„Herkules agent międzygalaktyczny” tom 1: „Małgosia, dziewczynka z lodówki” - recenzja
Autor: Ewelina Sikorska
Redaktor: Motyl
Dodane: 12-12-2022 22:59 ()
Dawno, dawno temu w odległej komiksowej galaktyce narodziło się dzieło będące owocem prac dwóch kreatywnych umysłów: utalentowanego dramaturga i komiksiarza Vincenta Zabusa (Le Monde selon François) i rysownika Antonello Dalena (Ernest i Rebeka, Smerfy i świat emocji) I to nie byle jakie dzieło, bo skrywające w sobie to, co najlepsze: świetnych bohaterów, wartką fabułę, w której nie zabrakło ważnego przesłania oraz piękną stronę wizualną. I nie rozchodzi się tutaj o kolejną wariację na temat Gwiezdnych Wojen, ale bardzo ciekawą, frankofońską komiksową opowieść science fiction, stanowiącą preludium do całkiem dobrze zapowiadającej się serii dla młodszych czytelników. Mowa oczywiście o Herkulesie agencie międzygalaktycznym - kolejnej pozycji w bogatym dorobku wydawnictwa Egmont, z którą warto się zapoznać w najbliższym czasie.
Pierwszy tom tej fantastycznej serii, czyli Małgosia, dziewczynka z lodówki niejako wprowadza nas do tego uniwersum. Głównym bohaterem dzieła tandemu Zabus&Dalena jest nastoletni kosmita Herkules, który po tragicznym wypadku starszego brata, zajmuje jego miejsce w kosmicznej akademii, szkolącej super agentów do zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom w całej galaktyce. Niestety, mimo dobrych chęci, chłopak kiepsko sobie radzi. Obiektywnie wraz ze swym najlepszym przyjacielem Marlonem jest jednym z najgorszych uczniów w swoim roczniku, któremu grozi wyrzucenie. Jednak ten stan rzeczy mogą odmienić dwa wydarzenia: niedawne spotkanie z Małgosią, kompulsywnie jedzącą lód oraz czające się w oddali dawne zło, które odradza się po cichu i szykuje swój wielki powrót.
Dlaczego tytułowa dziewczynka z lodówki pożera kostki lodu? Czy Herkules jej pomoże? I czy nasz nastoletni międzygalaktyczny agent będzie mógł kontynuować szkolną edukację? Odpowiedzi znajdziecie wraz z pierwszym zeszytem, który mimo swej nikłej objętości, doskonale sprawdził się jako wstęp do czegoś większego.
Muszę przyznać, że wydawnictwo Egmont ma całkiem dobre wyczucie, jeśli chodzi o świetne komiksowe serie dla najmłodszych. Herkules to kolejny strzał w dziesiątkę. Choć pierwszy tom rozpoczynający serię o nastoletnim kosmicznym Jamesie Bondzie jest bardzo krótki i na razie nie zdradza zbyt dużo z głównej osi fabularnej komiksowej serii (mimo zaznajomienia nas z głównym antagonistą tego uniwersum), to ma w sobie wszystko, co sprawia, że każdy się w nim zakocha. Historia, jaka została nam przedstawiona w Małgosi, dziewczynce z lodówki, składa się z trzech wątków, które przeplatają się w toku akcji między sobą: wątku drugoplanowego, Czarnopiórego, (prawdopodobnie będzie on głównym antagonistą całej opowieści) oraz dwóch wątków głównych stanowiących sedno tego tomu: misji Herkulesa na Ziemi i Małgosi skrywającej bolesną tajemnicę.
Tym, co łączy te wszystkie wątki, jest motyw walki. Każdy z bohaterów na różne sposoby walczy z czym innym: Małgosia walczy z własnymi bolesnymi uczuciami związanymi z chorobą matki, Hercules walczy z trawiącym go syndromem oszusta wynikającym z presji odczuwanej po stracie brata. Na tle tego wszystkiego mamy też szkolenie się młodych adeptów do walki z wielkim złem, skrytym w cieniu - Czarnopiórym, starającym się powrócić do pełni sił, aby zdobyć władzę nad Galaktyką. W tej części nie zdradzono o nim zbyt wiele. Z pewnością upłynie sporo czasu, zanim poznamy wszystkie elementy tej międzygalaktycznej układanki, jednak wszystko wskazuje, że Herkules w przyszłości nie uniknie konfrontacji z tym złoczyńcą.
Nasz nastoletni kosmiczny James Bond to całkiem ciekawa i dobrze charakterologicznie skrojona postać, z którą każdy może się utożsamiać. Świetnie ukazano jego wewnętrzne rozterki w związku z sytuacją, w jakiej się znalazł, jak również chęć pomocy innym bez względu na cenę, jaką musiałby zapłacić. Po pierwszym tomie jawi się jako całkiem interesująca osóbka.
Zabus jak zwykle stanął na wysokości zadania. Historia tego tomu to świetnie zaplanowana opowieść, nieunikającą trudnej tematyki jak np. śmierć najbliższych. Jednocześnie scenarzysta punktuje, jak ważną rolę odgrywają osoby otaczające nas. Jak oczyszczającym wewnętrznie uczuciem jest wyznanie tego, co nas trapi. Bo zawsze jest szansa, że nie zostaniemy sami z problemem, tylko otrzymamy pomoc. Szczególnie to istotne, gdy jesteśmy nastolatkami.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że zarówno w warstwie fabularnej, jak i wizualnej nie zabrakło odniesień do innych dzieł literatury i filmu. Pomijając przygody Jamesa Bonda, sama szkoła Herkulesa i motyw skrywającego się w cieniu, odradzającego się po cichu zła, niejako przywodzą na myśl serię Harry Potter. Concept art dyrektorki tej placówki, do której uczęszcza główny bohater przypomina Yubabę z ghiblowskiego Spirited Away: W Krainie Bogów. Nie zabrakło też uroczych cameo m.in.nawiązujących do Ernesta i Rebeki.
Pierwszy tom tej fantastycznej serii, czyli Małgosia, dziewczynka z lodówki niejako wprowadza nas do tego uniwersum. Głównym bohaterem dzieła tandemu Zabus&Dalena jest nastoletni kosmita Herkules, który po tragicznym wypadku starszego brata, zajmuje jego miejsce w kosmicznej akademii, szkolącej super agentów do zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom w całej galaktyce. Niestety, mimo dobrych chęci, chłopak kiepsko sobie radzi. Obiektywnie wraz ze swym najlepszym przyjacielem Marlonem jest jednym z najgorszych uczniów w swoim roczniku, któremu grozi wyrzucenie. Jednak ten stan rzeczy mogą odmienić dwa wydarzenia: niedawne spotkanie z Małgosią, kompulsywnie jedzącą lód oraz czające się w oddali dawne zło, które odradza się po cichu i szykuje swój wielki powrót.
Dlaczego tytułowa dziewczynka z lodówki pożera kostki lodu? Czy Herkules jej pomoże? I czy nasz nastoletni międzygalaktyczny agent będzie mógł kontynuować szkolną edukację? Odpowiedzi znajdziecie wraz z pierwszym zeszytem, który mimo swej nikłej objętości, doskonale sprawdził się jako wstęp do czegoś większego.
Muszę przyznać, że wydawnictwo Egmont ma całkiem dobre wyczucie, jeśli chodzi o świetne komiksowe serie dla najmłodszych. Herkules to kolejny strzał w dziesiątkę. Choć pierwszy tom rozpoczynający serię o nastoletnim kosmicznym Jamesie Bondzie jest bardzo krótki i na razie nie zdradza zbyt dużo z głównej osi fabularnej komiksowej serii (mimo zaznajomienia nas z głównym antagonistą tego uniwersum), to ma w sobie wszystko, co sprawia, że każdy się w nim zakocha. Historia, jaka została nam przedstawiona w Małgosi, dziewczynce z lodówki, składa się z trzech wątków, które przeplatają się w toku akcji między sobą: wątku drugoplanowego, Czarnopiórego, (prawdopodobnie będzie on głównym antagonistą całej opowieści) oraz dwóch wątków głównych stanowiących sedno tego tomu: misji Herkulesa na Ziemi i Małgosi skrywającej bolesną tajemnicę.
Tym, co łączy te wszystkie wątki, jest motyw walki. Każdy z bohaterów na różne sposoby walczy z czym innym: Małgosia walczy z własnymi bolesnymi uczuciami związanymi z chorobą matki, Hercules walczy z trawiącym go syndromem oszusta wynikającym z presji odczuwanej po stracie brata. Na tle tego wszystkiego mamy też szkolenie się młodych adeptów do walki z wielkim złem, skrytym w cieniu - Czarnopiórym, starającym się powrócić do pełni sił, aby zdobyć władzę nad Galaktyką. W tej części nie zdradzono o nim zbyt wiele. Z pewnością upłynie sporo czasu, zanim poznamy wszystkie elementy tej międzygalaktycznej układanki, jednak wszystko wskazuje, że Herkules w przyszłości nie uniknie konfrontacji z tym złoczyńcą.
Nasz nastoletni kosmiczny James Bond to całkiem ciekawa i dobrze charakterologicznie skrojona postać, z którą każdy może się utożsamiać. Świetnie ukazano jego wewnętrzne rozterki w związku z sytuacją, w jakiej się znalazł, jak również chęć pomocy innym bez względu na cenę, jaką musiałby zapłacić. Po pierwszym tomie jawi się jako całkiem interesująca osóbka.
Zabus jak zwykle stanął na wysokości zadania. Historia tego tomu to świetnie zaplanowana opowieść, nieunikającą trudnej tematyki jak np. śmierć najbliższych. Jednocześnie scenarzysta punktuje, jak ważną rolę odgrywają osoby otaczające nas. Jak oczyszczającym wewnętrznie uczuciem jest wyznanie tego, co nas trapi. Bo zawsze jest szansa, że nie zostaniemy sami z problemem, tylko otrzymamy pomoc. Szczególnie to istotne, gdy jesteśmy nastolatkami.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że zarówno w warstwie fabularnej, jak i wizualnej nie zabrakło odniesień do innych dzieł literatury i filmu. Pomijając przygody Jamesa Bonda, sama szkoła Herkulesa i motyw skrywającego się w cieniu, odradzającego się po cichu zła, niejako przywodzą na myśl serię Harry Potter. Concept art dyrektorki tej placówki, do której uczęszcza główny bohater przypomina Yubabę z ghiblowskiego Spirited Away: W Krainie Bogów. Nie zabrakło też uroczych cameo m.in.nawiązujących do Ernesta i Rebeki.
Wizualnie praca Dalena bardzo mi się podoba. Szczególnie przypadł mi do gustu projekt postaci głównego bohatera, gdzie uchwycono znakomicie wszystko to, czym się wyróżnia na tle innych (ach te boskie okulary!). Do tego mimika i gesty tak żywe, jakby wyjęte z kreskówki (liczę, że w najbliższym czasie ktoś pokusi się na adaptację animowaną tej serii, bo jest tego warta).
Od strony technicznej warto wspomnieć, że pierwszy zeszyt kosmicznej komiksowej serii otrzymujemy w miękkiej oprawie ze skrzydełkami. Z pewnością to zaleta, jeśli chcemy się cieszyć lekturą np. podczas podróży.
Podsumowując, Herkules, agent międzygalaktyczny to podlana kosmiczno-przygodowym sosem świetna opowieść o trudach dorastania, znajdowaniu sposobu na walkę z własnymi wewnętrznymi demonami oraz o przeżywaniu żałoby i straty przy jednoczesnym radzeniu sobie z presją oczekiwań stawianych młodym ludziom w codziennym życiu. To propozycja idealna zarówno jako lekka przygodówka science fiction stanowiąca dobrze skrojone otwarcie nowej komiksowej serii, jak też pozycja, która sprawdzi się jako książkowa terapia dla każdego w trudnej życiowej sytuacji.
Od strony technicznej warto wspomnieć, że pierwszy zeszyt kosmicznej komiksowej serii otrzymujemy w miękkiej oprawie ze skrzydełkami. Z pewnością to zaleta, jeśli chcemy się cieszyć lekturą np. podczas podróży.
Podsumowując, Herkules, agent międzygalaktyczny to podlana kosmiczno-przygodowym sosem świetna opowieść o trudach dorastania, znajdowaniu sposobu na walkę z własnymi wewnętrznymi demonami oraz o przeżywaniu żałoby i straty przy jednoczesnym radzeniu sobie z presją oczekiwań stawianych młodym ludziom w codziennym życiu. To propozycja idealna zarówno jako lekka przygodówka science fiction stanowiąca dobrze skrojone otwarcie nowej komiksowej serii, jak też pozycja, która sprawdzi się jako książkowa terapia dla każdego w trudnej życiowej sytuacji.
Tytuł: Herkules agent międzygalaktyczny tom 1: Małgosia, dziewczynka z lodówki
- Scenariusz: Vincent Zabus
- Rysunki: Antonello Dalena
- Przekład: Agata Cieślak
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 26.10.22 r.
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Objętość: 48 stron
- Format: 215x290
- ISBN: 978-83-281-5650-0
- Cena: 34,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus