„Chainsaw Man” tom 12 - recenzja
Dodane: 20-04-2023 22:14 ()
Chainsaw Man „nowe rozdanie” zdecydowanie tak mógłby brzmieć podtytuł dwunastego tomiku lubianej i cenionej serii Tatsuki Fujimoto, która całkiem niedawno ukazała się w Polsce za sprawą Waneko. Czemu nowe rozdanie? I czy to nadal jest „ten” Chainsaw Man? Sprawdźmy.
Poprzedni tom zamykał praktycznie wszystkie wątki, których rozwój mogliśmy śledzić na przestrzeni całej serii. Dziwnym więc wydało mi się, że Fujimoto postanowił wrócić do tematu, ale jeśli fanów tytuł zebrał naprawdę dużo, to w sumie czemu i nie. Aby jednak miało to przysłowiowe ręce i nogi, musiał on podejść do sprawy nieco inaczej i właśnie tutaj widzimy to nowe rozdanie. Już nie Denji – a na pewno nie od razu – jest najważniejszym bohaterem, a niejaka Asa Mitaka, nieco zamknięta w sobie i wycofana licealistka, która ma spory problem z pozyskiwaniem przyjaciół, a jak zapewne się domyślacie, ma też swoje mroczne alter ego. I to właśnie ta czarnowłosa niewiasta wysuwa się na główny plan. Bez spojlerów można zaznaczyć, że Denji gdzieś tam się przewinie, ale ten też będzie jakby jakiś odmieniony… Jak więc widzicie, niby jest to Chainsaw Man, ale tak nie do końca.
Co jednak z atmosferą i odpowiedzią na zapytanie, czy to nadal jest dobra produkcja? Ano śpieszę z wyjaśnieniem. Jeśli dotychczasowe przygody „demona piły mechanicznej” były wam bliskie to… nie zawiedziecie się tomikiem dwunastym choćby z tego względu, że charakterystycznej specyfiki, dynamiki i brutalności podanej wprost tu nie brakuje. Lecz znów jest to specyfika nieco inna niż we wcześniejszych jedenastu tomikach, choćby ze względu na główną bohaterkę. Dużą ilość czasu spędzamy bowiem na szkolnych korytarzach, poznajemy problemy dręczące młodzież więc i sam klimat jest nieco inny. Nie oznacza to jednak absolutnie, że gorszy. Całość się doskonale klei, postać bohaterki intryguje, jej problemy przykuwają uwagę, a historia ciekawi. No a do tego dostajemy to, za co „Chainsaw Mana” pokochały rzesze ludzi, czyli demony, walka, wylewające się flaki i inne tego typu elementy. Choć więc jest z jednej strony inaczej niż do tej pory, to z drugiej nowe wątki „zagrały” a co za tym idzie, nie brakuje charakterystycznych dla „Chainsaw”, elementów, które pozwalają się nam poczuć tu jak w domu, pozwalają zrelaksować przy bezkompromisowej rozrywce, podkręcanej niezłą rozwałką, specyficznym humorem i wciągającą fabułą. Wydaje się więc, że fabularnie tytuł, a może powinienem bardziej napisać, że początek nowego sezonu, broni się, ale co będzie dalej, zobaczymy.
Spokojni natomiast możecie być o jedno. O warstwę graficzną bowiem Japończyk serwuje nam to, co lubimy, to co widzieliśmy wcześniej i serwuje to w udoskonalonej wersji. Jego kreska jest pełna charakterystycznego sznytu i takiej brudnej, szkicowej oprawy. Nie da się jednak ukryć, że w tych momentach, w których trzeba rysunek podkręcić, Fujimoto robi to bez trudu. Wynikiem tego są niezłe kadry i bardzo dobre sceny niczym żywcem wyjęte z horrorów. Zaryzykuje stwierdzenie, że będziecie zachwyceni tym elementem.
Jaki jest więc dwunasty tomik „Chainsaw Man”? Ma dwie strony medalu, jedna to nowe elementy, całkowicie inne pola i gatunki, po których autor się porusza i zupełnie nowych bohaterów, a druga to elementy doskonale już znane, czyli specyfika, dynamika i horrorowa oprawa. Niby dwie strony, a jednak obydwie cieszą i każą ocenić dwunasty tomik nad wyraz wysoko. Ciekawe, co będzie dalej i czy pary mangace wystarczy do samego końca.
Tytuł: „Chainsaw Man” tom 12
- Scenariusz: Tatsuki Fujimoto
- Rysunki: Tatsuki Fujimoto
- Wydawca: Waneko
- Tłumacz: Wojciech Gęszczak
-
Premiera: 27.02.2023 r.
- Oprawa: miękka
- Format: 195 x 138 mm
- Papier: offset
- Druk: cz-b
- Stron: 200
- ISBN-13: 9788382424522
- Cena: 24,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus