„Choujin X” tom 1 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 21-02-2023 06:51 ()


Choujin X = Chainsaw Man? Odważna teza? Pewnie tak i z pewnością niemająca za dużego pokrycia w rzeczywistości, jednakże podczas lektury najnowszego serialu od Waneko kilkukrotnie przez głowę myśl o podobieństwach jednak mi przebiegła. Dziwne stwory, specyficzna atmosfera, dużo akcji i naparzanki. Wiem, że wiele mang jest takich, ale… a zresztą, jak przeczytacie produkcję Sui Ishidy – tak to ten od Tokyo Ghoul – to sami stwierdzicie, czy jest coś na rzeczy, czy jednak nie.

Koniec XX wieku, świat jest podzielony na autonomiczne rejony, na Ziemi panuje chaos, a zagrożeniem są tytułowe „Choujiny”. Całość brzmi intrygująco, jednak nie oczekujcie, że już w pierwszym tomiku wszystkie karty zostaną przez was odkryte. Ishida w sposób bardzo znaczący dawkuje informacje, więc nawet nie do końca wiemy, czym te stwory są, jak się pojawiły na świecie i czego od nas chcą. Autor nie zaspokoi waszej ciekawości w tym względzie. Nie liczcie na to. Raczej naszykujcie się na bardzo powolne odkrywanie tajemnic i składanie całości z rzucanych tu i ówdzie (również w dodatkach!) podpowiedziach. To o tyle ciekawe, że manga zaczyna się od niezłej akcji i ukazaniu przed oczami czytelnika jednego z tych stworów, który daje się poznać jako postać niezwykle bezwzględna i brutalna. Cała początkowa scena – zresztą świetnie skomponowana jako preludium – wzbudza duże emocje i zapowiada, że będziemy mieli do czynienia z tytułem ciekawym, ale czy tak będzie w rzeczywistości, dowiemy się dopiero za jakiś czas.

Podstawy ku temu są, ale na razie mamy do czynienia z tomikiem będącym tradycyjnym wprowadzeniem tj. poznajemy najważniejszych bohaterów, zarysowany zostaje konflikt, co nieco dowiadujemy się o wykreowanym świecie i przede wszystkim mamy mnóstwo akcji, która ma nas przykuć do tytułu na dłużej. Autor rozsądnie zdradza przed nami szczegóły, jednakże tu i ówdzie, mam wrażenie, wdaje się pewien chaos do historii. Czy jest on w pełni kontrolowany? Zaryzykuję stwierdzenie, że jednak nie do końca, co w kilku momentach nieco lekturę utrudnia. Mam też jednak poczucie, że autor za chwilę w pełni zacznie kontrolować historię.

Cieszyć i intrygować czytelnika może z kolei zapewne to, że bohaterowie są tutaj bardzo realni i to pomimo swojej wyjątkowości. Zyskują oni co prawda szczególne moce, ale odczuwają również ich spore konsekwencje. Nie jest więc tak, że wszystko jest takie kolorowe, a korzystanie z umiejętności to jedynie przyjemność. To ciekawe podejście, które nadaje kolorytu tej historii, jak i emocjonalności. Tej zresztą nie brakuje, a w pierwszej części zauważycie całą ich paletę od smutku i wstrząsu, przez radość, śmiech i poczucie braterstwa. Autor żongluje poszczególnymi z nich, przez co tomik sprowadza na nas różnorakie nastroje. Co jednak ważne i chcę, by wybrzmiało to to, że jest to manga akcji, komiks, w którym jest doprawdy dużo scen dynamicznych, pojedynków, pościgów, bójek itp. elementów. Autor daje nam - choć w pewnym stopniu - poobserwować, na czym w praktyce polegają moce tytułowych postaci, a co za tym idzie, pierwszy tomik przepełniony jest dramaturgią z akcyjnym sznytem. To ważne, jeśli zastanawiamy się, w jakim kierunku historia zmierza. Bo choć po pierwszym tomiku przekonania żadnego mieć nie będziemy, to jednak zaryzykuję tezę, że będzie to manga akcji, w której sporą rolę odgrywać będą relacje między bohaterami.

Kończąc, kilka słów należy się oprawie graficznej, która przyciąga do nas swoją okładką. Ta jest doprawdy klimatyczna i dzięki niej zwróciłem uwagę na ten tytuł. A w środku? W środku jest różnie, do czego japoński komiks nas chyba przyzwyczaił. Mam tu na myśli mieszanie stylów rysowniczych, tzn. w jednym momencie mamy poważną czy atrakcyjną dla oka scenę pojedynku, a za chwilę przechodzimy w bardzo uproszczoną i jeszcze bardziej humorystyczną scenę w klimacie „s-d”. Czy to się podoba? Pewnie kwestia gustu, jednakże całość ocenić można pozytywnie. Postaci są narysowane zgodnie z ich charakterami – kobieta przyciągająca wzrok mężczyzn epatuje seksem, a dziecko, które ma wzbudzić w nas pozytywne emocje, wygląda uroczo i z miejsca je lubimy. Dynamiczne sceny walk rzeczywiście takie są, a końcówka pierwszej odsłony serii dodatkowo obfituje w mocno specyficzne momenty, które już naprawdę dobrze oddał Ishida za pomocą rysunków. Na kadrach dużo się dzieje, ale też jest na tyle czytelnie, że nie mamy problemów z połapaniem się, o co chodzi, co nie jest w końcu w mangach regułą.

Reasumując, po pierwszym tomiku trudno jest ten tytuł ocenić jednoznacznie. Tytułowy wątek na pewno wciąga i intryguje, czytelnik zostaje po lekturze z wieloma pytaniami, na które chce uzyskać odpowiedź. Nie brakuje również akcji i ciekawych bohaterów. Jest więc nieźle. Panuje trochę chaosu i tajemnicy, ale to chyba też wpływa na chęć poznania kontynuacji. Zatem fakt, że trudno ten tytuł ocenić jednoznacznie, sprawia, że jest on intrygujący, a to już na pewno niezły start ku przygodzie.

 

Tytuł: Choujin X tom 1

  • Scenariusz: Sui Ishida
  • Rysunki: Sui Ishida
  • Tłumaczenie: Karolina Dwornik
  • Wydanie: I
  • Data wydania: 01.02.2023 r. 
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Druk: cz-b
  • Oprawa: miękka
  • ISBN:9788382423990
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus