„47 strun” część 1 - recenzja
Dodane: 17-12-2022 19:38 ()
To już świecka tradycja, że koniec roku nie może obejść się bez premiery komiksu Timothego Le Bouchera. Tym razem do rąk czytelników trafia najgrubsze i zarazem najambitniejsze dzieło francuskiego komiksiarza, a właściwie jego pierwsza połowa.
"47 strun część 1" to kolejny thriller psychologiczny, w którym autor skręca w nadnaturalne rejony. Nie jest to jednak tak subtelne, jak w "Pacjencie", gdyż jedną z pary głównych bohaterów jest zmiennokształtna istota. Potrafi ona przybrać dowolną ludzką postać, płeć ani kolor skóry nie stanowią żadnej przeszkody. Od pierwszego wejrzenia zakochuje się w młodym Ambroise i za cel bierze sobie zdobycie jego serca. Nie jest to jednak miłość czysta, a uczucie graniczące z obsesją. Dochodzi do tak kuriozalnej sytuacji, że owa istota spotyka się z nim równolegle w trzech różnych formach: jako jego dziewczyna, kumpel poznany na ściance wspinaczkowej i jego mecenaska. I to ta ostatnia relacja jest najbardziej osobliwą ze wszystkich.
Trzeba bowiem wiedzieć, że Ambroise jest harfistką, a jedna z form zmiennokształtnej to słynna śpiewaczka Francesca Forabosco. Młodzieniec otrzymuje od niej propozycję nie do odrzucenia. Dostanie na własność harfę z najlepszymi strunami z możliwych, ale na każdą z czterdziestu siedmiu strun musi zapracować, wykonując powierzone mu wyzwania. Wystarczy jedno potknięcie, by umowa wygasła.
Francesca pomimo swoich zdolności jest niemalże stereotypową przedstawicielką pozbawionej moralnych hamulców socjety. Zblazowana elita, do której należy, przypomina wręcz coś na kształt arystokratycznych wampirów stawiających się ponad ludźmi. Znudzona tym, co ma pragnie zdobyć to, co wydaje się nieosiągalne, czego nie może kupić. Nie ulegający w pełni jej urokowi i nieodwzajemniający miłości bez względu na przybraną przezeń postać Ambroise jest dla niej czymś zupełnie nowym i nieoczekiwanym. Rozkochiwanie w sobie innych przychodziło jej wcześniej bez problemów, dopiero teraz natrafiła na prawdziwe wyzwanie.
Czym jest dla niej młody harfista? Pożądaną zabawką i podnietą, jaką daje pogoń za nieuchwytnym, a może rzeczywiście autentycznym uczuciem skrytym pod manipulacjami ekscentrycznej bogaczki? Zdaje się, że zabawa kosztem młodzieńca z czasem przestaje być w pełni intencjonalna i ta pokręcona gra, przypominająca zabawę kotka z myszką podskórnie skrywa pragnienie spełnionej miłości. Być może przesłaniem komiksu jest to, że bez względu na to, kim jesteśmy i jak wyglądamy, do pełni szczęścia wszyscy potrzebujemy jednej i tej samej rzeczy: miłości. A może jednak się mylę i nadinterpretuję niuanse fabuły, a zawoalowana obsesja posiadania sprawi, że Francesca zdobywszy pragnienie swego serca, zacznie szukać nowej rozrywki. Tom pierwszy nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi, a znając twórczość Le Bouchera można być bardziej niż pewnym, że szykuje on dla nas jeszcze nie jeden zwrot fabularny, manipulując czytelnikiem nie mniej niż Franscesca Ambroisem.
Czy to najlepsza powieść graficzna Le Bouchera, tego nie wiem. Dopiero drugi tom pokaże, czy uda się zdetronizować pozycję "Dni, których nie znamy". Już nie mogę się doczekać, by móc to zweryfikować.
Tytuł: 47 strun część 1
- Scenariusz: Timothe Le Boucher
- Rysunki: Timothe Le Boucher
- Tłumaczenie: Aleksander Donakowski
- Wydawca: NSC
- Premiera: 23.11.2022 r.
- ISBN: 978-83-8230-406-0
- Oprawa: twarda
- Liczba stron: 374
- Format: 195x265
- Cena: 149 zł
Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.
comments powered by Disqus