„Baby Broker” - recenzja

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Motyl

Dodane: 18-12-2022 22:47 ()


Hirokazu Koreeda, zdobywca Złotej Palmy w Cannes, po raz kolejny wraca do tematu rodziny i związanej z nią kwestii relacji międzyludzkich, elementach składających się na prawdziwą przyjaźń. O ile poprzednie filmy były stworzone mocno w konwencji słodko-gorzkiego dramatu obyczajowego, tak Baby broker stara się pogodzić licentia poetica charakterystyczną dla reżyserów Złodziejaszków z mocnymi elementami kina sensacyjnego.

Według reżysera więzi rodzinne najczęściej nie są determinowane biologicznie, a zupełnie przypadkowo i – podobnie jak przyjaźń – wynikają z przeżytych razem doświadczeń oraz zrozumienia podjętych, niełatwych wyborów moralnych. Sytuacji granicznych w Baby broker jest bez liku, albowiem jesteśmy świadkami oddania losu nowo narodzonego dziecka w ręce… pośredników handlu niemowlakami. Handlarze tym razem jednak mają nie lada problemy, albowiem matka niedawno porzuconego dziecka nagle zmieniła zdanie i postanowiła niejako zawalczyć o coś, co jeszcze wczoraj odrzuciła.

Po mocno filozoficznej, dogłębnej rozmowie z handlarzami, którzy przewrotnie mają na względzie większą uwagę o dobrobyt i bezpieczeństwo dziecka od niej, kobieta postanawia wraz z nimi wyruszyć w podróż na spotkanie z parą pragnącą od nich kupić niemowlę. Ta patchworkowa „rodzina” z totalnego przypadku nie wie jeszcze, że po cichu jest obserwowana przez policjantów, tylko wyczekujących, aby przyłapać pośredników na gorącym uczynku.

W kinie Japończyka od zawsze odczuwa się niezwykłą lekkość w oddawaniu melancholii i niełatwych sytuacji. Mimochodem odwzorowywane jest nieprawdopodobne poczucie oczyszczenia, swoistej metafizyki pozwalającej formułować zasady etyczne na przykładach sytuacji, które trudno ująć w zero-jedynkowej optyce. Atutem Baby Broker jest to, że przez moment – w dobie postępującego progresywizmu oraz pouczania ludzi, jak mają żyć – reżyser tworzy z prawdziwego zdarzenia w filmie debatę publiczną o istocie domów dziecka, zasadach obowiązujących przy adopcji, aborcji oraz na czym powinna zasadzać się rodzina.  Doceniam to, że reżyser nie poszedł w tym w zbyt mocne tony moralizatorskie i niejako podkreślił, że w tym sprawach nie ma jednej, słusznej odpowiedzi. Wybrzmiewa to doskonale w jednej, przepięknej scenie, gdy Baby Broker wchodzi w dialog z klasyczną Magnolią Paula Thomasa Andersona.

Czy zatem mamy do czynienia z kolejnym filmem roku od Koreedy? W moim odczuciu było o włos. Baby broker to film o trudnych doświadczeniach, ale jego wymowa jest jak najbardziej optymistyczna – bo mrocznych, posępnych chwila zawsze wychodzi słońce. Wcześniej czy później będzie dobrze, albowiem natura ludzka sama w sobie nie jest zła. Mimo to pożenienie konwencji obyczajowej z elementami kryminału i kina sensacyjnego wyszły tutaj tak sobie. Widać to zwłaszcza w drugim i trzecim akcie filmu, gdzie wprowadzono kwestie prostytucji oraz kwestie handlu ludźmi realizowaną przez gangi przestępcze. Wygląda to trochę tak, jakby reżyser chciał ambitnie zobrazować całą panoramę związaną z zagadnieniem porzucania dzieci oraz ich handlem, ale pewne tematy zostały rzucone mimochodem i nie otrzymały należytego ujęcia. W tym sensie zakończenie samo w sobie godne kina familijnego nie oddaje tutaj należytej sprawiedliwości.

Nie zmienia to jednak faktu, że warto się zmierzyć z historią przedstawioną w Baby Broker. Film ten przypomni co poniektórym, że nie zawsze widzimy, tylko patrzymy. Z łatwością osądzamy konkretne sprawy pod względem zbrodni, a często jest tak, że ich sprawcy zostają postawieni przed faktem dokonanym. Nie każdy przestępca myśli też o własnym interesie, korzyści. To w sumie zadziwiające, że ludzie porzuceni przez swoje rodziny, których los został przypieczętowany już dawno temu bez ich zgody, walczą w tym filmie o życie i godność porzuconego dziecka. Podświadoma chęć odczucia katharsis?

Ocena: 8,5/10

Tytuł: Baby Broker

Reżyseria: Hirokazu Koreeda

Scenariusz: Hirokazu Koreeda

Obsada:

  • Song Kang-ho
  • Dong-won Gang
  • Bae Doona
  • Ji-eun Lee
  • Lee Joo-young

Muzyka: Jung Jae-il

Zdjęcia: Hong Kyung-pyo

Montaż: Hirokazu Koreeda

Charakteryzacja: Hwang Hyo-kyun

Kostiumy: Se-yeon Choi

Czas trwania: 129 minut

 Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji. 


comments powered by Disqus