„Barwa twoich ust” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 18-11-2022 21:55 ()


Nigdy nie byłem - i zapewne już nie będę – dorastającą  nastolatką. Nigdy też nie miałem w moich rękach żadnego z „harlequinów” (to takie niezbyt grube romansidła, które na początku lat 90. robiły furorę i były sprzedawane w kioskach na potęgę) więc nie wiem do końca, jakie uczucia towarzyszą lekturze takowych podczas okresu dojrzewania. Natomiast jeśli miałbym sobie wyobrazić tytuł, który wywoła poruszenie, to byłaby to najnowsza jednotomówka od Waneko, zatytułowana „Barwa twoich ust”. Podszedłem do niej, starając się wcielić w przedstawicielkę grupy docelowej tego tytułu, a co z tego wyszło… o tym poniżej.

Waneko przyzwyczaiło nas, że regularnie pośród mangowych seriali, które dostarcza na rynek, stara się też, żeby swoje dostali również ci, którzy wolą zamknięte historie, a nie kilkuletnie ciułanie kolejnych tomików. Czynią to za sprawą „Jednotomówek Waneko”, które charakteryzują się tym, że reprezentują najróżniejsze gatunki. Tym razem padło na romans autorstwa Iwashita Keiko. Jak to często czyni wydawnictwo, tak i tym razem w obszernym tomiszczu połączyło dwie oryginalne odsłony, dzięki czemu czytelniczki (głównie one) otrzymają pokaźną lekturę na jesienny wieczór. Listopadowa pogoda widoczna za oknem często sprzyja rozmarzaniu się o wielkiej miłości, więc rzeczona manga już na wstępie doskonale wpisuje się w klimat okresu, który przeżywamy. Historia niejakiej Aya Kakurai – nastolatki kochającej sztukę ma więc tym większą szansę, aby trafić do nastoletnich serc. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że dziewczyna z miejsca wzbudza naszą sympatię i kibicujemy jej, Nie można inaczej, jeśli Kakurai, wbrew sobie, zostaje wplątana w intrygę, której konsekwencją jest to, że staje się ona szkolnym wyrzutkiem, porzuca coś, co kocha i całkowicie zamyka w sobie. Już teraz sporo czytelniczek nie ma najmniejszego problemu z tym, żeby z Ayą się identyfikować i przeżywać jej kolejne dni w szkole. Cały ten smutek szybko wyparowuje w momencie, gdy do klasy dołącza przystojny bishonen, pół-Japończyk pół-Francuz Aimu Sada. Ten nie potrzebuje wiele, aby zainteresować się klasowym autsajderem, a, że i sam kryje pewne tajemnice – no i też dlatego, że to manga z gatunku romans – to ich drogi szybko się krzyżują, a świat nastolatki odmienia.

Ok miejmy to za sobą… "Barwa twoich ust” jest do bólu przewidywalną, cukierkowatą, standardową i delikatnie namalowaną mangą, jaką tylko można sobie wyobrazić. Odhaczają się w niej wszystkie punkty, które w tego typu produkcji muszą się znaleźć, autorka nie wymyśla niczego nowego, a cukier aż wylewa się z kolejnych stron. Co jednak ciekawe, w obrębie tego gatunku, ciężko pisać tu o wadzie. Dziewczyny na całym świecie uwielbiają tego typu czytadła, w nich się odnajdują i normalne jest to, że autorki się doskonale po nich poruszają. Tak samo jest tym razem, więc jeśli akurat szukacie chwili wytchnienia, marzycie o wielkiej miłości, i przed oczami macie pięknych, blondwłosych mężczyzn, to podczas lektury komiksu spełnicie swoje marzenia i będziecie się po prostu dobrze bawić. Japonka układa poszczególne części układanki w sposób bardzo właściwy, przez co całość składa się na przyjemną lekturę. Jestem w stanie sobie też wyobrazić, że wiele czytelniczek odnajdzie w niej wsparcie w problemach przeżywanych przez siebie osobiście, gdyż manga porusza trudny, ale niestety częsty problem społecznego wykluczenia, które staje się udziałem wielu uczniów i to nie tylko w japońskich szkołach. Uwierzcie mi więc, że pomimo swojej przewidywalności zainteresowani znajdą w nim nie tylko chwilę wytchnienia, przeżyją wirtualny romans, ale też mogą dostać kilka ciepłych słów wsparcia.

I nic to, że dla innej części manga ta będzie za słodka, zbyt przegadana patetycznymi i wyniosłymi dialogami, że słodycz będzie już niestrawna, bo zasiadając do lektury romansu, tego się właśnie oczekuje i to autorka nam daje, wywiązując się z obietnicy. A jaka to obietnica? Ano taka, że wystarczy spojrzeć na kilka pierwszych stron i już będziemy wiedzieć, że historia będzie ciepła i pełna miłości. Bardzo delikatna kreska, przepiękny bohater główny czy w końcu wykorzystywane ozdobniki i charakterystyczne dla romansów kadry sprawiają, że również graficznie jest to romans, na który mogą czekać rzesze nastolatek. Te na pewno będą zachwycone tą kreską, a reszta doceni z pewnością np. to, w jaki sposób Japonka porusza się po gatunku. Choć – co zrozumiałe – całość jest utrzymana w czerni i bieli, to nawet mając tak ograniczone środki, autorka potrafi odpowiednio je wykorzystać, nadać całości ogromną lekkość czy wręcz ulotność. Naprawdę robi to spore wrażenie.

„Barwa twoich ust” jest więc na pewno bardzo dobrym romansem, który utrzymany jest w dość poważnym klimacie, a humor zastąpiony jest tutaj rozważaniami na często dość trudne tematy. Miłości i słodyczy jest tu maksymalnie dużo, więc jeśli jesteście gotowi na taką lekturę, to spodziewajcie się, że ta spełni wasze oczekiwania i przeżyjecie wirtualną romantyczną przygodę w porządnej oprawie graficznej. Może chusteczki nie będą wam potrzebne, ale emocji i uczuć z pewnością nie zabraknie.

 

Tytuł: Barwa twoich ust

  • Scenariusz: Keiko Iwashita
  • Rysunki: Keiko Iwashita
  • Tłumaczenie: Ewa Wachol
  • Wydanie: I
  • Data wydania: 24.10.2022 r. 
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Druk: cz-b
  • Oprawa: miękka
  • Stron: 250
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Cena: 34,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus