„Blue Lock” tom 5 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 23-05-2023 23:47 ()


Stało się to, co przewidywałem. Mecz między Drużyną Z a Drużyną V zakończył się wygraną tej (…) drużyny. Oczywiście nie zdradzę, której, nawet jeśli to oczywiste. Tak czy inaczej, piąty tomik serii „Blue Lock” przyniósł nam rozstrzygnięcie tej rywalizacji, ale też dostaliśmy początek czegoś zupełnie nowego, w końcu program pozyskiwania tego jedynego, najlepszego snajpera dla reprezentacji Japonii dopiero się rozkręca, a przed „kopaczami” jeszcze wiele wyzwań. Tyle samo wyzwań przed czytelnikami śledzącymi zmagania zawodników. Przejdźmy więc do rzeczy, czyli tego, co w „piątce” znajdziecie i czy seria idzie w dobrym kierunku.

Przede wszystkim im dalej w las, tym bardziej zauważyć można, że „Blue Lock” pomimo niewątpliwego inspirowania się innymi tytułami piłkarskimi coraz mocniej zyskuje swoje własne „ja”, swoje niepodważalne DNA. W piątym tomiku jest to również widoczne, a nawet mecz, w którym pozornie wszystko da się przewidzieć, jednak funkcjonuje na nieco innych zasadach. Tym samym seria współtworzona przez Muneyuki Kaneshiro i Yusuke Nomura staje się tak inna od pozostałych i tym samym trafia w gusta nawet tych, którzy z piłkarskimi tytułami są „za pan brat”. Jak będzie dalej? Przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać, aby się tego dowiedzieć. Na razie możemy śledzić ostatni kwadrans spotkania, które ma zadecydować o tym, która z drużyn pozostanie w rywalizacji. Dramaturgia więc siłą rzeczy jest obecna, a i zwrotów akcji nie będzie wam brakowało – uwierzcie mi. Mało tego odezwą się sumienia tych, którzy wcześniej zawiedli i to, co najważniejsze wielu z piłkarzy „przebudzi się”, odnajdzie świadomość swoich mocy, co zdecydowanie wpłynie na poziom rywalizacji. Dynamika to zdecydowanie to, co charakteryzuje ten tomik. Każdy chce bowiem wygrać, nikt nie odpuszcza, a sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. To wszystko sprawia, że nie sposób się tu nudzić nawet w tych momentach, w których dość dużo jest „gadania o przebudzeniu”.

Z pewnością podobać się też może w tej odsłonie to, że pomimo tej pozornej przewidywalności, autor kilka razy wodzi nas za nos, dostarczając tym samym pewnych zaskoczeń, a sam finał tomiku zwiastuje ciekawe zdarzenia już w kolejnym z nich. Seria cały czas ewoluuje i zmienia swój charakter, dzięki czemu to, co wysuwało się na pierwszy plan w tomiku pierwszym, w piątym jest niewidoczne i na odwrót. Nie jest to w tej chwili tytuł skupiony na psychologicznym (nazywając to bardzo umownie oczywiście) aspekcie rywalizacji i programu a na dynamicznych pojedynkach atakujących z defensorami i na przechytrzaniu jednych przez drugich. Zapewne jeszcze nie raz się to zmieni, co również pozytywnie wpływa na odbiór tytułu.

Piąta odsłona serii wyróżnia się jeszcze jedną rzeczą, a mianowicie oprawą graficzną. I żebyśmy się dobrze zrozumieli, jest to nadal manga rysowana charakterystyczną, mocno kanciastą kreską jednak tym razem rysownik stosuje kilka trików, które uatrakcyjniają odbiór. Już przy okazji jednej z poprzednich recenzji wspominałem, że potrafi on wybornie przenieść na kadry pomysły scenarzysty, czego tym razem efekt widzimy w scenie, w której Isagi układa w głowie plan składający się z kolejnych elementów układanki. Te puzzle doskonale przenosi na plansze Nomura. Zobaczycie, zrozumiecie, co mam na myśli. To zresztą nie jest jedyny element, który cieszy oko i kreuję atmosferę tego tomiku. Genialnie wypadają czy to „płonące” postaci i futbolówka czy „szkicowe” panele, których kilka znajdziecie w środku tomiku. Interesujące jest takie graficzne zróżnicowanie i wydaje się, że najnowszy tomik ma tego najwięcej.

Reasumując – piąty tomik przyniósł nam doprawdy dużo piłkarskiego dobra na czele z niesamowitą końcówką spotkania, poprzez zawarte w niej zwroty akcji, dramaturgię i dynamikę, a kończąc na kadrach i planszach, które wyglądają naprawdę dobrze. A że gdzieś tam w międzyczasie Nomura nie omieszkał połączyć piłki z piękną kobietą, to tylko na plus dla nas czytelników. Nie pozostaje więc czekać na rozwój wydarzeń, aby śledzić nie tylko rozwój serii, ale też miejsce, do którego doprowadzi ona piłkarzy. Pamiętać w końcu trzeba, że wygrać może tylko jeden a między nimi zawiązują się pierwsze kumpelskie przyjaźnie i zespołowość. Na pewno więc już wkrótce będzie się działo, w końcu „Blue Lock” nie szuka drużyny, a tego jednego najbardziej egoistycznego i najlepszego…

 

Tytuł: Blue Lock tom 5

  • Scenariusz: Muneyuki Kaneshiro
  • Rysunki: Yusuke Nomura
  • Tłumaczenie: Agnieszka Zychma
  • Wydawca: Waneko
  • Premiera: 07.04.2023 r.  
  • Oprawa: miękka
  • Format:  195 x 138 mm
  • Papier: offset
  • Druk: cz-b
  • Stron: 200
  • ISBN-13:9788382423471
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus