„Wiedźmin” tom 1: „Ziarno prawdy” - recenzja
Dodane: 11-09-2022 23:49 ()
Będący, jak zawsze w drodze, Geralt natrafia na dwa świeże trupy konsumowane właśnie przez kruki i wilki. Przy ciele kobiety znajduje pewien trop – kwiat, którego nigdy wcześniej nie widział, a mianowicie niebieską różę. Czy morderstwa dopuścił się człowiek, czy jakiś potwór? W sumie nie ma różnicy, wszak pojawiła się szansa na zarobek. Podążając za śladem, dociera do pewnego niezbyt przychylnie wyglądającego dworu, ukrytego głęboko w lesie. Na jego dziedzińcu rosną te same niespotykane róże, a zamieszkuje go prawdziwa bestia, człekokształtny odyniec – Nivellen, który stał się ofiarą klątwy, za czyny, jakie popełnił w młodości…
Odpowiedzialny za scenariusz „Ziarna prawdy” Jacek Rembiś, umiejętnie dozuje napięcie skrzące się między dwoma aktorami tego dramatu. Szorstka relacja, będąca swoistym wstępem do tańca śmierci trzyma tę opowieść w ryzach. Pomimo tragicznych wydarzeń z przeszłości, które poznajemy za sprawą wylewnego i zrozpaczonego, a może raczej zgorzkniałego Nivellena, nie ma tu ani chwili na opuszczenie gardy. Ich pojedynek rozgrywa się za pomocą mocnych, ale melancholijnych spojrzeń. Obaj doskonale się rozumieją, ponieważ przez świat postrzegani są w ten sam sposób – jako wynaturzenia będące nośnikiem strachu. Rembiś świetnie uchwycił podobieństwo Geralta i Nivellena. Mimo iż obaj są twardzielami, to jednak zaznaczył ich męską silną emocjonalność. Dwa potwory dostrzegają prawdziwą ludzką naturę. Rozróżniają dobro od zła, choć często poddają się temu drugiemu. Czekają na zbawienie, na „odpotworzenie”, które mają nadzieję, że w końcu nadejdzie.
Partnerujący Rembisiowi Jonas Scharf perfekcyjnie uchwycił duchowy stan bohaterów w swoich mrocznych rysunkach. Za intensywnymi plamami czerni skrywa się ciążąca nad dworem tajemnica do rozwikłania. Wyrazista, ostra kreska nadaje w dużej mierze statycznej fabule niezbędnej dynamiki. Niemiec świetnie oddaje emocje postaci, w szczególności uchwycone w spojrzeniach, a jedno z nich w finałowej scenie przeszywa nas na wskroś, wywołując dołujący smutek. Co za tym idzie, dużą wagę kładzie do zbliżeń, budują za ich pomocą nerwową atmosferę, która narasta ze strony na stronę. Duże słowa uznania należą się także José Villarrubii i jego ograniczonej palecie barw z dominującą czerwienią wpisującej się w specyficzny klimat tej ponurej opowieści. Razem z Scharfem tworzą doskonały duet.
Nie miałem żadnych oczekiwań w stosunku do tej publikacji, może właśnie dlatego dzieło Jacka Rembisia, Jonasa Scharfa i José Villarubii tak mi się podoba. Powiem więcej – lepszego komiksowego „Wiedźmina” do tej pory nie czytałem. To prosta, mocna opowieść, będąca wariacją na temat pięknej i bestii. Znakomicie poprowadzona i zwizualizowana, ale o tym, czy w tej opinii tkwi choćby ziarno prawdy, musicie przekonać się sami.
Tytuł: „Wiedźmin” tom 1: „Ziarno prawdy”
- Scenariusz: Jacek Rembiś
- Rysunek: Jonas Scharf
- Wydawnictwo: Egmont
- Data publikacji: 26.01.2022 r.
- Liczba stron: 56
- Format: 170x260 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- ISBN-13: 978-83-281-5571-8
- Wydanie: I
- Cena: 29,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus