„Friday” księga 2: „W zimową mroźną noc” - recenzja

Autor: Damian Maksymowicz Redaktor: Motyl

Dodane: 06-09-2023 20:00 ()


Minęło zaledwie kilka miesięcy, a już teraz za sprawą wydawnictwa Nagle! możemy kontynuować śledztwo prowadzone przez młodą detektywkę imieniem Friday. Jeśli myśleliście, że było dziwnie, to potrzymajcie Brubakerowi piwo i sięgnijcie po "W zimową mroźną noc".

Zmuszona szybko dorosnąć dziewczyna nie wierzy, że śmierć jej przyjaciela, a zarazem mózgu ich nastoletniego, detektywistycznego duetu była wypadkiem. I ma rację, a jakże. Przed śmiercią Lancelot coś dla niej zostawił, wskazówki, ale nie proste odpowiedzi. Do tych Friday będzie musiała dojść sama. Spiski, sekretne stowarzyszenia i potwór rodem z horroru tworzą pyszny, gatunkowy koktajl. W "Fatale" Brubaker skrzyżował kryminał noir i Lovecrafta, tym razem połączył kryminał YA z wątkami nadnaturalnymi w równie brawurowy sposób.

Druga księga jest bardziej dynamiczna, a zwroty akcji zaskakują częściej i mocniej. Jednocześnie pisarz ani na chwilę nie zapomina o tytułowej bohaterce. Nie jest ona wyłącznie nośnikiem akcji i mamy okazję wczuć się jej stan emocjonalny, a ten na początku tomu jest naprawdę kiepski. Zresztą wewnętrzne rozterki widać też u innych postaci, zarówno w tekście jak w ich wizualnym przedstawieniu, gdzie mimika i postawa ciała nie raz mówią więcej niż słowa w dymku.

O warstwie graficznej pisałem już w recenzji poprzedniego woluminu.  Wszystkie pochwały podtrzymuję, zdając sobie sprawę, że kreska Martina jest nie dla każdego. Sam świat, ubiory i lokacje raczej nie podlegają większej dyskusji, ale spotkałem się z opiniami, że twarze jego postaci są zbyt rozszerzone. Ja wychodzę z punktu, gdzie najpierw poznałem Martina w bardziej przerysowanej odsłonie trykociarskiej oraz cyberpunkowej i niezmiennie pozostaje entuzjastą jego stylu. Gdybym przeczytał jedynie scenariusz "Friday" i miał wytypować rysownika do tego projektu, to Martin nie byłby moim pierwszym wyborem. Ani nawet piątym. Brubaker twierdzi, że pisał scenariusz pod artystę i trzeba przyznać, że miał nosa, bo to działa. Alchemiczne małżeństwo słów i obrazów w przypadku "Friday" zdecydowanie należy do kategorii udanych związków. Jak w pierwszym tomie graficznym wybiciem poza skalę była wizja, której doświadczyła Friday, tak teraz dostajemy dynamiczną sekwencję rodem z horroru. Znając Martina, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i w finałowej księdze znowu zaskoczy czymś czytelnika.

W USA niedawno ukazał się pierwszy (z trzech) rozdziałów trzeciej księgi, oby autorzy zakasali rękawy, bo omawiany tom został zakończony z suspensem, sprawiającym, że wyczekiwanie na finał będzie torturą. Cytując za scenarzystą: "Prawdziwe niesamowitości dopiero się zaczęły." Ja mu wierzę.

 

Tytuł: Friday księga 2: W zimową mroźną noc

  • Scenariusz: Ed Brubaker
  • Rysunki: Marcos Martin
  • Kolory: Muntsa Vicente
  • Tłumaczenie: Paulina Braiter
  • Data wydania: 13.09.2023 r.
  • Wydawnictwo: Nagle Comics
  • Druk: kolor
  • Oprawa: miękka
  • Format: 170x260 mm
  • Stron: 120
  • ISBN: 9788367725033
  • Cena: 69,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Nagle Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus