„Roboty dobre i roboty złe, czyli dlaczego czerwona 18-kołowa ciężarówka wzbudza emocje?”
Dodane: 30-08-2007 16:32 ()
Ludzie znaleźli się pomiędzy dwoma siłami – jedna chce ich zagłady, druga zrobi wszystko, aby ich ochronić. Ale żeby ocalić ludzkość potrzeba czegoś więcej. Potrzeba pomocy kochającego samochody, zwykłego nastolatka...
„Roboty dobre i roboty złe, czyli dlaczego czerwona 18 – kołowa ciężarówka wzbudza emocje?”
Wszystko zaczęło się, jak zwykle... nie, nie od dziewczyny, tylko od samochodu. Sam Witwicky nie przypuszczał, że kupno pierwszego samochodu będzie początkiem niezwykłych wydarzeń, w których przyjdzie mu odegrać główną rolę. Największym marzeniem nastolatka było znalezienie szybkich czterech kółek i zaimponowanie Mikaeli, koleżance z klasy. Chłopak jednak ciągle wpada w tarapaty, jest trochę nieporadny i gapowaty. Nie sądźcie jednak, że nasz bohater pozbawiony jest uroku. Przeciwnie, sprawia wrażenie sympatycznego maniaka samochodowego, na którego uwziął się los. W momencie, gdy staje się posiadaczem żółtego zabytku z lat 70–tych (auta typu „Classic Camaro”), coś w jego życiu zaczyna drgać, a na horyzoncie pojawiają się ogromne zmiany. Kiedy prawda wychodzi na jaw i okazuje się, że samochód to nie do końca zwykłe cztery kółka, a raczej przedstawiciel pozaziemskiej rasy Transformersów (dokładniej Autobotów), spokojne życie nastolatka przybiera niespodziewany obrót. Sam i Mikaela zostają wmieszani w walkę dobra ze złem, a historia wyprawy dziadka – wariata na Arktykę staje się kluczem do ocalenia ludzkości. Do tego całego galimatiasu trzeba jeszcze dodać Armię Stanów Zjednoczonych (i jej zabawki oraz paru wojowniczych i zdenerwowanych żołnierzy), szefa Departamentu Obrony, hakerkę, nadopiekuńczych rodziców oraz dużo dużych robotów. I „kostkę”, Allspark – źródło życia.
„Piszę książkę. O zależnościach między sportem, a niedorozwojem.” (Sam Witwicky)
Doskonała technika i efekty specjalne w wykonaniu specjalistów z Industrial Light and Magic to definitywnie mocna strona filmu, ale nie najważniejsza. Nie tylko to przykuwa uwagę widza. Jednym z najlepszych punktów tego obrazu jest jego obsada aktorska, tudzież bohaterowie, których poznajemy w ciągu dwóch i pół godziny spędzonych w kinie. Przez pierwsze, trochę dłużące się 60 minut filmu poznajemy całą drużynę Ziemian. Główny nacisk jest oczywiście położony na Sama. I to właśnie odtwórca tej roli zasługuje na największą pochwałę. Shia LaBeuf, urodzony w 1986 roku chłopak o komediowym zacięciu, jest już uznany za ikonę kina ostatnich paru lat. Na koncie ma 7 nagród, a przed sobą utartą drogę do jeszcze większych osiągnięć. Wystarczy wspomnieć, że za parę tygodni można go będzie zobaczyć w thrillerze „Niepokój” („Disturbia”), a w przyszłym roku wystąpi u boku Harrisona Forda w czwartej części Indiany Jonesa.
W filmie „Transformers” wcielając się w rolę nieporadnego nastolatka z typowymi dla jego wieku problemami wygrywa walkę o serce widza i przykuwa uwagę bardziej niż wybuchy, pościgi i, nie mniej doskonałe, roboty. LaBeuf traktuje swoją rolę poważnie i tchnie w postać Sama życie. Podobnie, jak w przypadku Johnny’ego Deepa, Keiry Knightley i ich bohaterów w „Piratach z Karaibów”, widać, że granie postaci Witwickiego sprawia mu radość. Bez oddania tego wszystkiego przez LaBeufa, Sam byłby dość szablonowym bohaterem. Na szczęście tak nie jest.
Dobre wrażenie sprawia jak zawsze Jon Voight w roli sekretarza obrony Jona Kellera. Kompetentny dowódca ze specyficznym poczuciem humoru. Reszta obsady radzi sobie dość dobrze (szczególnie warto wspomnieć o rodzicach Sama, którzy działają jako przerywnik komediowy).
Humor to również ważny aspekt filmu. Ironiczny, przewrotny, sarkastyczny. Zabawne odzywki, czy to jedyna decyzja prezydenta (wybór czekoladowych ciasteczek), czy werbalne potyczki Sama z rodzicami bądź Autobotami; aluzje do innych filmów; czy w końcu relacje Sama z Bumblebee i ucieczka przed Megatronem, wzbudzają szczery śmiech. Dla mnie i tak najśmieszniejszym momentem będzie spotkanie Sama i licealnego osiłka oraz ich rozmowa, z której pochodzi zacytowane wyżej zdanie.
„Transformować” się i rozwijać”. (Optimus Prime)
Walka pomiędzy dobrymi Autobotami, a złymi Decepticonami trwa od wieków. Zarzewiem była chęć władzy i próby przejęcie jej wszelkimi dostępnymi środkami przez Megatrona. Teraz głównym celem jest dotarcie do tzw. „allspark” – źródła życia, władzy.
Transformersy, których najważniejszą zdolnością jest przemiana w każde urządzenie czy samochód, są wykonane przez grafików z dbałością o najmniejszy detal. Fani serii figurek z lat 80–tych będą zachwyceni. Na srebrnym ekranie spotykamy modele takie jak, Classic Camaro (lojalny Bumblebee), Pontiac Solctice (wyluzowany Jazz), Pickup (Ironhide). I oczywiście – najsłynniejsza czerwona ciężarówka – dowódca, Optimus Prime. Każdy z robotów jest obdarzony własną charakterystyką. Przemiany samochodu w robota i „na abarot” zajmują około 40 sekund i są przykładem efektów specjalnych, jakich dotąd w kinie nie widzieliśmy.
Reżyser Michael Bay i Steven Spielberg – który tym razem objął funkcję producenta wykonawczego, zabierają widza w szaleńczą i nie zatrzymującą się ani na chwilę podróż. Wszystko wygląda przekonująco, więc film powinien zadowolić fanów czterokołowych figurek. A co z resztą kinowych bywalców?
Wydawać by się mogło, że opowieść o walce dobra ze złem z najnowszymi modelami samochodów w rolach głównych nie zainteresuje szerokiej publiczności, która nie miała styczności z komiksem, kreskówką czy serią zabawek firmy Hasbro. Jednak „Transformers” to nie tylko film dla zagorzałych fanów. To obraz akcji, może trochę naiwny, może trochę banalny, ale posiadający swój urok. Film ogląda się przyjemnie i można go polecić wszystkim, którzy chcą się na chwilę oderwać od wszystkiego i obejrzeć po prostu dobrze opowiedzianą, filmową historię.
A dla osoby, która z sentymentem pamięta Optimusa Prime'a, z czasów, gdy jeszcze nie wypadały jej mleczaki, „Transformers” będą jedną z najlepszych pozycji, jakie zagoszczą na ekranach kin w tym roku.
8/10
Obsada:
Shia LaBeouf Sam Witwicky
Megan Fox Mikaela Banes
Josh Duhamel Kapitan Lennox
Tyrese Gibson Sierżant Epps
Rachael Taylor Maggie Madsen
Anthony Anderson Glen Whitmann
Jon Voight Sekretarz Obrony John Keller
John Turturro Agent Simmons
Michael O'Neill Tom Banachek
Kevin Dunn Ron Witwicky
Peter Cullen Optimus Prime (głos)
Julie White Judy Witwicky
Amaury Nolasco Jorge "Fig" Figueroa
Mark Ryan Bumblebee (głos)
Hugo Weaving Megatron (głos)
Reżyseria Michael Bay
Scenariusz Roberto Orci , Alex Kurtzman
Czas: 144 minuty
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...