„Hunter x Hunter” tomy 1-3 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 15-09-2023 21:45 ()


Jak shounen to zapewne „Dragon Ball”, „One Piece” czy „Naruto”, tak się jakoś utarło w Kraju nad Wisłą, że te tytuły wymieniane są jednym tchem. I żadne to zdziwko, bowiem każdy z nich to tytuł posiadający rzesze fanów, często uważany za mangi kultowe, które każdy fan powinien znać. Inna sprawa, że są tą też serie składające się z niezliczonej ilości tomików, więc ich kolekcjonowanie wymaga nie tylko ogromnej ilości miejsca na półkach, ale też cierpliwości, żeby poświęcić te wszystkie lata na poznanie całej fabuły. Do tego trio dołączył całkiem niedawno jeszcze jeden tytuł, który wydawany jest przez Waneko, a mianowicie „Hunter X Hunter”. Na rynku dostępny jest obecnie w liczbie trzech tomików i właśnie po lekturze tych odsłon sprawdzimy po raz pierwszy czy mangą warto się zainteresować.

Na początek warto w ogóle przybliżyć, o czym tytuł ten traktuje. Seria powiada o chłopcu, niejakim Gonie, który – jak niezliczone rzesze innych ludzi – chce zostać Łowcą. Łowca to osoba, która w niebezpiecznych misjach zdobywa bogactwa, odkrywa nowe lądy czy pokonuje potwory. Bycie Łowcą to prestiż, sława i bogactwo, czyli rzeczy, o których mało kto nie marzy. Nie jest to jednak takie łatwe, bo aby Łowcą zostać, trzeba zdać niezwykle wymagający egzamin, w którym można stracić nie tylko szansę na chwałę, ale nawet…życie. Właśnie na aspekcie tego egzaminu skupia się fabuła premierowych trzech tomików i nie zdradzę w sumie wielkiej tajemnicy, że będzie to główny – aczkolwiek niejedyny wątek – który będziemy obserwować.

No dobrze, pytanie, czy obserwować warto? Napisze tak. Jeśli jesteście fanami shounenów a w szczególności słynnego Goku (zauważacie pewną zbieżność nazwisk?) to i tutaj będziecie bawić się doprawdy wybornie. Początkowe fragmenty są zresztą jak żywcem wyjęte z sagi o smoczych kulach. Gon przypomina Goku nie tylko fizycznie, ale też jak on debiutuje jako młodzieniec, ma bardzo podobny (bardzo naiwny i dobroduszny) charakter a do tego Togashi Yoshihiro przedstawia go w bardzo podobny sposób. Od razu więc widzimy, że mamy do czynienia z rasowym shounenem. I de facto jest tak przez całą dotychczasową lekturę. Z racji tego, że za mną już trzy tomiki a przed wami może nawet pierwszy nie będę zdradzał szczegółów fabuły, ale napiszę tylko, że przez cały ten czas akcja nie zwalnia dosłownie nawet na moment. Nie ma tu przestojów, nie ma wolniejszych i spokojniejszych momentów. Mangaka bardzo płynnie przechodzi od jednego do drugiego wątku i dynamicznie zmienia kolejne sceny. Takie podejście sprawia, że lektura jest płynna, ale też energiczna. Jak to w shounenie musi być, jest też wiele walk, czasami dość brutalnych (oznaczenie +15 lat całkiem słuszne) co zawsze ogląda się dobrze. Podkreślić należy dwie rzeczy. Pomimo dość lekkiego klimatu całość nie wydaje się prostacka i choć lektura to raczej dla młodszego czytelnika, to mając swoje lata, również można się przy niej bawić, bo jest w tym jakiś zamysł, a historia wciąga.

Po drugie natomiast to w tych pierwszych tomikach można doszukiwać się też trochę poważniejszych treści, a Yosihiro nie nadużywa komicznych scen i zagrywek mogących wytrącić nas z lektury. Osobną kwestią jest to, że choć „Hunter” bójkami, akcją i dynamiką stoi, to jednocześnie ogromną jego zaletą są sami bohaterowie. Dlaczego? Ano dlatego, że za każdym z nich stoją jakieś ciekawe historie i motywację, każdy z nich wydaje się stać pomiędzy czarnym a białym, w końcu poszczególni z nich sprawiają, że fabuła tak nas przyciąga. Podkreślam to dlatego, że manga ta nie jest ciągiem nieprzerwanych walk i bójek, ale czymś więcej, czymś nieoczywistym i posiadającym tajemnice. Początkowe tomiki (rzeczone trzy dostępne na chwilę obecną) doskonale to podkreślają, dzięki czemu z zapartym tchem (mimo momentami swojej naiwności) obserwujemy zmagania Gona oraz jego kompanów, ale i rywali do zostania Łowcami w drodze do upatrzonego celu.

W tym wszystkim nie można zapomnieć o samej warstwie graficznej tej serii. Warstwie, której nie sposób jest odmówić uroku. Kadry są dynamiczne i pełne akcji co wymusza przecież sama konstrukcja i fabuła, ale też należy oddać mangace, że potrafi takie energiczne elementy oddać z rozmachem. Bohaterowie, choć przedstawieni są w formie dość uproszczonej, są różnorodni, przez co nie stajemy przed trudnością rozróżnienia ich, scenografie na przestrzeni tych trzech tomików wielokrotnie się zmieniają, a kadry przepełnione są treścią, a przy tym zachowują czytelność. Inspiracje są bez trudu w tym wszystkim dostrzegalne.

Jakie są więc te trzy pierwsze tomiki i czy warto po nie sięgnąć? „Hunter X Hunter” to tytuł, który w Ojczyźnie osiągnął sukces i jest powszechnie lubiany. Pierwsze tomiki pokazują, dlaczego tak jest. Jeśli kręci was dynamiczny i pełen akcji komiks, w którym są i pojedynki i ciekawi bohaterowie, a fabuła nie jest tylko pretekstem, to się odnajdziecie w tym świecie dobrze. Pamiętajcie, jednakże, że to manga z założenia przeznaczona dla nastolatków, więc jeśli te lata macie już dawno za sobą to musicie na pewne sprawy patrzeć z przymrużeniem oka. Moim zdaniem jednak warto, bo zabawa płynąca z „Huntera” jest przednia.

 

Tytuł: Hunter x Hunter 1-3

  • Scenariusz: Yoshihiro Togashi
  • Rysunki: Yoshihiro Togashi
  • Data wydania: 05.2023 r.
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Tłumaczenie: Anna Wrzesiak
  • Druk: czarno-biały
  • Oprawa: miękka, obwoluta
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus