„Bungou Stray Dogs Beast” tom 4 - recenzja
Dodane: 18-04-2023 21:15 ()
No i doczekaliśmy się końca mini serii „Bungou Stray Dogs Beast”, będącej alternatywną wersją historii „Bezpańskich literatów”. Składająca się z czterech tomików opowieść przyniosła dotychczas wiele wrażeń, sporo mocnych elementów i całkiem intrygującą kreskę autorstwa Shiawasu Hosikawa. Jak jednak wygląda finał, wielkie podsumowanie, ostateczne rozstrzygnięcie?
Myślę sobie, że dość imponująco, o czym świadczą choćby komentarze czytelniczek i czytelników, pośród których padają takie zwroty jak: majstersztyk, bomba czy wspominki o kłującym sercu, czy mokrych oczach. To chyba najlepsza rekomendacja nie tylko czwartego tomiku, ale też całej tej serii, gdyż jeśli kończy się ona tak dobrze, to na pewno warto zajrzeć do niej i poznać ją od samego początku. I na pewno zgodzę się z głosami ludu, że finał tej historii jest naprawdę udany, a ostateczny pojedynek pomiędzy Akutagawą i Atsushim wypada naprawdę bardzo imponująco. Właśnie ten motyw jest przewodnim – co chyba nikogo nie może dziwić – zakończenia, ale co równie ważne nie jest jedyny. Mangaka bowiem dość wyraźnie nakreśla całą genezę historii, wyjaśnia zagadki, a jednocześnie też jak to często bywa, pozostawia kilka niedopowiedzeń. Zakończenie pozostawia więc otwarte wrota do tego, aby w przyszłości historię kontynuować. Czy to dobrze, czy źle? Zapewne kwestia gustu, jednakże clue takie, że najważniejsze odpowiedzi dostajemy. Cały ten tomik obfituje ponadto w momenty z jednej strony bardzo dynamiczne, sporo tu walk z wykorzystaniem swoich najważniejszych zdolności i efektownych scen, a z drugiej momentów emocjonalnych, niekiedy wręcz wzruszających, co wspólnie tworzy potężną mieszankę wybuchową. Zresztą tak było praktycznie przez wszystkie wcześniejsze tomiki, więc nie jest to rzecz nowa, aczkolwiek jak to przystało na zakończenie, wszystkiego jest więcej i jest bardziej epicko.
Tak samo można ocenić i rysunki w ostatnim tomiku. Kreska wykorzystana „BEAST” jest specyficzna, niekiedy nieco wręcz chaotyczna i zapewne nie każdemu do gustu przypadnie, inni będą potrzebowali nieco więcej czasu, aby do niej przywyknąć, natomiast w czwartym tomiku mangi znajdziecie doprawdy wiele kadrów i plansz, które was zachwycą. Nadal wszystko w założonej konwencji więc będziecie musieli skupić swój wzrok, aby zorientować się co się właściwie dzieje, ale dynamiki, emocji i widowiskowości nie sposób odmówić całej tej odsłonie. Kreska mangaki jest ostra niczym cięcie katany, nie sposób znaleźć w niej jakiś „okrągłości”, dzięki czemu każdy z czytelników, który po serię sięgnie, nie tylko po pierwszym rzucie oka ją rozpozna, to jeszcze da się wciągnąć w atmosferę panującą w opowieści. Bo choć – jak wspomniałem chwilę wcześniej – jest specyficznie i „bałaganiarsko” to jednak nie sposób nie przyznać, że kreuje ona atmosferę tej mangi co najmniej tak samo mocno, jak jej warstwa fabularna. Namawiam więc, aby dać jej szansę, bo po początkowym zwątpieniu (jeśli oczywiście takowe jest) przyjdzie zachwyt, a to chyba uczucie, dla którego warto zaryzykować.
Reasumując, seria otrzymała zakończenie, na jakie z pewnością zasługiwała. Tytuł, który łączył w sobie akcję, dynamikę z rozważaniami z pogranicza filozofii czy rodzinnych dramatów przyniósł nam wiele emocji i pozytywnych uczuć. W ciągu czterech tomików towarzyszyły nam skrajne emocje od wzruszenia po śmiech. Czwarty staje się tutaj przysłowiową wisienką na torcie, którą bez dwóch zdań warto skosztować, aby przekonać się, jak imponujący finał sprezentował nam twórca.
Tytuł: Bungou Stray Dogs Beast tom 4
- Scenariusz: Kafka Asagiri, Shiwasu Hoshikawa
- Rysunki: Sango Harukawa
- Tłumaczenie: Karolina Dwornik
- Wydanie: I
- Data wydania: 22.02.2023 r.
- Wydawnictwo: Waneko
- Druk: cz-b
- Oprawa: miękka
- ISBN: 978-83-8242-259-7
- Cena: 24,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus