„Motel” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: murgen

Dodane: 29-08-2007 06:20 ()


Nimród Antal debiutował docenionymi i wychwalanymi Kontrolerami, ale dopiero kolejny jego film stał się pierwszą produkcją hollywoodzką. Gatunek, jaki wybrał sobie węgierski twórca, nie należy do wyszukanych. Motel to na pierwszy rzut oka typowe kino z dreszczykiem, gdzie groza nie jest budowana poprzez niewyjaśnione zjawiska czy potwory, a aurę tajemniczości i niedopowiedzeń.

Młode małżeństwo z przymusu musi się zatrzymać w przydrożnym motelu z uwagi na awarię ich samochodu. Nie jest to może trzygwiazdkowa rezydencja, ale miejsce, gdzie można przeczekać noc. Dziwny portier tylko częściowo wzbudza niepokój pary. Ich pokój okazuje się dość obskurnym lokalem z robalami na ścianach i starymi, wysłużonymi meblami. Noc zapowiada się dość upiornie. Uczucie niepewności zmienia się już w narastający strach, kiedy para odkrywa taśmy, na których uwieczniono morderstwa poprzednich pensjonariuszy tego piekielnego przybytku.

Widz względem dwójki bohaterów czuje się trochę jako podglądacz, bo obserwuje ich ruchy, jak i przeciwników, mogąc przewidzieć przed nimi rozwój wypadków. W dziele Antala trochę widać inspiracji twórczością Alfreda Hitchcocka, zwłaszcza takimi dziełami jak Okno na podwórze. W Motelu trudno jednak doszukać się jakiejś nowatorskiej formy, gdyż autor korzysta raczej z powszechnie ogranych schematów, udanie przystosowanych przez Antala na potrzeby niniejszej fabuły. Twórca, mając jedynie dwójkę postaci, potrafił nadać całości aury osobliwej enigmatyczności połączonej z klaustrofobicznym strachem, zaszczuciem i realnym lękiem przed tym, co może czekać dwójkę osaczonych pensjonariuszy. Na uwagę zasługują zdjęcia Andrzeja Sekuły. Napięcie jest wyczuwalne przez cały czas, a uczucie, że coś może za chwilę wyskoczyć z ekranu, nie opuszcza widza.

Motel może nie stanowi przełomu w gatunku i daleko mu do najlepszych przedstawicieli kina grozy, ale również nie zawodzi jako produkcja z dreszczykiem. Całkiem udanie uzupełniają się aktorzy Kate Beckinsale i Luke Wilson, umiejący oddać emocje ich niewesołej sytuacji. Nimród Antal nakręcił poprawny film, który zapewni godziwą rozrywkę, ale nie pozostanie w pamięci jakoś specjalnie długo. Dla koneserów gatunku, ale też widzów, którzy preferują minimalistyczne rozwiązania.   

5+/10

Tytuł: „Motel”

Reżyseria: Nimród Antal

Scenariusz: Mark L. Smith

Obsada:

  • Kate Beckinsale
  • Luke Wilson
  • Frank Whaley
  • Ethan Embry

Muzyka: Paul Haslinger

Zdjęcia: Andrzej Sekula

Montaż: Armen Minasian

Scenografia: Traci Kirshbaum

Kostiumy: Maya Lieberman

Czas trwania: 85 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...