„Cyberpunk 2077” tom 5: „Słowo honoru” - recenzja
Dodane: 24-06-2023 21:41 ()
Pomimo bardzo chłodnego przyjęcia gry Cyberpunk 2077 związanego z licznymi błędami, niedotrzymaniem terminów premiery i porzuceniem zapowiadanych elementów rozgrywki uniwersum stworzone przez Mike’a Pondsmitha ma się całkiem nieźle i wciąż ukazują się osadzone w nim komiksy. Niektóre były niezłe, inne gorsze, ale ogólny poziom jest zadowalający. Dzisiaj zmierzymy się z kolejną odsłoną tej serii.
„Słowo honoru” to pozycja z gatunku revenge story, więcej, to te filmy, w których John Wick traci pieska, a Liamowi Neesonowi porywają córkę. Są to zazwyczaj historie relatywnie proste, ale w pewien dziwny sposób, satysfakcjonujące w odbiorze. I nie inaczej jest tym razem, bo Słowo Honoru to soczysta historia o zemście zaserwowana w najlepszej jakości wizualnym cyberpunkowym sosie. Fabuła jest prosta jak konstrukcja cepa. Dziewczyna ginie, a jej matka – niegdyś legendarna egzekutorka gangu Valentinos – porzuca spokojne życie na wsi, by powrócić do miasta, szukając zemsty. Aby nie było za prosto, scenarzysta wprowadza do fabuły pewne wariacje, głównie związane ze wzajemnymi relacjami protagonistów i antagonistów, ale i tak o recenzowanej pozycji powiedzieć nie można, żeby była to skomplikowana i wielowarstwowa historia. I nie ma w tym absolutnie nic złego, bo „Słowo honoru” to brutalna i bezpardonowa jazda bez trzymanki, w której podstarzała emerytka naszpikowana cybernetyką mierzy się z nowym pokoleniem cyberpunków, nadrabiając braki fizyczne sprytem i przebiegłością. Jest fajnie, czyta się szybko, a lektura zapewnia przyzwoitą zabawę, pod warunkiem że nie szukasz intelektualnego catharsis. Postacie są wyraziście zarysowane, ich interakcje wypadają bardzo dobrze i naturalnie, a historia rozwija się w przyzwoitym tempie, dobrze przeplatając akcję i intrygę. Czego chcieć więcej od niezobowiązującej lektury w sam raz na lekkie popołudnie?
Oprócz przyzwoitej historii pozycja ta oferuje również bardzo dobrą oprawę graficzną. Szkice są schludne, a jednocześnie relatywnie pełne detali oraz wyraziste. Sama kompozycja kadrów i plansz również nie pozostawia wiele do życzenia. Wypełniające je rysunki zostały dobrze rozplanowane i dzięki interesującym ujęciom przykuwają uwagę czytelnika. Akcja również została narysowana bardzo dobrze – jest dynamiczna, wisceralna, a jednocześnie przejrzysta i jej śledzenie nie sprawi najmniejszych problemów. Czytelnik zawsze widzi właśnie to, na co jego uwagę chcieli zwrócić rysownik i scenarzysta. Do tego wszystkiego dobrano bardzo dobrą, pełną neonowych kolorów kolorystykę, która nie tylko oddaje klimat tego specyficznego gatunku science fiction, ale również podkreśla atmosferę całości.
Szczerze polecam „Słowo honoru” każdemu fanowi cyberpunka, a w szczególności fanom gry. Co prawda ambicji i kompleksowości w komiksie tym ze świecą szukać, ale jest to naprawdę dobrze napisana i zilustrowana opowieść o zemście, która zapewnia satysfakcjonującą lekturę, bo ma wszystko, czego potrzeba – dobrą akcję, wyrazistych bohaterów i klasyczne dla gatunku słodko-gorzkie zakończenie. Jeżeli lubicie ten typ opowieści, to bierzcie w ciemno.
Tytuł: Cyberpunk 2077 tom 5: Słowo honoru
- Scenariusz: Bartosz Sztybor
- Rysunki: Jesús Hervás
- Przekład: Zofia Sawicka
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 12.04.2023 r.
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Objętość:104 stron
- Format: 167x255
- Druk: kolor
- Papier: kreda
- ISBN: 978-83-281-5425-4
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus