„Sisters” tom 16: „Uda się czy się nie uda?” - recenzja

Autor: Dominika Malecka Redaktor: Motyl

Dodane: 14-08-2022 21:43 ()


Czy w życiu dwóch nierozłącznych (z czego tylko jedna z nich chciałaby wciąż być przylepą na dobre i złe) może nas coś jeszcze zaskoczyć? Z pewnością na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, gdyż po szesnastu tomach serii można zauważyć pewne schematy, które autorzy powielają, ale czynią to w stylu pozwalającym na sprytny, a nade wszystko sprawiający mnóstwo frajdy recykling żartów, gagów, komicznych sytuacji. W przypadku krótkich nowelek, jednostronicowych historyjek czy nawet całostronicowych dowcipów trudno bowiem nie popaść w zmęczenie materiału. Oczywiście jest na to lekarstwo, wymyślenie całkiem czegoś nowego w obrębie tej tematyki – w ten sposób dostaliśmy Supersisters. Jednak w regularnej serii, ukazującej się nieprzerwanie od ponad dekady trudno oczekiwać, że zaskoczenie będzie na ogromnym poziomie. Pytanie, czy być musi tudzież, czy powinno?

Warto przy tym nieodłącznym elemencie historyjek humorystycznym zastanowić się, czy przyciągają nas bardziej nowe gagi, czy stare, sprawdzone ze znanymi i lubianymi postaciami. Na pewno powiew świeżości jest wskazany, niemniej dobrze podany żart, nawet jeśli doskonale znany, będzie miał odpowiednią siłę rażenia i nie pozostawi nas z uczuciem niedosytu. Tak jest i tym razem. Odkrywamy nieznany dotąd, a zapewne wiele mają ich jeszcze w zanadrzu autorzy, element z życia Marine i Wendy. A jest nim zabawa uda się czy się nie uda, stanowiąca zarazem tytuł niniejszego tomu.

Marine niejednokrotnie testuje cierpliwość swojej starszej siostry, wywiera na niej nawet niepozorny wpływ, aby tylko wciągnąć ją do tej szaleńczej gry, która dla młodszej z sisters jest wciąż ulubioną, stanowiącą wyzwanie, a jednocześnie okazją, aby dopiec Wendy. Ta zresztą na zaczepki siostry spogląda raczej powściągliwym wzrokiem, jednakże, gdy krew mocniej uderzy jej do głowy, potrafi zrzucić z siebie stoicki spokój niczym szlafrok i zaśpiewać tak, jak zagra jej młodsza siostra. Czy uda jej się opanować przy kolejnym wyzwaniu, czy nie uda? Odpowiedzi szukajcie w komiksie. Nie mogło zabraknąć tradycyjnie opowieści z Maksencjuszem i przyjaciółkami Wendy, zarówno rozgrywającymi się w okolicy domy dziewczynek, jak i na łonie natury. Wspomnień z wakacji i związanych z tym rozpaczliwych akcji zwrócenia na siebie uwagi przez Marine, a także ciągnącej się przez kilka stron minidramy w postaci zgubienia przez młodszą sisters swojego ulubionego pluszaka. Rozwiązanie tej iście kryminalnej zagadki, co się stało z długouszkiem, jest tak proste, a zarazem kuriozalne, że każdego czytelnika przyprawi o dobry humor.

Można zatem najnowszą odsłonę przygód niesfornym sióstr podsumować krótko. Trzyma poziom i nie widać tutaj nawet przez chwilę możliwości wyczerpania pomysłów. Te, jak niegdyś wspominali autorzy, dostarcza samo życie, także o kolejne części możemy być spokojni. Przerwy w publikacji będą się tym razem wydłużały, bo dogoniliśmy oryginalne wydania. Oczekiwanie zatem powinno tylko podsycić ciekawość dotyczącą następnych akcji bezgranicznie kochających się sióstr.

 

Tytuł: Sisters tom 16: Uda się czy się nie uda?

  • Scenariusz: Christophe Cazenove, William Maury
  • Rysunek: William Maury
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data wydania: 13.07.2022 r.
  • Liczba stron: 48
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Wydanie: I
  • ISBN: 978-83-281-5541-1
  • Cena: 29,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. 


comments powered by Disqus