„Meg 2”: „Głębia” - recenzja
Dodane: 10-08-2023 22:49 ()
Istnieją filmy, o których mówimy, tak są tak głupie, że aż dobre. Kontynuacja Meg z pewnością po części wpisuje się w to stwierdzenie. Dzieje się tak dlatego, że twórcy stanęli nieco w rozkroku, nie wiedząc, co dokładnie chcą osiągnąć. Komedię (a nawet pastisz) z elementami horroru, czy grozę z elementami komedii. W Głębi są fragmenty, które mogą się podobać, ale w większości przyćmione zostały przez przeciętne aktorstwo, siermiężne dialogi i mało oryginalną historię.
Od czasu poprzedniej części sporo się zmieniło, część postaci wyleciała z fabuły, na ich miejsce przyszły nowe, niezmiennie na straży przestrzegania ekologii na oceanie pozostał grany przez Jasona Stathama Jonas Taylor. Po raz kolejny czyni on swoją powinność, czyli zbiera kwity na trucicieli planety. Pomaga również w niecodziennym projekcie badania podoceanicznego ekosystemu, w którym żyją stworzenia pokroju megalodona i pilnuje, by nikt nie zagalopował się tak bardzo, aby doprowadzić do ich uwolnienia. Niestety, ludzka chciwość i pazerność po raz kolejny biorą górę. Standard po prostu. Wydobywanie rzadkich minerałów jest zdecydowanie intratniejszą fuchą niż dbanie o dobro środowiska i ludzkości. I gdy jest już za późno, pozostaje jedynie konfrontacja z przerośniętymi potworami, które wypłynęły z głębin na żer.
Każdy, kto widział pierwszą odsłonę Meg, z rozmysłem wybierze się na kontynuację, wiedząc, czego dokładnie spodziewać się na ekranie. Błędów ludzkich, chciwości korporacji, nierozważnego i lekkomyślnego zachowania, walki z przerośniętymi potworami, a to wszystko podane z przymrużeniem oka, kaskaderskimi wyczynami Stathama i mnóstwem czerstwego humoru. Niemniej to mocno niezobowiązujące kino dostarcza sporej dawki odmóżdżenia po trudnym dniu pracy. Tu już nie chodzi nawet o logikę wydarzeń czy sens poczynań bohaterów. Liczy się tylko odwieczna walka człowieka z naturą. Człowieka postawionego pod ścianą z nieprzejednaną naturą cechującą się ogromnymi zębiskami i nie tylko.
Nazwać Meg 2 filmem efektownym będzie niewielkim nadużyciem, bo o ile faktycznie sceny akcji utrzymują pewne napięcie, o tyle w dużej mierze jest ono niezamierzenie rozładowywane przez nie zawsze trafione gagi czy montażowe wpadki (liczba harpunów na plecach Stathama nie zawsze się zgadza). Akcja pod wodą cechuje się większym napięciem i grozą niż zabawy na plaży. Nie ma tu też wirtuozerskich kreacji aktorskich, bo skoro mrukliwy Statham bije na głowę resztę załogi, a jeszcze zawstydza nadwornego komika, to znaczy, że drugi plan się nie popisał. Najważniejszą pozostaje konfrontacja z megalodonami i ta w finale może się podobać w przeciwieństwie do scen z jaszczuropodobnymi gadami z niedorobionym CGI.
Wybierając się na Meg 2, należy kierować się rozwagą. Dla widzów bez żadnych oczekiwań, pragnących jedynie się rozerwać na przeciętnym widowisku Głębia będzie prezentowała się jako wyczekiwany relaks. Natomiast widzowie oczekujący czegoś więcej niż tylko taniej podróbki Szczęk w połączeniu z Parkiem Jurajskim wyjdą z kina z nosem na kwintę. Wszak nie o taką głębię im chodziło. Z uwagi na zgarnięcie całkiem przyzwoitych pieniędzy na starcie, można przypuszczać, że Meg nie pożarł wystarczającej liczby wczasowiczów z rajskich wysypek i będzie się jeszcze naprzykrzał niestrudzonemu Jasonowi Stathamowi. Przecież nadmorskie bufety stoją dla niego otworem.
Ocena: 6-/10
Tytuł: Meg 2: Głębia
Reżyseria: Ben Wheatley
Scenariusz: Dean Georgaris, Erich Hoeber
Obsada:
- Jason Statham
- Jing Wu Jing Wu
- Shuya Sophia Cai
- Cliff Curtis
- Page Kennedy
- Sergio Peris-Mencheta
- Skyler Samuels
- Melissanthi Mahut
- Whoopie Van Raam
Muzyka: Harry Gregson-Williams
Zdjęcia: Haris Zambarloukos
Montaż: Jonathan Amos
Scenografia: Maudie Andrews
Kostiumy: Lindsay Pugh
Czas trwania: 116 minut
comments powered by Disqus