„Bezmiar” - recenzja

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Motyl

Dodane: 01-04-2023 20:45 ()


Emanuele Crialese próbuje w najnowszym filmie pożenić okruchy życia z akcentami queerowymi, jednocześnie posiłkując się swoimi doświadczeniami z burzy hormonów etapu dorastania. Jeżeli jest tu jakiś bezmiar to najwyraźniej niespełnienia.

Prezentowany na ubiegłorocznym festiwalu filmowym w Wenecji „Bezmiar” jest zapisem prozaicznego życia dysfunkcjonalnej rodziny. Przenosimy się do Włoch lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. W epicentrum melodramatu znajdują się matka i córka, zmagające się z poczuciem cierpienia. Bohaterka odgrywana przez Penelope Cruz jest nieco zdziecinniałą, zagubioną kobietą uciemiężoną przez porywczego męża - damskiego boksera, notorycznie zdradzającego matkę swoich dzieci.

Z kolei dziewczyna grana przez Luanę Giuliani próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, kim jest, co nie pozostaje bez wpływu na jej relacje z rodzicami i rodzeństwem. Posiadając jednocześnie cechy typowo męskie, jak i typowo kobiece, usiłuje odnaleźć swoje miejsce w tradycyjnym, czarno-białym świecie. 

Ze wszech miar mamy do czynienia z filmem modnym – walka z potwornym patriarchatem, queerowy motyw, nadawanie sprawczości protagonistce o tęczowych emblematach w szarej codzienności. Osobista historia reżysera Crialese’a, który przeszedł operację korekty płci z kobiety na mężczyznę, nie wybrzmiewa jednak w pełni. Problemem jego filmu jest to, że wszelkie wątki – zdrady ojca, załamanie psychiczne matki, relacje z rówieśnikami, pierwsza miłość – egzystują obok siebie, jednocześnie w ogóle się nie zazębiając.

Co gorsza, żaden z wątków nie doczekuje się swoistej puenty. W zasadzie należy zaznaczyć, że już od pierwszych minut omawianej produkcji jesteśmy rzuceni przez reżysera na głęboką wodę jego doświadczeń, a narracja przypomina raczej zapis snu niż pełnoprawną opowieść.

W tej fantazji, gdzie dla autora estetyka obrazu ważniejsza jest od przekazu, Penelope Cruz zdaje się zarówno największym atutem, jak i utrapieniem. Z jednej strony jej piękno, umiejętności dramaturgiczne i wokalne wybrzmiewają z całą mocą, przez co łatwo pomylić „Bezmiar” z reklamą jej warsztatu aktorskiego. Jak na ironię, jej blask przyćmiewa istotę scenariusza, w którym słodko-gorzko opowiada się o stracie pierwszej miłości, rozpadzie rodziny, jak i smutku towarzyszącemu osiągnięciu dojrzałości.

„Bezmiar” to piękna pocztówka z Rzymu. Tylko szkoda, że psychologicznie powierzchowna, a fabularnie niepełna. Chyba że poczucie śnienia miało być formą przekazu samą w sobie. Wtedy i owszem, mamy do czynienia z ładnym, ale jednak pustym obrazem, pozostawiającym po sobie spory niedosyt.

Ocena: 5,5/10

Tytuł: Bezmiar

Reżyseria: Emanuele Crialese

Scenariusz: Emanuele Crialese, Francesca Manieri Vittorio Moroni

Obsada:

  • Penélope Cruz
  • Vincenzo Amato
  • Luana Giuliani
  • Patrizio Francioni
  • María Chiara Goretti
  • Penélope Nieto Conti
  • Alvia Reale
  • India Santella
  • Mariangela Granelli

Muzyka: Rauelsson

Zdjęcia: Gergely Pohárnok

Montaż: Clelio Benevento

Scenografia: Alessia Anfuso

Kostiumy: Massimo Cantini Parrini

Czas trwania: 97 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus