„Great Teacher Onizuka” tom 8 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 03-06-2023 12:11 ()


Matury za nami, egzamin ośmioklasisty również, jeszcze tylko krótka chwila i kolejne wakacje przed uczniami. Niestety, my starsi nie możemy już się cieszyć z tych dwóch miesięcy laby, gdzie ostatnim co przychodzi do głowy to myśl o nauce, szkole, nauczycielach… Młodzi niech się cieszą, póki mogą. A wszyscy tak naprawdę, aby się odstresować i pośmiać, mogą zajrzeć do ósmego już tomiku „wanekowego wznowienia” Great Teacher Onizuka i tym samym pobyć jeszcze przez chwilę w szkolnym klimacie.

Czas leci szybko, nie tylko w realnym świecie, ale i w jego mangowym odpowiedniku, więc Onizuka już na dobre zadomowił się w szkole, do której dostał się „psim swędem”, w której jest też wrzodem na tyłku dla wielu. Po tym, jak wszystko mu wychodziło gładko i upiekło mu się w nieprawdopodobnych sytuacjach, tym razem nie jest tak lekko. Jak zapewne pamiętacie zdarzenia z siódmej odsłony serii, wpadł on w kłopoty i został „dżinem z lampy”, a mówiąc wprost, pomiataczem pewnej licealistki będącej postrachem szkoły i bezwzględnej psychopatki. Nasz sensei zmuszony jest jej usługiwać, stawiać posiłki i robić wiele innych – całkiem poniżających rzeczy – ale nie byłby sobą, gdyby nie szukał możliwości zemsty. No i my obserwujemy tę rywalizację dwójki godnych siebie rywali. Co ona przyniesie i jaki będzie efekt tego pojedynku, dowiecie się, czytając do końca ósmy tomik. Zobaczycie w nim też zapowiedź tego, co przed nami i podejrzewam, że będzie „grubo”, biorąc pod uwagę finisz tomiku. O tym jednak dopiero następnym razem.

„Ósemka” jest częścią dość specyficzną i przez mniej więcej połowę tomiku wydawać się może dość nudną – w porównaniu do odsłon poprzednich. Niby się sporo dzieje, niby poniżanie Onizuki w pewien sposób śmieszy, a i pojawiają się postaci, których nie widzieliśmy jakiś czas, ale nie ma w tym większej iskry. Ot lecimy przez kolejne strony mangi. Wszystko jednak zmienia się mniej więcej w jej połowie, gdy akcja nabiera rumieńców a opowiadana historia, choć w pewnym miejscu staje się już trochę przewidywalna, to jednocześnie też intryguje. Oto mamy bowiem do czynienia z tym za co „GTO” pokochały tłumy, czyli połączenie lekkiej, niekiedy głupkowatej, komedii z dużo poważniejszymi treściami a zemsta nad licealistką niesie ze sobą coś więcej niż tylko odgryzienie się po to, aby się odgryźć. Całość ma więc taki gorzkawy posmak, gdy okaże się, że pod zachowaniem Kanzaki kryje się coś więcej niż sama złośliwość. Tego typu problemy dotykają wielu młodych ludzi i na pewno nadanie ździebka głębi robi całej historii dobrze. Druga sprawa to fakt, że znów swoje pięć minut dostaje dyrektor szkoły, postać tyleż komiczna co i tragiczna ciężko więc się z jednej strony nie pokładać ze śmiechu, gdy obserwujemy sceny z jego ukochanym samochodem, a z drugiej nie współczuć, gdy widzimy, co czeka go po powrocie do domu i jakie rogi nagle mu wyrastają na głowie. Sceny z jego udziałem są świetnym uzupełnieniem głównej linii fabularnej ósmego tomiku „Great Teacher Onizuka”, kryjąc w sobie nieskończone pokłady komedii. Te dwa elementy sprawiają, że pomimo nieśmiałego początku, wraz z upływem stron akcja się rozkręca, ostatecznie serwując nam to, na co chyba wszyscy czekali.

I nic to, że kreska się nie zmienia, trudno więc w niej dostrzec ewolucję, jeśli w dalszym ciągu ten niechlujny styl mangaki nie przeszkadza, a wręcz staje się znakiem rozpoznawczym serii. W ósmym tomiku więc znów dzieje się dużo a nieco paradoksalnie kreska Fujisawa jest najładniejsza i najbardziej sugestywna w tych momentach, w których prezentuje on w mandze… brzydotę. Zobaczycie, o co mi chodzi, po przeczytaniu pierwszego rozdziału mangi. Pomimo pozornego niechlujstwa część kadrów naprawdę może się podobać, widać zamiłowanie autora do motocykli, ale i do rysowania kobiecych postaci. Nie jest więc tak źle, jak może się wydarzyć na pierwszy – i tylko pierwszy – rzut oka, a ósmy tomik trzyma poziom poprzednich siedmiu.

Zanim więc rzucicie na dwa miesiące plecaki w kąt – nie zapomnijcie wyciągnąć z nich kanapek – zajrzyjcie do ósmego tomiku serii Great Teacher Onizuka. Będzie to ostatecznie całkiem niezła końcowa lekcja życia, zanim oddacie się błogiemu, wakacyjnemu lenistwu. A jeśli Ty z kolei zasuwasz codziennie do pracy – tak jak ja – to lektura „ósemki” da ci chwilę wytchnienia, śmiechu i dobrego humoru. Tak czy siak, każdy więc powinien wyjść na tym zadowolony.

 

Tytuł: Great Teacher Onizuka tom 8

  • Scenariusz: Toru Fujisawa
  • Rysunki: Toru Fujisawa
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Tłumaczenie: Aleksandra Watanuki, Mateusz Łukasik, Agnieszka Zychma
  • Wydanie: II
  • Data publikacji: 28.04.2023 r.
  • Druk: czarno-biały
  • Oprawa: miękka, obwoluta
  • Format: 114x162 mm
  • Stron: 192
  • ISBN: 9788382420326
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus