„DCEased. Martwa planeta” - recenzja

Autor: Damian Maksymowicz Redaktor: Motyl

Dodane: 12-08-2022 20:37 ()


Po trzech spin offach dostajemy wreszcie pełnoprawny sequel pierwszego "DCEased". Po kilku latach jedynie garstka ocalałych nie zasiliła szeregów antyżyjących, schroniona w ogrodzie Poison Ivy wewnątrz Gotham, nieumarły Superman przebywa wewnątrz Słońca, a uchodźcy rozgościli się na Ziemi-2. Niespodziewanie, z ojczystego świata dociera do nich sygnał S.O.S. Bohaterowie nie potrafią i nie chcą być głusi na wołanie o pomoc. Na czele ekspedycji ratunkowej staje nowa trójka - synowie Batmana i Supermana przejęli schedę po ojcach, z kolei nową Wonder Woman została dawna Wonder Girl. Na Ziemi okazuje się, że ten, który w wyniku machinacji Darkseida uwolnił wirus antyżycia być może będzie w stanie też z niego uleczyć.

Akcja tomu rozgrywa się na trzech polach, z czego dwie stoją do siebie w opozycji. Cyborg i reszta pracują na lekarstwem. Ocalały w  bunkrze 1% społeczeństwa (Taylor nie kryje się z krytyką niemoralnych bogaczy) za pomocą armii robotów Amazo zamierza oczyścić Ziemię z nieumarłej zarazy. Rozpoczyna się wyścig z czasem, bo co naszym herosom po lekarstwie, jeśli nie będzie komu go podać. 

Trzecim wątkiem jest wątek magiczny sfokusowany na postaci Johna Constantine'a. Taylor ma wyczucie do tej postaci, co pokazał zarówno tu, jak i wcześniej w trzecim roku "Injustice". Solowy album z Hellblazerem, który australijski scenarzysta napisał w ramach Black Label nie był może najwyższych lotów, ale nie mogę mu odmówić, by sam mag z Liverpoolu był tam źle rozpisany. W "Martwej planecie" zagrożeniem dla całego świata jest Trigon. Z powodu wirusa antyżycia nikt na Ziemi nie umiera i od kilku lat dusze nie trafiają na tamtą stronę. Piekielny demon ma tego dość i postanawia zrobić z tym porządek raz na zawsze. Jeśli magiczni herosi go nie powstrzymają działania pozostałych frakcji, nie będą miały żadnego znaczenia.

Jak widać, stawka jest większa niż życie, a nawet niż antyżycie. Oczywiście nie byłby to elseworld Toma Taylora, gdyby pomimo tego humor nie mieszał się z chwytającymi za serducho scenami (jak przytulający się Batman) i nadzieją, tlącą się nawet w najczarniejszej godzinie.

Graficznie jest poprawnie, ciężko się nad czymś rozwodzić. Akurat siłą tej elseworldowej serii od początku była historia, postacie i ich wzajemne relacje. Najlepiej narysowaną i prywatnie moją ulubioną odsłoną cyklu niezmiennie pozostają "Niezniszczalni". 

Zdecydowanie warto było czekać na drugi akt "DCEased,". Trzeci i zarazem finałowy zaczął się właśnie ukazywać w USA i po zapowiedziach wiemy, że w nim też będzie się działo.

 

Tytuł: DCEased. Martwa planeta

  • Scenariusz: Tom Taylor
  • Rysunki: Trevor Hairsine
  • Przekład: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 13.07.2022 r.
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Objętość: 204 strony
  • Format: 170x260
  • ISBN: 978-83-281-5642-5
  • Cena: 89,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus