„Star Wars. Wielka Republika” tom 1: „Na skraju równowagi” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 22-05-2023 21:23 ()


„Gwiezdne Wojny” to marka, która z każdej strony atakuje nas nowymi produkcjami. Seriale, książki, komiksy… wszystkiego jest naprawdę dużo. Na tyle dużo, że tylko ci najwytrwalsi są w stanie chyba wszystko poznać. Czy marka tym samym rozmieniła się na drobne? Cóż, zapewne kwestia gustu, jednakże dobrobyt jest znaczący, tym bardziej że całkiem niedawno Egmont zaczął dostarczać na nasz rynek również mangi ze świata „Star Wars”. Jedną z nich jest „Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi”, a w zasadzie jej pierwsza odsłona, która trafiła już w ręce zainteresowanych. Jeśli jeszcze nie wiecie, czy warto po nią sięgnąć, to zachęcam do lektury dalszej części tekstu.

Statystycznie, jeśli czegoś jest dużo, to siłą rzeczy trafić musi się też coś, jeśli nie słabszego, to przynajmniej niewyróżniającego się z tłumu. Nie wszystko może być bowiem wybitne, czego mamy tutaj właśnie idealny przykład. Zdradzę na początku ocenę, która w mojej opinii plasuje ten tytuł mocno w środku stawki, tzn. z jednej strony nie jest to tytuł zły, który należy odradzać, zapewne też grono osób poszukujących niezobowiązującej rozrywki z ukochanego uniwersum poczuje się tutaj całkiem znośnie, to z drugiej nie jest to też lektura zapadająca na specjalnie długo w pamięć. Ot właśnie średniak, bardzo poprawny, ale bez fajerwerków. Nie odradzam więc lektury, ale specjalnie też nie zachęcam do zakupu. Dlaczego?

Ano dlatego, że „Na skraju równowagi” to lektura lekka, skierowana dla młodszego czytelnika, w której owszem dzieje się sporo, ale też nie jest to komiks przepełniony zwrotami akcji czy wydarzeniami zmieniającymi naszą percepcję względem opisywanego uniwersum. Uniwersum, o którym zresztą nie dowiemy się przesadnie dużo, a fakt, że brak tu jakiegoś konkretniejszego wprowadzenia może sprawiać, że ci mniej obeznani mogą poczuć się w czasach „Wielkiej Republiki” nieco zagubieni. Rzuceni w wir wydarzeń poznajemy jedynie najważniejsze postacie historii na czele z młodą Jedi Lily Tora-Asi, której to na przestrzeni tomiku przemianę obserwujemy. Dziewczyna jest dość wyrazista i wydarzenia, które są jej, udziałem powodują, że musi ona dorosnąć, ale i dojrzeć jako Jedi co śledzimy w pierwszym tomiku mangi. Jej zadanie nie należy do przesadnie oryginalnych – ot zwykła ochrona cywilów – jednakże stwory, które im zagrażają, już wyróżniają się dawką czegoś nowego i rzeczywiście mogą zaciekawić tak jak większa intryga, która kryje się gdzieś w cieniu, i którą przyjdzie nam poznać w dalszej części historii. W recenzowanej mandze nie brakuje też tego, z czego Gwiezdne Wojny są znane, czyli wszelkiego rodzaju pojedynków na miecze świetlne czy potyczki między Jedi a ich przeciwnikami. Jest w tym nieco awanturniczego klimatu, który lubię, ale z uwagi na bardzo młody wiek większości bohaterów atmosfera jest bardzo „nastoletnia” i historia też kierowana jest raczej do młodszego czytelnika. Faktem jest więc i potwierdzeniem tego, co napisałem powyżej, że z jednej strony jest wszystko bardzo poprawne a z drugiej bardzo zachowawczo.

Do całości pasują również rysunki autorstwa Mizuki Sakakibara, które w pewien sposób kreują ten klimat dla młodszych czytelników. Nie jest to pierwsza manga ze świata Star Wars dostępna w kraju, więc zaskoczeniem to specyficzne połączenie nie będzie, jednakże nadal jest to jakaś nowość. Można chyba jednak zaryzykować tezę, że mangowa kreska i gwiezdnowojenny klimat całkiem nieźle się wspólnie znoszą, przez co tytuł bez graficznych fajerwerków, jednakże również może się podobać. Sporo jest tutaj grą emocji na twarzach postaci, ale i bardzo znośnej kreski w bardziej dynamicznych kadrach. I choć praktycznie wszystkie historie z uniwersum są bardzo barwne to i w tych czarno-białych mangowych nieźle się odnajdują. Tutaj również – podobnie jak w scenariuszu – jest więc nieco zachowawczo, ale niesprawiedliwym byłoby napisanie, że jest źle. Nie, wręcz przeciwnie, jest poprawnie, choć często dość minimalistycznie.

Cóż, ta krótka seria świata nie zwojuje, do części zapewne nie trafi, a zagorzali ultrasi Star Wars mogą kręcić nosem na tę opowieść. Z drugiej jednak strony każdemu z nas przyda się od czasu do czasu luźniejsza lektura, mniej angażująca i zobowiązująca, która jednocześnie bawi i zapewnia chwilę lekkiej rozrywki. I tutaj z pomocą przychodzi „Na skraju równowagi”. Jeśli więc szukacie tego typu lektury, to rzeczona manga może wam dać to, czego szukacie. W innym wypadku podejdźcie do niej z dawką ostrożności.

 

Tytuł: Star Wars. Wielka Republika tom 1: Na skraju równowagi

  • Scenariusz: Shima Shinya i Justina Ireland
  • Rysunki: Mizuki Sakakibara
  • Przekład: Jacek Drewnowski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 26.04.23 r.
  • Oprawa: miękka z obwolutą
  • Objętość: 144 strony
  • Format: 148x210
  • ISBN: 978-83-281-6646-2
  • Cena: 32,99 zł


Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus