowo już została bardzo dobrze ukazana przez rysownika, który nadaje jej charakterystycznego rysu i dynamiki, ale też w sposób bardzo wprost ukazuje przemiany i rozwój poszczególnych graczy. Znacie to już we wcześniejszych tomików, dostrzeżecie to również w tej odsłonie.

Reasumując, „Blue Lock 7” niczym reprezentacja Japonii jest w swojej najlepszej formie i brnie do przodu. Siódmy tomik potwierdza, że dotychczasowa wysoka forma nie jest dziełem przypadku, a efektem ciężkiej pracy przynoszącej owoce. Warto się więc w tytuł ten zagłębić i kończąc lekturę siódmej odsłony oczekiwać kolejnych tomików, w których spodziewać się możemy co najmniej tak samo dużo dramaturgii i piłki kopanej na najwyższym poziomie.

 

Tytuł: Blue Lock tom 7

  • Scenariusz: Muneyuki Kaneshiro
  • Rysunki: Yusuke Nomura
  • Tłumaczenie: Agnieszka Zychma
  • Wydawca: Waneko
  • Premiera: 14.08.2023 r.  
  • Oprawa: miękka
  • Format:  195 x 138 mm
  • Papier: offset
  • Druk: cz-b
  • Stron: 192
  • ISBN-13:9788382423488
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus