„Z całej pety!” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 31-05-2023 22:52 ()


Ring i miłość są ze sobą nierozerwalnie splecione. Tworzą jeden byt gotowy przyjąć najmocniejszy cios, podnieść się po najcięższym knockdownie i przetrwać śmierć najbliższej osoby. Daniel Warren Johnson zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Dlatego więc w „Z całej pety” ani przez chwile nie próbuje brnąć w ślepą uliczkę, zmieniając status quo tej egzystencjalno-sportowej dziedziny, zdolnej zmusić człowieka do największych poświęceń, ale też mogącej przynieść mu międzygalaktyczną chwałę.

Odejście Yui Steelrose, prawdopodobnie najlepszej wrestlerki swojego pokolenia, która zginęła z rąk potężnego Cobrasuna, stała się traumatycznym wydarzeniem dla jej córki – Lony. Chwila nieuwagi, zawahania się, zwyczajnej ludzkiej słabości kosztowała nie tylko utratę życia czempionki, ale także rozpad jej rodziny. Mijają lata od nieszczęśliwego wypadku, lecz Lona nie może o nim zapomnieć. Wychowana na trybunach największych aren, obcująca od dziecka z potem, łzami i krwią przelewanymi ku uciesze publiczności, postanawia wstąpić na ścieżkę wydeptaną przez matkę. Wbrew woli ojca, walczy w podrzędnych mordowniach, próbując wyjść z cienia rodzicielki. Nie jest łatwo. I nikt nie mówił, że tak będzie. Aż pewnego wieczoru na swojej drodze spotyka pochodzącego z innej planety niejakiego Willarda Necrotona. Wielkiego fana wrestlingu. A do tego nekromantę mogącego przywrócić Yuę Steelrose do życia. Jest tylko jeden haczyk. Trzeba wygrać największy wrestlingowy turniej wszech czasów. Od tej pory wydarzenia zaczynają toczyć się w błyskawicznym tempie.  

Warren Johnson wykorzystuje charakterystyczne klisze dramatu sportowego może nie z wirtuozerską maestrią, ale na pewno ze szczerą miłością i solidnym przygotowaniem do tematu, oddając jeden wielki hołd zapaśnikom, którzy z jednej strony są kochani przez spragnionych brutalnej, jarmarcznej rozrywki widzów, a z drugiej wyszydzani przez wielbicieli „prawdziwych” sportów walki. Jednak ten teatr, a raczej cyrk tresowanych ludzkich zwierząt mimo wrodzonego fałszu, ma w sobie też spory pierwiastek autentyzmu. Bo czy można bezwarunkowo kpić z ludzi, którzy oddali idei wrestlingu swoje zdrowie i życie?

Nie. A przynajmniej tak uważa autor dostrzegający w tych zapasach nieskończone piękno, które uplastycznia za pomocą dynamicznej, aczkolwiek mocno undergroundowej, nieczystej, jak ciosy zawodników kreski. Kadry toną w plamach czerni i czerwieni, choć kolorystyka Mike’a Spincera opiera się również na szeregu wyrazistych niczym kostiumy walczących barw (róże, pomarańcze, żółcie), tworząc tym samym nieco kiczowatą estetykę, charakterystyczną dla sportowego widowiska o takim, a nie innym rodowodzie. Plansze uginają się pod naporem wymyślnych ciosów wyrażanych onomatopejami rozsadzającymi ramy opowieści. Jest głośno i brutalnie. Widowiskowo. A jednak Warren Johnson potrafi umiejętnie zwolnić akcję. Wprowadzić miniaturowe retrospekcje rozładowujące napięcie i rzucające nowe światło na dziejące się wydarzenia. Tą materią posługuje się bez zarzutu i to właśnie te fragmenty pozwalają nam zbliżyć się do zawodników. Poczuć ich ból, zrozumieć motywacje i ostatecznie współczuć im sytuacji, w której się znaleźli.

Na „Z całej pety” można patrzeć dwojako. Albo poprzez rozum, wtedy nie wszystkie rozwiązania autora „Martwej ziemi” będą się nam podobać, na czele z pośpieszną narracją i pewną monotonnością pojedynków. Pod względem choreografii zdecydowanie okazalej przedstawia się turniej wymyślony przez Łukasza Kowalczuka w „Vreckless Vrestlers”. Albo poprzez serce bowiem emocjonalna warstwa jest najsilniejszą stroną tego dzieła. Daniel Warren Johnson w bezczelny hollywoodzki sposób wyciska łzy z czytelnika, tworząc dramat sportowy będący (a jakże) dramatem rodzinnym. Opowieścią o odkupieniu, wybaczeniu win, pogodzeniu się z losem i zrozumieniu. I nawet jeżeli każde wypowiedziane i niewypowiedziane „Kocham Cię” brzmi tu niczym ścieżka dialogowa z zagubionego odcinka „Siódmego nieba”, to ja szczerze wierzę Danielowi Warrenowi Johnsonowi wspomaganemu przez Spicera w ich intencje i cieszę się, że dzięki nim mogłem doświadczyć niesamowitego cudu pamięci. To było oczyszczające przeżycie, walące w serducho z całej pety!

 

Tytuł: Z całej pety!

  • Scenariusz: Daniel Warren Johnson
  • Rysunki: Daniel Warren Johnson
  • Wydawnictwo: Nagle Comics
  • Data wydania: 26.04.2023 r.
  • Tłumaczenie: Marceli Szpak
  • Druk: kolor
  • Oprawa: miękka
  • Format: 170x260 mm
  • Stron: 192
  • ISBN: 9788367725019
  • Cena: 79,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Nagle Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus