„Kicia robi dym. Przygody rozebrane” - recenzja
Dodane: 23-12-2022 17:28 ()
Poznajcie pannę Kicię. Kicia ma szereg niezaprzeczalnych walorów. Kicia ubiera się w krótkie spódniczki, wydekoltowane bluzeczki i długie kozaczki. Kicia za przykładem pani nauczyciel muzyki granej przez Renatę Dancewicz w „Tato” (1995) nosi za małe staniki. Kicia lubi pieski i „na pieska”. I w ogóle z tej Kici to zuch dziewczyna. Niepoprawna optymistka i aktywistka. Pewna siebie o silnej radosnej osobowości.
Kicia to bohaterka, której nie da się nie lubić. I to bynajmniej nie jedynie ze względu na jej cielesne atuty, chociaż bądźmy szczerzy – te są niezaprzeczalne. Długie blond włosy, zniewalające spojrzenie i zmysłowy, pełen wrodzonej szczerości uśmiech hipnotyzują nie tylko męską część społeczności. To po prostu piękna kobieta jest. A naturalne piękno należy doceniać i podziwiać. Nie zazdrościć, wzorem licznych w naszym kochanym kraju obłudników. Hipokrytów pod krawatami zabraniających seksu lub sprowadzających go do zaledwie prokreacyjnej roli i dyktujących płci pięknej, jak powinny się prowadzić. Kobiet trzymających mężów na smyczy i szantażujących ich własnym ciałem – będziesz grzeczny (czyli tak naprawdę jaki?) to ci dam, jeżeli nie, to dzisiaj znowu będzie bolała mnie głowa. Cytując Piotra Bukartyka: „Kobiety jak te kwiaty…”
Jest w tym tomie jedna idealnie podsumowująca to występujące w narodzie cielesne zniewolenie historyjka, o mężu, który pragnie kochać się z żoną, ale ją z jakiegoś powodu brzydzi seks. Każda próba działania nieszczęśnika w tym kierunku kończy się wyzwiskiem – świnia! Na szczęście w pobliżu przebywa Kicia, której przynajmniej na chwilę, udaje się rozładować małżeńskie napięcie. To kobieta nieobojętna na męską niedolę. Potrafi pocieszyć. Zaserwować ozdrawiającą kurację kardiologiczną. Ugościć obcokrajowców i zadbać o sprawy, o które nie dba polskie państwo. Mało tego. Gotowa jest do ryzykownej gry, kiedy przychodzi złapać złodzieja bezczelnie okradającego piwnice czy rozbroić terrorystę zamierzającego zdetonować bombę na pokładzie pasażerskiego samolotu. Bohaterska i zawsze gotowa do akcji.
Bywa jednak tak, że dobroć i naiwność Kici zostają w chamski, prymitywny sposób wykorzystywane przez napalonych samców. Gdyby odczytywać komiks dosłownie, to nie raz, nie dwa obcowalibyśmy ze scenami gwałtu na głównej bohaterce. Jednak Ryszard Dąbrowski każdą sytuację, dzięki przemyślnej grze słów i znaczeń potrafi obrócić w świetny żart. Lecz należy podkreślić – w żadnym wypadku nie jest to bezmyślnie naśmiewanie się i pochwalanie przemocy fizycznej czy werbalnej. Wręcz przeciwnie. Kicia z pełną świadomością wykorzystuje sprzyjające jej momenty, nawet jeżeli są one sumą przypadków, do zaznania odrobiny przyjemności. To ona jest myśliwym, nawet jeżeli ofiary myślą inaczej. Przy czym „nie” znaczy „nie”.
Zabawna warstwa fabularna zostaje spotęgowana poprzez zastosowanie prostego stylu, kojarzącego się z dziecięcymi rysunkami. Dąbrowski nie przykłada wagi do anatomicznych szczegółów i realizmu, choć na pierwszym planie regularnie eksponowane są bujne kształty Kici. Jednak prace artysty, nawet jeżeli dosłowne, to są oparte na pewnej umowności. Na naszym powszechnym wyobrażeniu i przerysowaniu erotycznej sfery życia. Za to lubi Dąbrowski operować karykaturą, szczególnie rysując stereotypowych obleśnych mężczyzn śliniących się na widok głównej bohaterski i zawistne kobiety, których uroda przeminęła z wiatrem.
Dla twórcy niniejszego zbioru nie ma żadnych świętości i dobrze, bo nie o to chodzi, aby sprzyjać czyimś gustom, tylko by prowokować. Wsadzać szpilkę tam, gdzie najbardziej ukuje. Inteligentnie wyśmiewać i zwracać uwagę na dręczące społeczeństwo bolączki – podejście do nagości, seksu, patriarchalnego wyznacznika wierności, małżeństwa dla pieniędzy itp., itd. Komiksom Dąbrowskiego daleko do kurtuazyjnego bełkotu, jednak umie on z dużą dozą męskiej wrażliwości i fantazyjności skupić się na potrzebach głównej bohaterki. Co może pozytywnie zaskoczyć i zadziwić czytelników kojarzących autora jedynie z jego sztandarowego dzieła, jakim są bezkompromisowe przygody Likwidatora. Owszem, jednoplanszówki publikowane niegdyś na łamach „Twojego Weekendu” mają seksistowskie zabarwienie, ale czy nie taki bywa właśnie nasz świat?
Przygody Kici mogłyby trafić kiedyś na mały ekran, bo jest w nich ogromny humorystyczny potencjałem, a także wysmakowany erotyczny wabik. Obejrzeć polski odpowiednik „Życia jak sen” z radosną blondynką w roli głównej, byłoby przeżyciem wartym grzechu. Może to nieuzasadniony optymizm, patrząc na współczesne ascetyczne podejście rozrywkowej gałęzi branży filmowej do seksu, jednak po seansie „Sexify” wstąpiła we mnie wiara w błyskotliwe przedstawienie na ekranie tej intymnej i niezwykle ważnej sfery naszego życia.
Zanim jednak bohaterka Dąbrowskiego pojawi się na naszych ekranach, kochajmy się i czerpmy z tego jak najwięcej przyjemność. Życzmy sobie dużo seksu na te święta. I zostawmy jedno wolne miejsce przy stole, może właśnie do kogoś z nas zawita panna Kicia.
Tytuł: Kicia robi dym. Przygody rozebrane
- Scenariusz: Ryszard Dąbrowski
- Rysunki: Ryszard Dąbrowski
- Wydawca: Wydawnictwo Kameleon
- Data wydania: 30.09.2022 r.
- Objętość: 120 stron
- Format: 210x297 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- ISBN: 9788365577290
- Cena: 119,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Kameleon za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus